Pokazała mu, co synowi robili rówieśnicy. "Byłem wbity w fotel"
"Na nagraniu chłopiec jest okładany pięściami przez większych chłopców. Jeden z nich nagrywa atak telefonem i szczuje" - opisuje na Facebooku Damian Maliszewski. Dziennikarz dodał mocny wpis, poruszając kwestię przemocy rówieśniczej.
Od 29 września do 3 października 2025 roku trwała ogólnopolska inicjatywa Ministerstwa Edukacji Narodowej - tydzień przeciwdziałania przemocy rówieśniczej. Głos w sprawie zabrał dziennikarz i piosenkarz Damian Maliszewski, przytaczając poruszające historie, podsyłane mu przez rodziców dzieci, które doświadczyły przemocy ze strony swoich kolegów m.in. ze szkoły.
"Wiemy, że polska szkoła jest w bardzo kiepskim stanie. Wiemy też, że wymiar sprawiedliwości jest na dnie. Ale wiemy również, że wielu z tych agresorów wzorce wynosi z domu" - zauważa Maliszewski.
Sonda o edukacji zdrowotnej dla WP
"Żaden horror w kinie tak nie rozkłada na łopatki"
"Znam dziewczynkę, która chodziła do tej samej cholernej szkoły, w której jest tak bezmyślny i beznadziejny dyrektor (...) Dziewczynka chciała popełnić samobójstwo"; "W marcu tego roku moja młodsza siostra postanowiła odebrać sobie życie. Również miała 12 lat. Powód? Hejt w szkole"; "Moje dziecko ma 8 lat. Od października 2024 r. (czyli już w pierwszej klasie SP!) jest wyzywany od k***, małych ch****, p******, debili oraz szmat" - to tylko kilka z przytoczonych we wpisie historii.
Sam Maliszewski przyznał, że najbardziej poruszyła go nadesłany przez jedną z mam film.
"Na nagraniu chłopiec jest okładany pięściami przez większych chłopców. Jeden z nich nagrywa atak telefonem i szczuje. Wszyscy świetnie się bawią. Napadali go regularnie, okładali pięściami, kopali. Pisali brzydkie słowa na jego butach, darli mu książki. Po obejrzeniu filmu byłem wbity w fotel. Żaden horror w kinie tak nie rozkłada na łopatki jak tego typu nagrania. I nikt tej rodzinie nie pomógł. Sąd umorzył sprawę" - pisze dziennikarz.
Wyjawił, że tak naprawdę nie można znaleźć słów, aby coś odpisać na dramaty, z jakimi mierzą się dzieci doświadczające przemocy rówieśniczej, a wraz z nimi ich rodzice.
"W tego typu sytuacjach jestem bezwzględny. Uważam, że edukacja to proces długofalowy, ale jeśli dzieci mają być bezpieczne, sprawców należy surowo karać: izolacja (nauczanie domowe) kurator, poprawczak, kary finansowe. Tak dotkliwie, żeby nigdy więcej nikogo nie skrzywdzili" - wylicza Maliszewski.
"Chowałem się w nieczynnej łazience"
Damian Maliszewski wyznał, że sam pamięta, jak uciekał po całej szkole. "Chowałem się w nieczynnej łazience" - pisze.
"Niestety była tam duża dziurka od klucza, przez którą było widać, czy ktoś jest w środku. Zatykałem ją palcem i z walącym sercem czekałem, aż sobie pójdą. Ten, który mnie w szkole gnębił, większość życia spędził w więzieniach. Drugi, który mnie gnębił, niedługo po wyjściu z podstawówki bestialsko zamordował naszego wspólnego 15-letniego kolegę Darka" - wspomniał.
W jaki sposób działać, aby w końcu przemoc rówieśnicza nie była na porządku dziennym? Maliszewski zauważa, że "część z tych przemocowców to psychopaci, którzy kiedyś calkowicie zrujnują czyjś świat. "Może rodzice po prostu powinni wyjść na ulice i domagać się zmian prawnych" - skwitował dziennikarz.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.