Moda z Zachodu dotarła do Polski. Czym jest związek LAT?
- Zaczęłam czuć, że mój partner nie daje mi wystarczająco dużo przestrzeni na moje życie. Jego obecność zaczęła mnie przytłaczać - opowiada Franka, która zdecydowała się na związek LAT. Czy zamieszkanie osobno z partnerem pozytywnie wpłynęło na ich relację? - Ważne jest, aby partnerzy byli gotowi na regularne rozmowy i negocjowanie swoich potrzeb - tłumaczy psycholożka.
Związki LAT (z ang. living apart together) to relacje, w których osoby pozostają w monogamicznym związku, ale decydują się mieszkać osobno. Choć idea ta wciąż może być dla niektórych zaskakująca, zyskuje na popularności - zwłaszcza w społeczeństwach zachodnich. Szacuje się, że w Niemczech żyje w ten sposób ok. 14 proc. par do 35. roku życia. W Polsce nie ma jeszcze oficjalnych danych na ten temat.
- Związki LAT to idealne rozwiązanie dla par, które potrafią utrzymać równowagę między niezależnością a intymnością. Tego typu relacje opierają się na dużym zaufaniu i świadomej decyzji o wspólnym życiu. Oczywiście, może to wiązać się z pewnymi wyzwaniami, jak uczucie oddalenia czy obawa przed samotnością. Jednak pary, które decydują się na taki model życia, zazwyczaj są w stanie stworzyć głęboką więź, opierającą się na emocjonalnej bliskości, a nie na codziennej obecności fizycznej - mówi psycholożka Dorota Minta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
TYLKO U NAS! Piotr Mróz rozstał się z narzeczoną. Byli razem pięć lat
"Uniknęliśmy nudy, a może i zerwania"
Magda i Grzegorz są parą od pięciu lat. Ich związek zaczynał się tradycyjnie, jak w większości relacji. Najpierw wspólne randki, potem decyzja o zamieszkaniu razem. Po roku wspólnego mieszkania Magda zauważyła, że zaczyna brakować jej przestrzeni. Grzegorz, z kolei, nie widział problemu. Przekonywał ją, że wszystko jest dobrze. Ona czuła jednak, że ich relacja zaczyna tracić "świeżość".
- Po długich rozmowach doszliśmy do wniosku, że spróbujemy czegoś nowego, zaczniemy żyć osobno. Chociaż ta decyzja nie była dla nas łatwa - ujawnia Magda w rozmowie z Wirtualną Polską.
Oboje postanowili, że zamieszkają w różnych częściach miasta. Ich spotkania miały się jednak odbywać z taką samą częstotliwością, jak wcześniej. Według Magdy, dzięki temu zyskali przestrzeń m.in. do realizowania własnych pasji.
- Nasza decyzja o mieszkaniu osobno nie oznaczała końca uczucia. Wręcz przeciwnie - pozwoliła nam zbudować nową jakość relacji. Zyskaliśmy przestrzeń na własne życie, na rozwój osobisty. Nasze spotkania znów stały się ekscytujące. Uniknęliśmy tego, co często pojawia się w długotrwałych relacjach - nudy, a może i zerwania - tłumaczy.
Magda nie ukrywa jednak, że zarówno u niej, jak i u Grzegorza, pojawiły się pewne wątpliwości. Czy ich relacja jest wystarczająco silna, by wytrzymać próbę czasu? Czy nie będą tęsknili za bliskością, którą daje wspólne mieszkanie?
- Te pytania towarzyszyły nam przez pierwszą fazę życia osobno. Jednak mam wrażenie, że z biegiem czasu nasza relacja stała się bardziej dojrzała - podsumowuje.
"Nie towarzyszy nam przesyt sobą nawzajem"
Franka i Kamil są parą, która poznała się na studiach. Po kilku latach znajomości, postanowili zamieszkać razem. Początkowo wszystko układało się dobrze. Wspólne mieszkanie, codzienne życie. Z czasem zaczęły pojawiać się pierwsze napięcia.
- Zaczęłam czuć, że mój partner nie daje mi wystarczająco dużo przestrzeni na moje życie. Jego obecność zaczęła mnie przytłaczać. On natomiast uważał, że to ja jestem zbyt zamknięta na wspólne życie, że potrzebuje więcej wolności niż on - wyjawia Franka.
Po wielu rozmowach i próbach dostosowania się do swoich oczekiwań zdecydowali się zamieszkać osobno. Kamil wprowadził się do wynajmowanego mieszkania, a Franka została w tym, które wynajmowała od studiów. Dzięki temu "chcieli znaleźć przestrzeń do indywidualnego rozwoju, ale nie rezygnować z bliskości".
- Nasza relacja stała się bardziej elastyczna. Dopiero teraz czuję, że jest tak, jak powinno być zawsze. Żyjemy osobno, ale jesteśmy razem. Nie rezygnujemy ze spotkań ze znajomymi, z przyjaciółmi, z robienia tego, co lubimy, poza pracą. Nie towarzyszy nam przesyt sobą nawzajem, jak wielu parom, które znamy - stwierdza Franka.
Choć związek LAT okazał się być dla nich dobrym rozwiązaniem, czują, że decyzja o mieszkaniu osobno wymaga od nich większej odpowiedzialności, by nie zaniedbać uczucia, które łączy ich od wielu lat.
- Na pewno trzeba być uważniejszym. Związki same w sobie nie są proste, a co dopiero te - w pewnym sensie - "na odległość" - zauważa w rozmowie z Wirtualną Polską.
"Związek może ulec osłabieniu"
Z perspektywy psycholożki Doroty Minty, związek LAT może być udany, ale wymaga dużej dojrzałości emocjonalnej oraz komunikacyjnej ze strony obu partnerów.
- W tego typu relacjach bardzo ważne jest to, aby obie osoby miały przestrzeń na realizację swoich potrzeb i pasji, a jednocześnie potrafiły zachować bliskość emocjonalną - wskazuje Dorota Minta.
Z drugiej strony zauważa, że związek LAT może wiązać się z pewnymi konsekwencjami, zwłaszcza jeżeli obie osoby mają różne oczekiwania co do bliskości w relacji.
- Jeśli jedno z partnerów pragnie większej zażyłości i poczucia codziennej bliskości, może poczuć się zaniedbane. W takich przypadkach może dojść do napięć, a związek może ulec osłabieniu. Ważne jest, aby partnerzy nie tylko dążyli do indywidualnych celów, ale byli również gotowi na regularne rozmowy i negocjowanie potrzeb - dodaje.
Dla kogo są związki LAT?
Zdaniem Doroty Minty, związki LAT są alternatywą dla tradycyjnego modelu życia, w którym partnerzy dzielą ze sobą przestrzeń 24 godziny na dobę.
- Tego typu relacje mogą być idealne dla osób, które szukają równowagi między intymnością a niezależnością. Warto jednak pamiętać, że mogą wymagać większego zaangażowania w komunikację, planowania wspólnych chwil oraz dbania o przestrzeń dla siebie nawzajem - tłumaczy psycholożka.
- Nie każda para jest gotowa na ten model. Związki LAT mogą być trudne do utrzymania, jeśli partnerzy nie potrafią odnaleźć równowagi między swoimi indywidualnymi potrzebami a potrzebą bliskości. W takim przypadku może dojść do rozczarowań i poczucia, że relacja nie spełnia oczekiwań, że się rozpada - podsumowuje.
Aleksandra Lewandowska, dziennikarka Wirtualnej Polski
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.