Lalki od Elbaza, Adele z Vogue’a
Lalki od Elbaza, Adele z Vogue’a. Wiadomo, że Włosi robią najpiękniejszą modę a Amerykanie najlepsze musicale. Kiedy połączy się jedno i drugie: wychodzi ideał. „La Repubblica” przeprowadziła wywiad z emerytowanym projektantem, Valentino, który wyjawił, że w planach jest brodwayowski musical o jego losach.
Wiadomo, że Włosi robią najpiękniejszą modę a Amerykanie najlepsze musicale. Kiedy połączy się jedno i drugie: wychodzi ideał. „La Repubblica” przeprowadziła wywiad z emerytowanym projektantem, Valentino, który wyjawił, że w planach jest brodwayowski musical o jego losach. Bedzie moda, taniec, śpiew i włoskie dolce vita. Poza tym brytyjski „Vogue” kroi Adele, horror ślubny zarabia krocie, a Elbaz robi laleczki i się otwiera.
Oficjalnie rozmiar XXL jest w modzie akceptowalny, a ludzie z branży, którzy odważą się powiedzieć coś niepochlebnego na temat kwestii plus size są od razu odsądzani od czci i wiary. Ostatnio cięgi za szczerość zebrał Nicola Formichetti, który przyznał, że nie przepada za współpracą z grubymi ludźmi. Teraz na tapecie jest brytyjski „Vogue”, który na swojej październikowej okładce umieścił zdjęcie piosenkarki Adele.
Adele śpiewa jak anioł, ale nie jest szczupła. Co więcej: nie chce być szczupła i nie raz wypowiadała się w mediach, że akceptuje swoje ciało i to jak wygląda. Najwidoczniej redakcja brytyjskiego „Vogue” ma nieco inne zadanie, bo na okładce zdecydowała się umieścić tylko twarz piosenkarki. Portal stylite.com przeanalizował okładki brytyjskiego wydania modowej biblii i odkrył, że od pierwszego numeru „British Vogue” zawsze publikował zdjęcia całych sylwetek kobiet albo przynajmniej do pasa. Puszysta artystka najwidoczniej nie pasowała wizerunkowo do ogólnej koncepcji.
„Vogue” jest pismem o modzie i głównym celem magazynu ma być promowanie mody i sprzedawanie produktów: koszul, sukni, marynarek. W przypadku październikowej okładki „Vogue’a” promowany jest tylko kawałek granatowego szala (kołnierz swetra?) i eyeliner na powiekach Adele. Brytyjski magazyn najwidoczniej nie wziął lekcji z krytyki, na jaką naraziła się konkurencja, czyli magazyn Elle, który rok temu okroił w podobny sposób, puszystą aktorkę, Gabourey Sidibe.
Królowa Elżbieta II stwierdziła, że nigdy nie widziała nic równie przerażającego. Księżna Kate ripostowała, że chodzi o wymiar 3D, a wystawa jest urocza. Czy urocza, czy też jak z horroru, ważne, że zarabia krocie. Wystawa książęcej odzieży ślubnej, z suknią od Sarah Burton z domu mody Alexander McQueen w roli głównej, jest wydarzeniem sezonu. Od 23 lipca, zawieszoną w próżni kreację, która przyczyniła się do transformacji Kate w księżnę Catherine, obejrzało ponad 354 tys. osób.
Zakłada się, że najpopularniejsza w historii Pałacu Buckingham wystawa może zarobić do 3 października nawet 13 milionów dolarów. Oznacza to, że Kate Middleton nie jest gorsza od Kim Kardashian, która zarobiła na swoim ślubie 18 milionów dolarów. Oczywiście cały dochód z wystawy ma pójść na cele charytatywne i tym różni się prawdziwa arystokracja od arystokracji tabloidów, czyli rodziny Kardashianów.
Ubiegłoroczna kolekcja Lanvin dla H&M była wydarzeniem sezonu: sukienki z nieobrobionym rąbkiem wykupione zostały na pniu. Przewiduje się, że pierwsza kolekcja zaprojektowana przez Albera Elbaza dla dzieci cieszyć się będzie równie dużym powodzeniem. Elbaz stworzył kolekcję Lanvin Petite w hołdzie twórczyni domu mody, Jeanne Lanvin, dla której projektowanie dla najmłodszych było wielkim hobby.
Elbaz lubi gadżety i zdecydował się uczcić kolekcję tworząc limitowany zastęp uroczych szmacianych laleczek. Zwykłe kolorowe laleczki z gałganków kosztować będą 250 euro. Kupując je można będzie wesprzeć fundację Dessine L'Espoir, która pomaga kobietom z Suazi, niewielkiego państwa w zachodniej Afryce, które żyją z wirusem HIV.
Ostatnio Elbaz wzruszył zgromadzonych w Royal Opera House wyznając, że kiedyś oglądając w telewizji reportaż o kobiecie, która straciła męża w ataku terrorystycznym, zwątpił w modę: „Przecież to nieistotne, co kobiety noszą, pomyślałem, ale jeśli możemy sprawić, aby się uśmiechały, trzeba pracować dalej”.