Od lat pracuje na roli. Tak podchodzą do niej mężczyźni

Patrycja Bajus ma zaledwie 25 lat, a już prowadzi własne gospodarstwo rolne. - Zauważyłam, że większość negatywnych komentarzy pochodzi od mężczyzn. Myślę, że może to wynikać z tego, że niektórzy panowie czują się zagrożeni, tym, jak świetnie radzę sobie w tym ich "męskim świecie" - przyznaje.

Patrycja Bajus jest rolniczkąPatrycja Bajus jest rolniczką
Źródło zdjęć: © Adobe Stock, Archiwum prywatne
Paulina Żmudzińska

Z raportu "Kobiety w rolnictwie 2025", który był opublikowany w sierpniu przez Fundację Agro Woman, wynika, że aż jedna trzecia pracowników gospodarstw rolnych to kobiety. Niemal 60 proc. z nich ma wyższe wykształcenie. Z kolei ponad 70 proc. pań zajmujących się tego typu pracą przyznała, że decyzje dotyczące rolnictwa podejmują na równi z partnerami.

Czy jednak kobiety pracujące w gospodarstwach rolnych muszą mierzyć się ze stereotypami na swój temat? Na to pytanie odpowiedziała Patrycja Bajus, 25-latka z powiatu lubińskiego, która od 2019 r. prowadzi gospodarstwo rolne.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Marta Manowska zdradziła, kim jest kobieta-rolnik

Jej konto na TikToku śledzi już ponad 380 tys. użytkowników. Razem z siostrami prowadzi też kanał na YouTube, gdzie dzieli się kulisami swojej codziennej pracy.

Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski: Kiedy zrozumiałaś, że chcesz być rolniczką?

Patrycja Bajus: Dorastałam na wsi, więc rolnictwo zawsze było obecne w moim życiu. Jestem trzecim pokoleniem, które pracuje w gospodarstwie. Często kręciłam się koło taty, jeździłam z nim traktorem. Fascynowało mnie, jak wszystko ze sobą współgra. Od zawsze czułam się naturalnie w tym środowisku.

Jako dziecko nie myślałam jednak, że będę pracować na roli. Z zawodu jestem technikiem organizacji reklamy. Rozważałam też karierę w księgowości, która zresztą do dziś stanowi część mojej codzienności.

Gospodarstwo, które pokazujesz w sieci, jest twoje czy może twojego taty?

Oficjalnie prowadzę swoje gospodarstwo od 2019 r., choć w praktyce działamy wspólnie. Na co dzień pracuję z tatą, a w czasie żniw pomagają nam również moje młodsze siostry.

Często jest tak, że to syn przejmuje rodzinne gospodarstwo. Ty masz jednak same siostry, dlatego zastanawiam się, czy tata próbował namawiać którąś z was do tego, by zajęła się ojcowizną?

Tata nigdy nie naciskał, abyśmy podążały jego ścieżką. Chciał, żebyśmy same decydowały o swojej przyszłości. Nie spodziewał się, że będziemy kiedyś rozwijać nasze gospodarstwo i że jego działalność aż tak się powiększy. Mimo że jest stosunkowo młody, bo ma lekko po pięćdziesiątce, myślał, że powoli będzie zamykać ten biznes.

A jak się dzielicie obowiązkami?

Ja odpowiadam za uprawę, np. mieszanie ścierniska ze słomą oraz przygotowanie gleby pod zasiew. Opryski i obsługa kombajnu podczas żniw leżą wyłącznie w gestii taty. Jeśli chodzi o nawożenie, dzielimy się tym zadaniem w zależności od dostępności czasu. Podobnie jest z siewami – ja zajmuję się uprawą, a tata obsiewa pola. Gdy jednak on pracuje na opryskiwaczu, to ja przejmuję siewniki i sieję.

Praca z rodziną nie zawsze bywa łatwa. Jestem ciekawa, jak to wygląda u was - czy dochodzi między wami do spięć?

W rodzinie, jak to czasem bywa, zdarzają się zgrzyty. Każdy ma swoją wizję, która według niego jest najlepsza. Konflikty są jednak krótkotrwałe, zazwyczaj po godzinie lub pół, wszystko wraca do normy.

