Jest przełomowa uchwała sądu. "Nie czuję wdzięczności wobec Ziobry"
- Nie czuję wdzięczności wobec pana Zbigniewa Ziobry. Czuję za to satysfakcję, że znowu coś mu się nie udało. Tak bardzo chciał coś zepsuć i skomplikować, a tym samym niespodziewanie dla siebie i innych coś naprawił - tak uchwałę Sądu Najwyższego, przełomową dla osób LGBT+, komentuje Piotr Jacoń.
Dziennikarz Piotr Jacoń wychowuje transpłciową córkę Wiktorię. Od zawsze mocno ją wspiera. To, jak wygląda ich życie, pokazał w reportażu telewizyjnym "Wszystko o moim dziecku". Jest również autorem książki "My, trans".
Życie osób transpłciowych nie jest jednak w Polsce łatwe. Zgodnie z obowiązującymi do tej pory przepisami są one zmuszone pozwać własnych rodziców, by móc przejść prawną procedurę dotyczącą uzgodnienia płci. Jak wspomina Piotr Jacoń, to było niesłychanie niekomfortowe i nieprzyjemne doświadczenie.
4 marca 2025 r. Izba Cywilna Sądu Najwyższego wydała uchwałę, dzięki której transpłciowe osoby nie będą już musiały pozywać swoich rodziców, aby dokonać korekty płci w dokumentach. Uczestnikiem postępowania może być tylko małżonek.
Sprawa trafiła do Sądu Najwyższego na wniosek byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, polityka PiS Zbigniewa Ziobry, który chciał rozstrzygnięcia udziału w procesie dzieci i małżonków, jeśli osoba transpłciowa była po ślubie i/lub miała dzieci.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Michał Kassin i Jakub Pursa szczerze o coming oucie, ślubie i dzieciach. Dlaczego tak długo ukrywali swój związek?
Nikt nie spodziewał się wyroku
- Na początku trudno mi było uwierzyć, że to się dzieje. Ten wyrok to coś, czego nikt się nie spodziewał. Ku zaskoczeniu wielu okazało się, że jednak to jest możliwe i niezwykle proste - mówi Piotr Jacoń w rozmowie z Wirtualną Polską.
Zapytany o to, czy czuje wdzięczność wobec Zbigniewa Ziobry, odpowiada: - Nie, na pewno nie. Zdecydowanie nie, nie czuję wdzięczności wobec pana Zbigniewa Ziobry. Czuję za to satysfakcję, że znowu coś mu się nie udało. Tak bardzo chciał coś zepsuć i skomplikować, a tym samym niespodziewanie dla siebie i innych coś naprawił.
Poniżenie i dehumanizacja
Piotr Jacoń opowiedział o trudnych emocjach związanych z tranzycją córki oraz procesem w sądzie.
- Najtrudniejsze było to, że nie mogliśmy od tego uciec. Z każdą chwilą było coraz trudniej. Na sali sądowej czuliśmy się poniżeni i zdehumanizowani. To było naprawdę upokarzające widzieć siebie i swoją rodzinę traktowaną w ten sposób. W wielu momentach wydawało się to absolutnie bez sensu, ale trzeba było przez to przejść, bo nie było żadnej alternatywy. Trzeba było pogodzić się z tym absurdem, z całym tym zestawem nieprzyjemnych doświadczeń i działań, które były wymierzone przeciwko nam - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Podkreśla jednak, że choć cieszy się z wyroku, to nie koniec walki. - Trzeba pamiętać, że owszem wiemy, czego w tej procedurze już nie będzie, ale nadal nie wiadomo, jak to będzie teraz wyglądać w praktyce. I co zadziała, a co nie. Ciągle jest o co walczyć - między innymi o prawa osób niebinarnych - ich jak dotąd nie obejmuje w Polsce żadna procedura prawna - zaznacza Piotr Jacoń.