Rekruterka zdradza "test jabłka". Mówi, jak reagują kandydaci
Rekrutacje w Polsce wciąż potrafią zaskoczyć. Jedna z rekruterek zdradziła swój niecodzienny sposób na ocenę kandydatów. Jest nim "test jabłka".
W tym artykule:
Rekrutacje od dawna przestały być jedynie suchą rozmową o doświadczeniu. Coraz częściej są sceną, na której bada się odporność na stres, spontaniczną reakcję czy wrażliwość na drugiego człowieka. Właśnie o tym opowiada w najnowszym podcaście redakcji Zwierciadło.pl "zaTASKowani 2" Dorota Peretiatkowicz, założycielka Socjolożki.pl.
"Test jabłka" podczas rekrutacji. Na czym polega?
Rekrutacje coraz częściej wymykają się sztywnym schematom, a niektóre metody potrafią naprawdę zaskoczyć. Właśnie na tym opiera się pomysł rekruterki, dla której najważniejsza jest spontaniczna, ludzka reakcja kandydata.
Jak młode pokolenie myśli o dobrach materialnych? Ekspertka wyjaśnia
– Test na jabłko polega na tym, że zapraszam taką osobę, jestem bardzo poważnie ubrana, bardzo poważnie wyglądam, ale zaczynam jeść jabłko. W pewnym momencie się krztuszę tym jabłkiem. I teraz zatrudniam zawsze osobę, która klepnie mnie w plecy i zapyta, czy chcę wody. I wtedy wiadomo, że my się na pewno dogadamy, a reszty to ona się nauczy. To po nie przerazić na tyle i żeby mnie potraktuje jak człowiek człowieka by potraktował.
Peretiatkowicz przyznaje, że test potrafi wiele powiedzieć o człowieku. I choć dla jednych może wydawać się kontrowersyjny, dla niej to praktyczna próba empatii. – Kandydaci są różni. Zapewniam was, że są osoby, które siedzą i patrzą. Jak ja się krztuszę tym jabłkiem – mówi w podcaście.
Nie wszystkim jednak ten sposób przypadł do gustu. "Aby ktoś potraktował rekrutera po ludzku, wystarczy przeprowadzać rozmowy po ludzku, bez żadnych szopek. Jedząc jabłko na spotkaniu, od razu pomyślałabym: "Co za brak kultury!", a następnie, dowiadując się, że to była grana akcja, zwolniłabym się z tej firmy" – napisała jedna z internautek.
Nowa kultura pracy. A firmy wciąż mają stare regulaminy
W podcaście dyskutowano również o tym, jak dynamicznie zmieniają się oczekiwania pracowników wobec pracodawców. Jak zauważono, tempo przemian jest tak duże, że "świat pracy" i "świat przepisów" przestały nadążać za sobą.
Ekspertka od komunikacji, Hanna Dymek-Jara, zwróciła uwagę na zupełnie nowe zjawisko: – Mamy do czynienia ze zjawiskiem flakingu, tzn. ludzie nie zjawiają się na rekrutacjach i brakiem szacunku ze strony kandydatów – mówiła w podcaście "zaTASKowani 2".
Na co Peretiatkowicz odpowiada bez wahania: – A ja się wcale nie dziwię, przyszła koza do woza, to reakcja na lata nadużyć ze strony rekruterów.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl