"Mydełko Fa" zrobiło furorę. Zarobił jednak ktoś inny
– Nie jestem milionerką. Gdyby to były inne czasy, może bym dziś siedziała pod palmą kokosową i piła drinka - wyznaje Marlena Drozdowska. Dlaczego nie udało jej się zarobić na hicie "Mydełko Fa"?
Miała być to zabawna piosenka nagrana z przymrużeniem oka. Stała się nie tylko wielkim przebojem, ale i symbolem całej epoki. Marlena Drozdowska w rozmowie z Anną Jurksztowicz odsłania kulisy narodzin "Mydełka Fa", hitu lat 90., który – choć wszyscy znają – nie przyniósł jej kokosów.
Hit z podziemia
"Mydełko Fa" nie miało być żadnym hitem. Marlena Drozdowska wspomina, że wszystko zaczęło się zupełnie przypadkowo, podczas sesji w studiu nagraniowym. – Złożyło się coś takiego, co obserwuję do dzisiaj na koncertach… Po prostu jakaś dziwna energia jest w tym utworze – przyznała artystka w rozmowie z Anną Jurksztowicz. To właśnie ta "dziwna energia" sprawiła, że piosenka nie tylko przetrwała próbę czasu, ale do dziś domyka każdy koncert Drozdowskiej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marlena Drozdowska: sponsor "Mydełka Fa" poszedł z torbami, a ja żyłam z koncertów
Tuż po nagraniu utworu piosenkarka jeszcze nie wiedziała, że kawałek już żyje własnym życiem. Trafił do podziemia muzyki chodnikowej i... na nieautoryzowane kasety. – Trzy dni po nagraniu idę przez Plac Konstytucji i słyszę nas w UKF-ie. Facet sprzedaje pirackie kasety z brunetką topless na okładce! A my nawet nie wypuściliśmy jeszcze płyty – wspomina w rozmowie ze Złotą Sceną.
Piosenka, która miała być żartem, zaczęła krążyć bez kontroli. Bez kontraktów, bez praw autorskich, za to z ogromnym echem wśród fanów.
Amerykański sen bez happy endu
Kolejny zwrot akcji nastąpił... w USA. – Dzwoni do mnie znajomy z Chicago: "Twoje mydełko to hit! Polacy chodzą do drogerii i pytają, gdzie kupić to Fa!" – relacjonuje. Skutek? Produkt – wcześniej znany głównie z reklamy – naprawdę pojawił się na amerykańskim rynku. – Po jakimś czasie faktycznie to mydło trafiło na amerykański rynek. Czuliśmy, że rozkręciliśmy komuś biznes – dodaje z nutą goryczy.
Choć piosenka święciła triumfy, Marlena Drozdowska nie wzbogaciła się na niej. Na pytanie, czy jest milionerką, odpowiada bez zawahania:
– Nie jestem milionerką. Gdyby to były inne czasy, może bym dziś siedziała pod palmą kokosową i piła drinka. Ale nic z tego – nie ma tantiem, a prawnicy byli za drodzy. Wszystko przepadło.
Nawet próby walki o prawa do utworu czy rekompensaty za wykorzystanie wizerunku zakończyły się fiaskiem. – Koszty wynajmu niemieckich prawników były tak ogromne, że zrezygnowaliśmy – mówi z goryczą.
Lata mijają, a "Mydełko Fa" wciąż ma się dobrze. Choć Marlena Drozdowska nagrała wiele piosenek, ta jedna nieodmiennie dominuje jej występy. – Każdy organizator mówi: "Musi być to mydełko na końcu, prawda?". I ja je śpiewam. Coś dziwnego tkwi w tym utworze – przyznaje z uśmiechem.
Źródło: Złota Scena
Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!