ModaMała modowa rewolucja okiem blogerki

Mała modowa rewolucja okiem blogerki

Czy oglądacie czasem zagraniczne pokazy mody i z uczuciem zazdrości patrzycie na te wszystkie ciuchy o wartości małego samochodu? A może żałujecie, że ubrania polskich designerów też nie grzeszą przystępnością? Czy to nie tworzy trochę negatywnego obrazu polskiej mody? Cóż, muszę Was wyprowadzić z błędu – w naszym kraju ciągle przybywa młodych osób, które projektują świetne rzeczy w bardzo dobrej jakości.

Mała modowa rewolucja okiem blogerki
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

12.09.2011 | aktual.: 12.09.2011 13:49

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Czy oglądacie czasem zagraniczne pokazy mody i z uczuciem zazdrości patrzycie na te wszystkie ciuchy o wartości małego samochodu? A może żałujecie, że ubrania polskich designerów też nie grzeszą przystępnością? Czy to nie tworzy trochę negatywnego obrazu polskiej mody? Cóż, muszę Was wyprowadzić z błędu – w naszym kraju ciągle przybywa młodych osób, które projektują świetne rzeczy w bardzo dobrej jakości.

Jakiś czas temu doszłam do wniosku, że czas ,,zmądrzeć'' w kwestii zakupowo-modowej. W mojej szafie pełno było niepotrzebnych ciuchów, nienoszonych od dwóch lat sukienek, niewygodnych butów czy niepasującej do niczego biżuterii. Powiedziałam stanowcze basta tej gmatwaninie nieprzemyślanych zakupów i przeprowadziłam remanent. Teraz, pomimo znacząco ubytku ilościowego, moja garderoba jest dokładnie taka jak chciałam: wszystko do siebie pasuje, biżuterię ograniczam do minimum, dodatki do tych ulubionych i klasycznych.

Ubytki w szafie należałoby jednak jakoś uzupełnić. Nie myślcie jednak, że w tym celu udałam się do sieciówek na letnie wyprzedaże. O nie! Po pierwsze, w tym roku były wyjątkowo nieatrakcyjne – większość ciekawych ubrań zniknęła już w trakcie sezonu, a te przecenione nie grzeszyły jakością. Po drugie, pojawia się kwestia mojej małej ,,rewolucji'' zakupowo-modowej. Postanowiłam bowiem inwestować w coś, co nie znudzi mi się po sezonie, będzie świetne skrojone z dobrych materiałów oraz nie zobaczę tego na połowie Warszawianek.

Otóż postanowiłam Moi Drodzy zainwestować w młodych, polskich projektantów i od razu pozytywnie zdziwiłam się, jak wieli wybór nam oferują. Możemy znaleźć prawdziwe perełki szukając między innymi koktajlowych sukienek, ręcznie robionych butów czy oryginalnej biżuterii. Ja na początek postanowiłam znaleźć tunikę, którą latem mogłabym nosić do legginsów, a gdy zrobi się chłodniej do jeansów i grubych swetrów.

Idealną znalazłam u Natalii Siebuły – fantastycznej młodej projektantki, której najnowsza kolekcja jest opisana – w samych superlatywach jak się domyślacie – na moim blogu. Natalia projektuje ubrania kobiece, ale nie dosłownie – przeważają oversizowe kroje i delikatne barwy, polecam Wam serdecznie wszystkie jej projekty!

POLECAMY:

Potem pomyślałam o grubym swetrze, który ogrzewałby mnie w jesienne wieczory, ale jednocześnie fajnie wyglądał do czarnych rajstop i botków. I co? Znowu strzał w dziesiątkę! Znalazłam dokładnie taki w najnowszej kolekcji Mariusza Brzezińskiego Sacra, gdzie proste kroje mieszają się z rustykalnymi koronkami i grubymi splotami. Pomimo że kolekcja utrzymana jest głównie w czerni, to ani przez chwilę nie bywa nudna. Potrafię sobie wyobrazić te ubrania w tysiącu ciekawych stylizacji – polecam zwłaszcza na nadchodząca jesień.

Jeśli chodzi o biżuterię to choć na co dzień jestem minimalistką w tej kwestii, gdy zobaczyłam projekty Lemon Lovely, nie mogłam oderwać od nich wzroku. Zresztą musicie sami zajrzeć na jej bloga lub facebookowego fanpage`a. Znajdziecie tam kolczyki, bransoletki, charmsy, naszyjniki i pierścionki w kształcie kuszących słodkości: muffinek, ciasteczek i czekoladek. Są urocze, niedrogie i misternie wykonane. Czy myślicie, że jest coś, co mogło mnie odciągnąć od ich kupienia?

Na koniec zostawiłam Wam prawdziwą perełkę. Ręcznie robione i samodzielnie projektowane obuwie od Loft37. Buty te, których pomysłodawczyniami są dwie kreatywne dziewczyny – Joanna i Paulina, już biją rekordy popularności. Sama ich idea jest świetna: wybieramy ulubiony model butów, a następnie kolory i faktury skór i sznurowadeł! Niektóre projekty dane mi było widzieć na żywo – są naprawdę genialne, świetne wykończenie i jakość materiałów widać gołym okiem!

Jak widzicie w polską modę warto inwestować. Nie tylko możecie mieć pewność fantastycznego wykonania i dobrej jakości użytych materiałów, ale także wiecie dokładnie kto i jak waszą nową sukienkę zrobił. Co więcej, nie narażacie się na podróż metrem z pięcioma identycznie ubranymi osobami. Same plusy? Cóż, dokładnie tak to wygląda, spróbujcie, a sami się przekonacie.

Milena Wójcicka - ma 21 lat, mieszka w Warszawie. Kocha modę. Prowadzi blog "milles of fashion".

POLECAMY:

Komentarze (0)