Jej córka trafiła do domu dziecka. Tak wygląda dziś ich relacja
W 2013 roku dramat Anny Samusionek i jej córki rozgrywał się na oczach całej Polski. Dziś, po latach terapii, trudnych rozmów i cierpliwej pracy nad relacją, aktorka mówi o cudzie.
Gdy w 2013 roku Angelika, jedyne dziecko Anny Samusionek i Krzysztofa Zubera, trafiła do domu dziecka, sprawa zdominowała media. Toczący się latami konflikt rodziców o opiekę nad córką był bolesny i publiczny.
– Znam historie zbyt wielu mam, które nie odzyskały swoich dzieci. Nie mam wątpliwości, że to był cud – mówiła aktorka w rozmowie z Plejadą. – Tak samo, jakim cudem jest to, że udało nam się poukładać nasze relacje.
W tamtym czasie Samusionek oskarżała byłego partnera o przemoc fizyczną i ekonomiczną. On zaprzeczał. Najbardziej cierpiała Angelika. W 2015 roku sąd zdecydował, że dziewczynka zamieszka z ojcem. Później zmieniła imię i nazwisko. Dziś ma 23 lata i nazywa się Mia Samusionek. W rozmowie z "Faktem" zdradziła, jak dziś wyglądają jej relacje z córką.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dba o siebie Anna Samusionek? Co wyeliminowała ze swojej diety?
"Obie korzystałyśmy z terapii"
Dziś Anna Samusionek z dumą mówi, że ich relacja przetrwała wszystko, co najgorsze. – Obie korzystałyśmy z terapii – bez pomocy fachowców nie da się przepracować tak ciężkich doświadczeń – podkreśla w rozmowie z "Faktem". Aktorka nie ukrywa, że ich wspólna droga była długa i pełna wyzwań.
– Wszystkich do tego zachęcam, żeby takiej pomocy szukać i nie zostawać samemu z takimi ciężarami – dodaje. Dziś matka i córka mają bliski kontakt, choć – jak mówi Samusionek – każda z nich potrzebuje też własnej przestrzeni.
Córka w nowej roli
Choć Mia (dawniej Angelika) dorastała w cieniu medialnych nagłówków, nie zdecydowała się pójść śladami matki jako aktorka. – Nigdy nie mówiła, że chce zostać aktorką. Kończy studia w Łodzi – na kierunku produkcja filmowa. Została w branży, ale od zupełnie innej strony – tłumaczy Samusionek. Córka aktorki już pracuje przy pierwszych projektach i samodzielnie buduje swoją zawodową przyszłość.
Zapytana o traumę z dzieciństwa Samusionek przyznaje, że nie chce mówić za córkę. – Moja córka jest dorosła. Jeśli chce rozmawiać o swoich przeżyciach, to trzeba ją o to zapytać – odpowiada dziennikarzowi.
"Tkwienie w toksycznym związku jest destrukcyjne"
Aktorka nie chce dziś wracać do tematu byłego męża. – To dla mnie zamknięty rozdział i nie zamierzam do niego wracać – ucina. Ale zapytana o rady dla kobiet w trudnych związkach, mówi wprost:
– Zawsze powtarzam, że nic, co nas później spotka, nie będzie tak niszczące dla naszego zdrowia i psychiki jak trwanie w toksycznym związku. Najważniejsze to przestać się bać konsekwencji. Oczywiście przemocowi partnerzy nie wypuszczają łatwo swoich ofiar, bywają mściwi. Ale tkwienie w takiej relacji jest destrukcyjne - mówi w rozmowie z "Faktem".
Samusionek apeluje do kobiet, by nie bały się walczyć o siebie. - Kobiety też powinny pamiętać, że są wartością samą w sobie. Nie tylko jako matki. Nie stanowimy mniejszej wartości niż nasze dzieci. Trzeba zadbać o siebie, nie pomijać własnego zdrowia, samopoczucia i dobrostanu.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl