"Kinkują" w sypialni. Seksuolożka mówi, jak wygląda takie zbliżenie
Kink przestaje być tematem tabu. Wiele par zaczyna eksperymentować, szukać nowych dróg do przyjemności i kontaktu emocjonalnego. Ale co tak naprawdę oznacza "kinky seks"? Czy to coś, co musi wyglądać jak z filmu erotycznego? Seksuolożka Barbara Wesołowska-Budka rozwiewa wątpliwości.
Dla wielu par kinky seks jest sposobem na odnowienie relacji i pogłębienie kontaktu. To, co na zewnątrz może wydawać się nietypowe, dla nich jest językiem porozumienia. Wspólne odkrywanie granic i potrzeb może zbliżać bardziej niż romantyczna kolacja czy rutynowe zbliżenie.
Co to właściwie jest ten kink?
Wbrew temu, co często pokazują media, kink nie musi oznaczać lateksowych kostiumów czy scen rodem z "Pięćdziesięciu twarzy Greya". Jak tłumaczy Barbara Wesołowska-Budka, psycholożka i seksuolożka:
- Nie mamy jednej, sztywnej definicji kinku, bo ludzie robią z tym określeniem różne rzeczy. Ogólnie mówi się o wszystkim, co wykracza poza schemat łóżkowej "klasyki", czyli penis, wagina, pozycja misjonarska, światło zgaszone, cisza.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Robią to na oczach innych". Ratownicy przyłapują ich na amorach
Kink to więc szerokie spektrum zachowań seksualnych, które opierają się głównie na wzajemnym zaufaniu, świadomości i zgodzie. Może być związany z dominacją, uległością, kontrolą, bólem, ale także zabawą, która ma charakter bardziej zmysłowy niż fizyczny.
- Przede wszystkim opiera się na pragnieniach, które wcześniej mogły być zamiatane pod dywan albo których ktoś się wstydził. Może to być związane z dominacją i uległością, zmysłową kontrolą, bólem albo zabawą z ograniczeniami - mówi ekspertka.
To nie zawsze wygląda jak w filmach
Choć kink kojarzy się często z BDSM-em i gadżetami erotycznymi, nie musi mieć tak spektakularnego wymiaru. Bywa bardzo subtelny – i właśnie wtedy staje się dla wielu osób jeszcze bardziej ekscytujący.
- Czasem to delikatna forma gry, czasem coś, co wymaga umowy, zasad, bezpieczników. To, co łączy te wszystkie formy, to świadoma decyzja. Dla jednych to sposób na pobudzenie wyobraźni i ciała. Dla innych - forma głębokiego kontaktu z partnerem czy partnerką - wyjaśnia Wesołowska-Budka.
Kto jest "kinky"? Możesz się zdziwić
Nie istnieje jeden wzorzec osoby, która praktykuje kinky seks. Często to ludzie, po których nikt by się tego nie spodziewał.
- Nie ma znaku rozpoznawczego, który mówi: "to osoba kinky". Czasem najbardziej niepozorni ludzie mają najodważniejsze fantazje, a ci, którzy krzyczą o wolności seksualnej, nie potrafią powiedzieć partnerowi, że coś ich podnieca - mówi seksuolożka.
- Ludzie często myślą, że kink to bicze, lateks, kajdanki. A czasem to jest trzymanie kogoś za nadgarstki i pytanie: "czy mogę cię poprowadzić?". Tylko że trzeba o to zapytać, a nie od razu zakładać. I na to odpowiedzieć, a nie udawać - podkreśla Barbara Wesołowska-Budka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl