W pierwszej chwili wszystko wygląda normalnie. Na telefon przychodzi SMS, który z pozoru nie różni się specjalnie od dziesiątek innych. Ktoś z rodziny odzywa się do nas z informacją, że ma problem i pilnie potrzebuje naszej pomocy. I tak oto wędka została zarzucona. Jeśli nie będziemy ostrożni i złapiemy się na ten haczyk, może się zrobić niebezpiecznie. Przykład takiej sytuacji pokazała w mediach społecznościowych mł.insp. Małgorzata Sokołowska, która zajmuje się edukowaniem.
"Wczoraj do mojej koleżanki przyszedł taki SMS. Jako że nie ma ona dzieci, od razu zorientowała się, że jest to oszustwo i postanowiła zdemaskować oszusta, tak, aby wam pokazać krok po kroku, jak działają oszuści. Także pamiętajcie, bądźcie czujni, nigdy nie reagujcie na takie wiadomości" - ostrzega policjantka. Na krótkim nagraniu pokazuje, co robi oszust.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niebezpieczne SMS-y. Ekspert radzi, co robić, by nie stracić pieniędzy
Potencjalna ofiara słyszy, że jej wyimaginowane dziecko ma kłopot (zepsuty telefon) i dlatego odzywa się z innego numeru z prośbą o kontakt przez WhatsApp. Oszust podszywa się pod jej syna i snuje historyjkę o tym, że utopił telefon w toalecie i z tego powodu koniecznie musi kupić nowy, ale oczywiście nie ma dostępu do swojego banku z powodu awarii urządzenia. Po chwili próbuje wyłudzić prawie cztery tys. złotych od swojej ofiary, udając, ze to prośba o pomoc. Zapewnia, że odda w ciągu kilku dni i wysyła dane do przelewu.
Policjantka ostrzega potencjalne ofiary
"Prześlijcie ten filmik do wszystkich swoich najbliższych, zwłaszcza do rodziców i dziadków, którzy w pędzie dnia codziennego, mając dobre serce i chcąc wam pomóc, mogą dać się nabrać na takie sposoby oszustów. Bo, jak widzicie, są one bardzo wyrafinowane i tutaj widać, że sztuczna inteligencja prowadzi z nami rozmowę w sposób bardzo rzeczowy i konkretny i możemy myśleć, że to naprawdę nasze dziecko. Jeżeli kiedyś natraficie na takiego oszusta, to oczywiście zgłaszajcie go. Zaczynamy od WhatsAppa, gdzie zgłaszamy osobę jako spamera. Robimy to w ten sposób, że wchodzimy w ikonkę tej osoby i tam zgłaszamy 'zgłoś i zablokuj'" - apeluje policjantka.
Jak się okazuje, te metody oszustwa są bardzo popularne. Pod filmikiem zaroiło się od komentarzy osób, które ktoś próbował oszukać tym sposobem.
"Dostałam takiego SMS-a akurat w momencie, gdy syn był pierwszy raz na kolonii i kupiłam mu pierwszy raz kartę do mojego starego telefonu. Nie dałam się nabrać. Natomiast niedawno byłam świadkiem rozmowy młodej kobiety i nie to, że podsłuchiwałam, ale wyłapałam z kontekstu rozmowy, że oszuści próbują wyłudzić od niej dane do aplikacji bankowej. Chwyciłam ją za rękę i kazałam się rozłączyć. Zaczęła mi gorączkowo tłumaczyć, że ma telefon z banku, pokazała SMS-a z danymi "konsultanta", dopiero moje stanowcze słowa, że teściowa 30 lat pracowała w banku, przekonały ją, że uniknęła fatalnej pomyłki" - podzieliła się swoją historią jedna z komentujących.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.