Jaką kwotę do koperty ślubnej włożyłaby Maluba? Padły konkrety
- Jakby każdy tyle dawał, to wszyscy by byli na plusie - stwierdziła w rozmowie o ślubnych kopertach Magdalena Lubacz, znana fanom "Projektu Lady" jako Maluba. Celebrytka zaznaczyła, że kwota zależy od stopnia zażyłości z osobą, która zaprasza na wesele.
Magdalena Lubacz w "Projekcie Lady" przeszła sporą przemianę. Oprócz metamorfozy, dzięki programowi zyskała sporą rozpoznawalność w sieci. Profil Maluby na Instagramie śledzi już prawie 400 tys. osób. Magdalena potrafiła wykorzystać swoje pięć minut - na fali popularności zaczęła śpiewać. Wzięła też udział w innym formacie - "The 50", który czeka na swoją premierę
Fani Maluby z pewnością wiedzą, że w 2024 roku celebrytka zaręczyła się z partnerem, który zdecydował się na niecodzienny krok. Kilka dni później zorganizował bowiem ukochanej... ślub oraz wesele.
Ostatnio Lubacz porozmawiała z dziennikarzami m.in. właśnie o ślubie. Odniosła się przy tym do tego, ile należałoby w 2025 roku włożyć do koperty, jeżeli zostaliśmy zaproszeni na uroczystość.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza komunia to "małe wesele"? Oto co mówią właściciele sal
"Co innego, gdybym była świadkiem"
Magdalena Lubacz zaznaczyła, że jeżeli miałaby pójść w tym roku na wesele, w kopercie umieściłaby minimum 2000 złotych za dwie osoby. - Czyli na głowę 1000 złotych. To jest jak najbardziej w porządku kwota - zaznaczyła w rozmowie z "Faktem". Kwota jednak uległaby zmianie, jeżeli miałaby pójść na ślub bliższej osoby.
- Co innego gdybym była świadkiem, czy gdyby to był ślub mojego brata, czy mojej przyjaciółki (...), wtedy myślę, że tak od 5000 złotych bym zaczęła. Jeśli to jest jakaś znajoma, koleżanka, kuzynka, z którą na co dzień nie mam kontaktu, to za 2000 złotych ona będzie miała i tak, talerzyk opłacony i kilka atrakcji zapewnionych dzięki temu. Jakby każdy tyle dawał, to wszyscy by byli na plusie - tłumaczyła.
"Uważam, że to jest żenada"
Uczestniczka "Projektu Lady" została zapytana o praktykę wręczania na weselu... pustych kopert. Celebrytka nie owijała w bawełnę.
- Uważam, że to jest żenada. Lepiej po prostu wcześniej się skontaktować i powiedzieć, że przyszłabym na ślub, aczkolwiek nie stać mnie na to i jeżeli nam zależy na jakimś gościu, to wtedy powiemy, że to nie jest ważne. A jeżeli ktoś po prostu chciał przyjść, nażreć się i zrobić trzodę, no to świadczy tylko o nim - stwierdziła.
Co by zrobiła celebrytka, gdyby nie było jej stać na to, aby włożyć do koperty odpowiednią kwotę?
- Ja bym życiu nie dała pustej koperty. Gdyby mnie nie było stać na taką wyprawę, to po prostu bym odmówiła udziału w tym weselu. Dużo różnych fajnych rzeczy można robić w weekend. Niekoniecznie bawić się na czymś weselu - skwitowała "Faktowi".
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.