Przykre, jak potraktował go lekarz. "Zaczął nabijać się ze mnie"

Marek Piekarczyk zdecydował się opowiedzieć o trudnych momentach swojego życia. Muzyk przyznał, że od dzieciństwa zmagał się z depresją. Wspomniał też, co powiedział mu amerykański psychiatra. - Zaczął nabijać się ze mnie - wyjawił artysta.

Marek Piekarczyk chorował na depresję
Marek Piekarczyk chorował na depresję
Źródło zdjęć: © AKPA

Marek Piekarczyk zgodził się na trudną rozmowę o depresji. Piosenkarz podczas wywiadu przeprowadzanego przez Annę Morawską-Borowiec wrócił pamięcią do czasów, kiedy mieszkał w Stanach Zjednoczonych, a jego stan się pogorszył.

- W Nowym Jorku, jak wejdziesz w bagno, to jest ono nie do kwadratu, lecz do sześcianu. Byłem wciąż w takim stanie, że szedłem ulicą, nagle siadałem na krawężniku i płakałem. Nie potrafiłem tego opanować. Po prostu nic nie mogłem zrobić. Obcy ludzie zaczęli mnie pocieszać - wyjawił autorce książki "Twarze depresji - nowe wydanie".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"The Voice of Poland": Marek Piekarczyk wprawił w osłupienie trenerów

"Olał mnie po prostu"

Marek Piekarczyk bez owijania w bawełnę opowiedział, jak wygląda opieka zdrowotna w USA. Na wizytę u specjalisty czekał około miesiąca, przyznając, że w Stanach gorzej się dostać do psychiatry, niż na przykład do dentysty.

- Tak długo czekałem, a on zaczął nabijać się ze mnie: "Dasz sobie radę! Weź przestań! Mówisz o samobójstwie? Nie wierzę ci. Jesteś silny facet". Olał mnie po prostu. Zapisał mi tylko prozac. Potem nie mogłem już dostać się drugi raz do tego psychiatry, bo była do niego straszna kolejka - mówił Annie Morawskiej-Borowiec.

Muzyk wrócił do dzieciństwa, przyznając, że zawsze był typem outsidera, a "wszystko było wtedy problemem".

- Czasami budzę się rano i zamiast mieć energię, bo się wyspałem, jest świt, ptaki pięknie śpiewają, to ja po prostu myślę sobie: "Po co mi ten dzień? Po co ja wstałem w ogóle? Po co się obudziłem?" - relacjonował Piekarczyk.

Myśli o odebraniu sobie życia

Marek Piekarczyk wyznał, że był w chorobie taki moment, gdy pomyślał o odebraniu sobie życia.

- Pewnego wieczoru leżałem w łóżku. Moja dziewczyna rozmawiała w kuchni z moim synem, a ja wpadłem w jakiś straszny "kanał". Czułem, jakby wciągała mnie czarna dziura - zaznaczył.

Wówczas ubrał się i postanowił wyjść z domu. Na całe szczęście nie doszło do żadnej tragedii. Piosenkarz podkreślił, jak ogromnie dużą rolę mają w naszym życiu bliscy, którzy zareagują w momencie, gdy dzieje się z nami coś niedobrego.

- Nagle pojawiła się dziewczyna z moim synem. Kto ich przyprowadził? Mój rudy kot! Lazł za mną i pognał po nich (...). Jednak obecność drugiego człowieka jest bezcenna. Takiego, który ci dobrze życzy, który troszczy się o ciebie. Zadaje ci pytanie, a ty musisz mu odpowiedzieć, ale też sobie: "Co ty tu robisz, po co?" - tłumaczył.

Jeśli znajdujesz się w trudnej sytuacji i potrzebujesz rozmowy z psychologiem, zadzwoń pod bezpłatny numer 116 123 lub 22 484 88 01. Listę miejsc, w których możesz szukać pomocy, znajdziesz też TUTAJ.

Zapraszamy na grupę FB - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (17)