Podczas intensywnych prac, takich jak żniwa, bywa jednak bardzo burzliwie, zwłaszcza między mną a moimi siostrami. Tata, zajęty pracą, często nie jest świadomy, co się dzieje (śmiech). Zaczęłyśmy nagrywać vlogi na YouTube, więc tak naprawdę dopiero z nich dowiaduje się, co robimy i jak to wygląda. Mimo wszystko dobrze się dogadujemy, każdy zna swoje obowiązki i wszystko idzie do przodu.

Mam wrażenie, że łączy cię z tatą bardzo bliska więź.

Tata jest dla nas autorytetem. Zawsze wie, co robić i ma niesamowitą zdolność tworzenia czegoś z niczego. Gdy pojawia się awaria, nie panikuje, ani nie czeka na nowe części. Zamiast tego samodzielnie znajduje rozwiązanie, aby praca mogła trwać. Uczy nas również, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach i jak być pomysłowym.

Jak wygląda twój typowy dzień w gospodarstwie? Czy w ogóle da się tutaj mówić o jakiejś rutynie?

Przed wyjazdem na pole trzeba przesmarować maszyny, oczyścić chłodnice i filtry, zwłaszcza w czasie suszy. Teraz na przykład jesteśmy już po żniwach, wiec obecnie przygotowujemy pola do siewu, wszystko zależy głównie od pogody. Gdy upały są zbyt intensywne, zaczynam pracę dopiero po południu, pracując później przez całą noc.

Normalnie wstaję jednak ok. 8 rano. Po szybkim śniadaniu, które przygotowują siostry, między 9. a 10. ruszam na pole, gdzie i tak zazwyczaj spędzam cały dzień.

Rozumiem, że na wolne weekendy nie masz co liczyć?

Podczas żniw pracujemy intensywnie przez cały tydzień. Normalnie w niedzielę robimy sobie przerwę, aby odpocząć. To dzień, kiedy możemy się wyspać i zrelaksować. Mamy też zwyczaj, że co tydzień odwiedzamy rodzinę.

Co daje ci najwięcej satysfakcji w pracy w gospodarstwie?

Kiedy uda się doprowadzić pola do porządku, zwłaszcza te, które były wcześniej zaniedbane. Często bierzemy w dzierżawę tereny, które były ugorami i są w złym stanie. Gdy o nie zadbamy i coś na nich wyrośnie, mam poczucie, że nasza praca naprawdę ma sens.

Patrycja Bajus jest rolniczką
Patrycja Bajus jest rolniczką © Archiwum prywatne

Nie da się ukryć, że rolnictwo wciąż jest zdominowane przez mężczyzn. Czy zdarza ci się spotkać ze stereotypami lub niedowierzaniem, kiedy inni rolnicy dowiadują się, że to właśnie ty prowadzisz gospodarstwo?

Dawniej kobiety były postrzegane jako te, które zajmują się domem, dziećmi i dokumentacją, a mężczyźni pomagali na podwórku. Na szczęście większość rolników widzi to, że role te dziś się zmieniają.

Osoby, które mnie znają, traktują mnie na równi z sobą, nie jak słabszą kobietę, ale jako równorzędnego partnera w branży. Ostatnio, gdy woziłam rzepak na skup, musiałam sporo się naczekać. W trakcie rozmowy z kilkoma mężczyznami zauważyłam, że doceniają, iż coraz więcej kobiet angażuje się w tę branżę, rozwija i świetnie radzi sobie samodzielnie.

Jeden z mężczyzn stwierdził jednak, że dokumentacja to nadal bardziej kobiece zajęcie, z czym całkowicie się nie zgadzam. Ta sytuacja pokazuje, że choć panowie zauważają obecność kobiet w gospodarstwie, wciąż mają tendencję do przypisywania im tradycyjnych ról domowych.

Na TikToku jesteś prawdziwą gwiazdą. Dlaczego postanowiłaś iść również tą drogą?

Zawsze chciałam zacząć nagrywać na YouTube, ale brakowało mi sprzętu i pewności siebie. Z nudów zaczęłam publikować filmiki na TikToku. Kiedy spędza się 20 godzin w kabinie ciągnika, czasem robi się nudno. Wrzuciłam więc jedno nagranie, potem drugie, i tak się to rozwinęło, że zaczęłam robić to regularnie.

