Tinder odchodzi do lamusa? Teraz tak się szuka miłości

- Ponad 70 proc. naszych klientów było wcześniej użytkownikami Tindera lub innych aplikacji randkowych - mówi Agata Sybilska, która pracuje jako swatka.

Nowe badania zaskakują
Nowe badania zaskakują
Źródło zdjęć: © East News

Agata Sybilska z wykształcenia jest psycholożką. Na co dzień prowadzi biuro matrymonialne i sama siebie nazywa "match-makerką". W jej warszawskim biurze pojawiają się klienci z całego świata.

W rozmowie z "Newsweekiem" tłumaczy, dlaczego większość osób pojawiających się w jej gabinecie próbowało już wcześniej znaleźć miłość za pośrednictwem popularnych aplikacji randkowych. Stanowią oni aż 70 proc. wszystkich klientów.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Małgorzata Ohme ma zamiar skorzystać z Tindera?

Nie chcą tracić czasu

- Przychodzą do biura, bo, jak mówią, nie chcą już tracić czasu i przeżywać kolejnych rozczarowań związanych z przekłamaniami albo wręcz oszustwami w sieci. Inni klienci zaś nasłuchali się tylu negatywnych historii o portalach randkowych, że nie chcą ryzykować - wyjawia "Newsweekowi" Agata Sybilska.

Jak wspomina, jedna z klientek była zaskoczona tym, jak działają takie aplikacje. Kiedy zalogowała się do jednej z nich, nagle otrzymała 200 wiadomości od różnych mężczyzn. Wówczas postanowiła zrezygnować z portali randkowych i skorzystać z oferty biura matrymonialnego, aby znaleźć partnera w bardziej świadomy sposób.

Wiele osób ma też bardzo negatywne doświadczenia ze wspomnianymi aplikacjami. Czuje zmęczenie ciągłym pisaniem z coraz to nowszymi "matchami". Ale też natrafia na ludzi, którzy kłamią na temat swojego stanu cywilnego, a na Tinderze szukają jedynie romansu.

Miłość na zamówienie

Agata Sybilska wyjawia, że niektórzy klienci mają bardzo sprecyzowane wymagania co do potencjalnego partnera. Takie "zamówienie" jest składane częściej niż powiedzenie wprost, że szuka się miłości.

- Częściej wolą składać konkretne "zamówienie", np.: "misiowaty drwal po czterdziestce, mierzący co najmniej 180 cm, z wykształceniem wyższym, który nie będzie miał problemu z trójką moich dzieci z pierwszego małżeństwa". Taką prośbę wystosowała niedawno jedna z klientek - mówi "Newsweekowi".

Jak dodaje, o chęci zakochania się słyszy wręcz rzadko, choć wierzy, że wiele klientów marzy o tym skrycie.

- Najczęściej ludzie deklarują, że chcą stworzyć prawdziwy związek, co na aplikacjach typu Tinder zdarza się niezmiernie rzadko, jak opowiadają użytkownicy, którzy spędzili na czatach wiele godzin - tłumaczy.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Źródło artykułu:WP Kobieta
swatkarandkowanierandki

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (7)