Córka Samusionek rozlicza się z przeszłością. Tak dziś mówi o matce

Mia Samusionek miała trudne dzieciństwo. W ostatniej rozmowie opowiedziała, jak doszło do jej pierwszego spotkania z mamą po latach. - To był przypadek. Spotkałam się z mamą na moje 15. lub 16. urodziny, gdy mój ojciec wyjechał. Próbowałyśmy rozmawiać o szkole - ujawniła.

Anna Samusionek z córką w 2007 roku
Anna Samusionek z córką w 2007 roku
Źródło zdjęć: © AKPA

Sprawą córki Anny Samusionek żyła cała Polska. Aktorka i jej były mąż przez lata kłócili się o prawa do opieki nad jedynym dzieckiem, Angeliką, która zdecydowała się niedawno zmienić imię i nazwisko. Dziś nie jest już Angeliką Zuber, a Mią Samusionek. Konflikt spowodował, że jako mała dziewczynka trafiła do domu dziecka. Teraz powoli odbudowuje relację z mamą. Nie ma natomiast kontaktu z ojcem.

Mia Samusionek o pierwszym spotkaniu z mamą

Mia Samusionek udzieliła wywiadu Plejadzie. To w nim powiedziała, że "wyrwała się z przemocy fizycznej i psychicznej" ze strony ojca, z którym mieszkała. W dochodzeniu do siebie pomogło jej m.in. przepracowanie tego oraz odbudowanie relacji z mamą.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Samusionek: "Z córką i przyjaciółkami rozmawiamy o seksie otwarcie"

- Nadal mam żal wewnętrzny, taki nieświadomy, że mama chciała mnie uratować od taty i to się jej nie udało, bo ojciec mnie na tyle zmanipulował, że przeszłam na jego stronę - przyznała.

Opowiedziała także o pierwszym spotkaniu z mamą po latach.

- To był przypadek. Spotkałam się z mamą na moje 15. lub 16. urodziny, gdy mój ojciec wyjechał. Próbowałyśmy rozmawiać o szkole, o rzeczach trywialnych. Na koniec mama mi powiedziała, że jakby cokolwiek się działo, to mogę się odezwać. Wtedy na siebie spojrzałyśmy, miałyśmy łzy w oczach i chyba wtedy zrozumiałam, że ona też przechodziła to samo z moim ojcem - przemoc fizyczną, psychiczną, gnębienie, nękanie - dodała.
Mia Samusionek z mamą
Mia Samusionek z mamą© AKPA | AKPA

Córka Anny Samusionek o odbudowaniu relacji z mamą

Choć dziś relacja Anny Samusionek i Mii jest dobra, jej odbudowanie nie było łatwe.

- Nie ma chyba jednej drogi. Nasz przypadek był dość specjalny, a nawet specjalnej troski. Myślę, że można iść na wspólną terapię, można też sobie wykrzyczeć pewne rzeczy, można też nie odzywać się do siebie, wypłakać się, ale o tych wszystkich czynnościach nie można opowiedzieć w czasie dokonanym. To wszystko trwa do tej pory. Mamy super momenty, że wychodzimy gdzieś razem, spędzamy czas - mówiła Mia.

- Dla mamy bardzo trudne było to, jak wyjechałam na studia. Miałyśmy trudniejsze momenty - takie, że myślałam, że już nigdy tego nie odbudujemy, ale jakoś się udało. To jest czasochłonne i bolesne. W tym przypadku mogę to określić, jako skok z klifu. Po pięciu latach niczego do mieszkania razem i do zbudowania znowu jakiejś relacji - to była nowa rzeczywistość - podsumowała w wywiadzie dla Plejady.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (9)