Mówią, skąd mają pieniądze na wyjazdy. Oto jak oszczędzają
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz to para, która zdobyła serca widzów drugiej edycji programu "Sanatorium miłości". Małżonkowie kochają podróże, które niestety nie należą do najtańszych. Jak udaje im się na nie zaoszczędzić?
Iwona Mazurkiewicz i Gerard Makosz szybko odkryli, że łączy ich wiele wspólnych wartości i zainteresowań. Ich związek, początkowo oparty na przyjaźni, z czasem przerodził się w głęboką miłość, co zaowocowało ślubem w 2023 roku. W rozmowie z serwisem ShowNews.pl była kuracjuszka opowiedziała o tym, w jaki sposób udaje im się gromadzić środki na ich wakacyjne plany.
Mówią wprost o budżecie na wakacje
Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" na co dzień dzielą swoją codzienność miedzy dwa domy: w Radomsku oraz Zabrzu. Choć wydawać by się mogło, że życie na walizkach jest strasznie męczące, oni udowadniają, że nic bardziej mylnego. Oprócz podróży między tymi dwoma miastami chętnie także wyjeżdżają w nieco dalsze zakątki świata.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Urszula i Stanley z Sanatorium miłości o uczestnikach, konfliktach i wynagrodzeniu.
- My z Gerardem umiemy sobie dozować takie tańsze i droższe wypady, żebyśmy mogli razem podziwiać świat, który jest naprawdę piękny. Podróże dają takie oderwanie się od kłopotów i od codzienności, bo problemy ma każdy z nas. Niektórzy mówią, że mam życie usłane różami, ale nie jest to prawda. Chociażby od początku roku żyję w ogromnym stresie z powodu różnych chorób i zgonów w rodzinie, ale nie chcę o tym mówić głośno. Staramy się pokazywać życie w pozytywnych kolorach, bo każdy ma coś, z czym się zmaga - zdradziła Iwona Mazurkiewicz w Shownews.
Seniorka przyznała, że na co dzień para stara się oszczędzać pieniądze, tak by móc pozwolić sobie na częstsze wyjazdy.
- Chociaż zdarza się nam wybrać na dobry obiad, z reguły zjadamy posiłki w domu, starając się gotować smacznie, zdrowo i niekoniecznie drogo - wyliczyła była kuracjuszka.
Tak oszczędza na wakacyjne wyjazdy
Iwona z "Sanatorium miłości" nie ukrywała też, że nie używa drogich kosmetyków. - Kupuję w sklepie zielarskim np. masło shea, stosując go jako krem, który nie tylko doskonale nawilża, natłuszcza i odżywia, bo jest produktem w pełni naturalnym, ale jest też w bardzo tani. Toniki robię sama np. z liści laurowych, w których znajduje się skarbnica środków odżywczych.
Dzięki temu może nieco zwiększyć wakacyjny budżet. Nie od dzisiaj przecież wiadomo, że produkty do pielęgnacji mogą być bardzo drogie. - Poza tym, poza oszczędnościami, zawsze można sobie dorobić do budżetu. Tak jak pani, która powiedziała mi kiedyś, że ma skromną emeryturę, ale nie boi się gdzieś dodatkowo czegoś zrobić, żeby pojechać na odpoczynek dwa razy w roku - dodała.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.