ModaMISBEHAVE: Głos Młodego Pokolenia

MISBEHAVE: Głos Młodego Pokolenia

W naszym społeczeństwie ciągle istnieje przekonanie, że wszystko co zagraniczne, jest lepsze. Nic bardziej mylnego! Udowodniły to dwie kreatywne dziewczyny z Krakowa, które stworzyły jedną z najpopularniejszych marek streetwear’owych ostatnich czasów. Zaczynając od niebanalnych nadruków na t-shirtach, obecnie tworzą całe kolekcje, a liczba fanów na ich Facebook’u przekracza trzynaście tysięcy.

MISBEHAVE: Głos Młodego Pokolenia
Źródło zdjęć: © misbhv.com

13.09.2011 | aktual.: 13.09.2011 15:45

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W naszym społeczeństwie ciągle istnieje przekonanie, że wszystko co zagraniczne, jest lepsze. Nic bardziej mylnego! Udowodniły to dwie kreatywne dziewczyny z Krakowa, które stworzyły jedną z najpopularniejszych marek streetwear’owych ostatnich czasów. Zaczynając od niebanalnych nadruków na t-shirtach, obecnie tworzą całe kolekcje, a liczba fanów na ich Facebook’u przekracza trzynaście tysięcy.

Natalia i Kasia przywróciły wiarę młodych ludzi w rodzimy produkt, a także dowiodły, że wszystko jest możliwe. Ich ciuchy noszą Doda, Marina Łuczenko czy też Robert M. Polska marka znalazła uznanie takich magazynów jak ELLE, Eklusiv, a nawet francuskiego SHOES-UP. Jak do tego doszło? Dziewczyny znalazły chwilę, by opowiedzieć mi o swoich marzeniach, inspiracjach oraz pierwszym zamówieniu wysłanym na Hawaje.

Jesteście na rynku już kilka lat, a Wasza pozycja jest coraz silniejsza. Jak to wszystko się zaczęło?

Ochota na własną “działalność” narodziła się kilka lat temu. Obie wtedy jeszcze studiowałyśmy, ale poczułyśmy, że chcemy i możemy zrobić coś więcej. Oczywiście pomysł kilka razy ewoluował, zanim osiągnął obecną formę. Wiedziałyśmy, że w Krakowie, nie ma w sklepach tego typu rzeczy, że większość znajomych zamawia ubrania przez internet zza granicy i uznałyśmy, że można tu stworzyć coś, co będzie alternatywą dla sieciówek i będzie czymś oryginalnym, a nam da to możliwość rozwinięcia skrzydeł. To był początek. Teraz MISBEHAVE działa już 4 lata i konsekwentnie staramy się rozwijać.

Kto nosi Wasze ciuchy, do kogo jest skierowana marka MISBEHAVE?

Nasze ubrania noszą osoby między 15 - 30 rokiem życia. Czasem nawet starsze. W naszym sklepie mamy do wyboru treściwe koszulki z nadrukami, kurki, sukienki, bluzy, czasem bardzo proste, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Inspirują nas rożne, często uniwersalne hasła. Muzyka, ludzie z różnych środowisk, z takimi też współpracujemy dlatego wydaje nam się, że nie ma sensu kierować tego dla konkretnych odbiorców. Bo my same mamy w sobie sporo skrajności. Robimy co czujemy. Często są to rzeczy unisex, więc dziewczyny mogą podkradać t-shirty swoim chłopakom, ale niektóre rzeczy są bardzo kobiece i skierowane tylko do dziewczyn.

Wiele „street’owych” polskich marek stara się odnieść sukces na rynku mody, jednak nie zawsze jest to możliwe. Jak myślicie, dlaczego akurat Wam się udało?

Wydaje mi się, że przede wszystkim przez konsekwencje działania. Staramy się trzymać rękę na pulsie. Na pewno zawdzięczamy to środowisku w którym działamy, bo od początku miałyśmy ludzi, do których MISBEHAVE jest kierowane, z którymi możemy współpracować robiąc nasze ubrania czy imprezy. Poza tym niestety w Polsce jest cała masa osób, dla których to co inne albo nieznane od razu warte jest krytyki. Ja zawsze powtarzam, że jeśli krytyka, to tylko konstruktywna i z niej można wyciągnąć wnioski, żeby się doskonalić. Każda inna mogłaby podciąć skrzydła, a na to nie możemy pozwolić.

POLECAMY:

Jak wygląda proces powstawania kolekcji, skąd czerpiecie pomysły i inspiracje?

Pomysły i inspiracje czerpiemy z życia, muzyki, filmów, internetu, rzeczywistości, która nas otacza czy to realnie czy wirtualnie, wspomnień oraz marzeń. A przede wszystkim ludzi, których znamy, którzy byli, których chciałybyśmy poznać. Czasem pomysł po prostu się pojawia, a czasem potrzebna jest burza mózgów, żeby zobaczyć można było finalny efekt.

Wiele gwiazd polskiej sceny nosi Wasze rzeczy, jak udało Wam się do nich dotrzeć?

My nie docieramy same do takich osób, myślę, że styliści albo one same bezpośrednio trafiają na naszą markę. Bardzo nam miło oglądać nasze rzeczy w teledyskach czy magazynach, ale równie miło mijać je na ulicy.

Czy MISBEHAVE odnosi także sukcesy poza naszymi granicami?

W dobie internetu wszystko jest możliwe, więc nasze rzeczy mają też stałych klientów poza granicami Polski. Pamiętam, kiedy nasza kurtka pierwszy raz leciała na Hawaje, obie bardzo się cieszyłyśmy, bo wiadomo, że to jest sukces, jak coś z naszego podwórka idzie w świat. Pisały o nas również takie magazyny jak francuski SHOES UP czy Bright Tradeshow. Razem z bloggerkami byłyśmy w japońskim NYLONIE itp. Niedługo nasze rzeczy będą dostępne w różnych miejscach, ale o tym damy jeszcze znać.

Nad czym aktualnie pracujecie?

Aktualnie pracujemy nad najnowszą kolekcją na jesień/zimę. Już w tej będzie można znaleźć więcej rzeczy, stawiamy na jakość. Na pewno każdy znajdzie coś dla siebie. Same też nosimy własne ubrania, więc na pewno zależy nam na tym, żeby były zawsze na czasie, ale i ponadczasowe.

Jakie jest Wasze największe marzenie?

Jeśli chodzi o zawodowe, to żeby nasza praca zawsze była naszą pasją. A te prywatne zachowamy dla siebie.

Rzeczy polskiej marki MISBEHAVE można nabyć w oficjalnym sklepie misbhv.com

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta
jesień 2011ubraniakolekcja
Komentarze (1)