Wraz z rosnącą popularnością musisz też mierzyć się z hejtem. Jak sobie z nim radzisz?

Czasami jestem zaskoczona, ile nienawiści potrafią okazywać ludzie, którzy nie znają mnie osobiście, a mimo to chcą ingerować w moje życie. Mam silną psychikę, więc nic sobie z tego nie robię. Rozumiem jednak, że osoby, które piszą negatywne komentarze, mogą być zakompleksione i chcą sprawić komuś przykrość.

Zauważyłam, że większość negatywnych komentarzy pochodzi od mężczyzn. Myślę, że może to wynikać z tego, że niektórzy panowie czują się zagrożeni, tym, jak świetnie radzę sobie w tym ich "męskim świecie". Z kolei kobiety są naprawdę bardzo wspierające.

Nie da się ukryć, że praca zajmuje ci sporo czasu. Gdzie w tym wszystkim jest jednak miejsce na życie towarzyskie? Jesteś przecież jeszcze bardzo młoda.

Moje trzy przyjaciółki doskonale wiedzą, że możemy się spotkać, gdy np. akurat popada deszcz (śmiech). Są tego świadome i zawsze pytają, kiedy mi pasuje, a one się dostosują. Jestem wdzięczna, że uwzględniają moje ograniczenia czasowe, mimo że same mają wiele obowiązków.

W takim razie życie na wsi chyba nie za bardzo sprzyja budowaniu trwałych relacji.

Myślę, że w mieście łatwiej jest planować, ponieważ wiele rzeczy można przewidzieć. Choć wszędzie zdarzają się losowe sytuacje, w gospodarstwie jest większe prawdopodobieństwo, że coś nieoczekiwanego się wydarzy i utrudni spotkanie. Czasem umawiamy się z wyprzedzeniem, a potem okazuje się, że pogoda sprzyja pracom polowym i muszę odwołać inne plany.

Miałam kiedyś sytuację, gdy umówiłam się z chłopakiem, że zakopałam się na polu i przez dwie godziny próbowaliśmy wyciągnąć maszynę. Na spotkanie dotarłam dużo później. Niestety nie każdy to zrozumie.

Czyli twój partner też musi być rolnikiem?

Dla mnie może być nawet kucharzem, bo nie potrafię gotować (śmiech). Tak szczerze mówiąc, to rzadko rozmawiam z osobami spoza branży. Nawet jeśli już do tego dochodzi, tematy i tak zazwyczaj dotyczą rolnictwa. Nie przypominam sobie, kiedy ostatnio rozmawiałam o czymś innym.

Rozmawiała Paulina Żmudzińska, dziennikarka Wirtualnej Polski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

To imię zanika. Nosi je tylko 7 kobiet w Polsce
To imię zanika. Nosi je tylko 7 kobiet w Polsce
Są już hitem sieci. Nagranie obejrzały tysiące internautów
Są już hitem sieci. Nagranie obejrzały tysiące internautów
Zakaz wyprowadzania psów na osiedlach. Prawnik ocenia jednoznacznie
Zakaz wyprowadzania psów na osiedlach. Prawnik ocenia jednoznacznie
"Wszystko mi zabrano". Wspomina zatrzymanie przez CBA
"Wszystko mi zabrano". Wspomina zatrzymanie przez CBA
W niedzielę to grzech. Kościół odradza wiernym
W niedzielę to grzech. Kościół odradza wiernym
Zadomowiły się w Polsce. Najgorsze, co możesz zrobić, gdy je zobaczysz
Zadomowiły się w Polsce. Najgorsze, co możesz zrobić, gdy je zobaczysz
Są razem ponad 50 lat. Nigdy nie ukrywał, kto "załatwił" mu żonę
Są razem ponad 50 lat. Nigdy nie ukrywał, kto "załatwił" mu żonę
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Wylej z rosołu. Dopiero wtedy wyjdzie idealny
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
Nie ma męża. Otwarcie mówi, co za tym stoi
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
"Zostaliśmy bez środków". Wspomina, jak matka popłakała się w sklepie
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Tak stanęła przed kamerą. Sukienka jest hitem na jesień
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy
Relacjonuje wjazd do Stanów. Oto co słyszała na granicy