Mówi, jak wejść na "ukryty rynek pracy". Kandydaci o nim nie wiedzą

Dlaczego w pośredniakach jest coraz mniej ofert pracy? Jakie błędy popełniają kandydaci? Jak skutecznie szukać pracy w 2025 roku? Ekspertka zdradza kulisy procesu rekrutacji.

Jak wygląda dziś rynek pracy?
Jak wygląda dziś rynek pracy?
Źródło zdjęć: © Getty Images
Agnieszka Woźniak

W styczniu 2025 roku liczba ofert pracy dla bezrobotnych wyniosła 54 tys., co jest najniższym wynikiem od dekady. Dla porównania, rok wcześniej w tym samym okresie dostępnych było 58,7 tys. ofert, co oznacza spadek o 8 proc. Tendencja spadkowa jest widoczna także w liczbie ogłoszeń zgłoszonych do urzędów pracy – w styczniu 2025 roku pracodawcy zgłosili 89,4 tys. ofert, czyli o 10,6 proc. mniej niż rok wcześniej, gdy było ich 99,1 tys.

Agnieszka Natalia Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski: Czy mniejsza liczba ofert pracy w pośredniakach odzwierciedla sytuację na rynku?

Karolina Botor, ekspertka HR i autorka profilu "Pani Buduje Karierę": Niekoniecznie. Kiedyś faktycznie, gdy nie było tak wielu stron internetowych i wyszukiwarek ofert pracy, sporo pracodawców publikowało swoje oferty w pośredniakach. Teraz jednak obserwujemy dynamiczny wzrost popularności platform takich jak Indeed, RocketJobs czy LinkedIn, które w dużej mierze przejęły funkcję tradycyjnych urzędów pracy. Dla pracodawców publikowanie ofert online jest po prostu skuteczniejsze.

Czyli pośredniaki to już przestarzała metoda?

To zależy od branży. Osobom szukającym pracy fizycznej, np. w produkcji czy logistyce, czasem wspominam o urzędach pracy. Ale w przypadku stanowisk biurowych, specjalistycznych czy menedżerskich rekomenduję skupienie się na portalach internetowych, targach pracy i agencjach rekrutacyjnych.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Umowa o pracę a B2B. Czym się od siebie różnią?

Dużo mówi się o ukrytym rynku pracy. Jak duża jest jego skala?

Szacunki mówią, że od 60 do nawet 80 proc. ofert pracy nie jest publikowanych publicznie. Kandydaci często nie zdają sobie sprawy, jak wiele stanowisk jest obsadzanych przez system poleceń i rekrutacje wewnętrzne. Jak się tam dostać? Istnieje kilka skutecznych sposobów. Po pierwsze, systemy poleceń pracowniczych. Wiele ofert pracy nigdy nie trafia do publicznych ogłoszeń, bo firmy wolą rekrutować poprzez rekomendacje.

Po drugie, rekruterzy są bardzo aktywni w serwisach społecznościowych, więc warto mieć dobrze przygotowany profil. Po trzecie, targi pracy, wydarzenia networkingowe i agencje rekrutacyjne. To wszystko sposoby na dotarcie do tzw. ukrytego rynku pracy.

Wiele osób frustruje się, wysyłając setki CV i nie dostając żadnej odpowiedzi. Dlaczego tak się dzieje?

Rekruterzy otrzymują setki, a czasem nawet tysiące aplikacji na jedno stanowisko. Kandydaci są czasami tak zdesperowani, że wysyłają CV masowo i rekruterzy po prostu często się denerwują, bo otrzymują CV od osób, które są totalnie niedopasowane. Nie są w stanie przejrzeć wszystkich zgłoszeń, dlatego warto zadbać o to, by CV było wyróżniające się.

Kluczowe są konkretne informacje o osiągnięciach, liczbach i efektach pracy, a nie ogólnikowe opisy obowiązków. Zamiast wysyłać CV masowo, warto skupić się na budowaniu sieci kontaktów, dbaniu o profil na LinkedInie, aktywnym uczestnictwie w wydarzeniach branżowych i korzystaniu z systemów poleceń.

Kto ma obecnie największe problemy ze znalezieniem pracy?

Trudno jednoznacznie wskazać jedną grupę, ale sytuacja nie jest łatwa dla osób pracujących w handlu tradycyjnym, marketingu czy budownictwie. Branża IT zmaga się ze spowolnieniem, ale nadal specjaliści od analizy danych, cyberbezpieczeństwa czy automatyki mogą liczyć na atrakcyjne oferty. Pracownicy medyczni, zwłaszcza pielęgniarki i lekarze, są natomiast bardzo poszukiwani.

Coraz częściej słyszymy, że procesy rekrutacyjne trwają miesiącami. Czy to jest dziś największa bolączka rynku pracy?

Faktycznie, to jedno z najczęstszych narzekań kandydatów. Rekrutacje potrafią trwać dwa, trzy miesiące, a niekiedy i dłużej. Dużym problemem jest sytuacja, w której kandydat przechodzi przez kilka etapów i nagle, po długim czasie, otrzymuje informację, że firma jednak rezygnuje z zatrudnienia. To może powodować duże rozczarowanie i frustrację.

A co z widełkami wynagrodzeń? To temat budzący sporo emocji.

Brak informacji o wynagrodzeniu jest dużą przeszkodą dla kandydatów. Często nie wiedzą, czy mogą negocjować, czy w ogóle warto aplikować na dane stanowisko. Z drugiej strony, firmy nie zawsze chcą ujawniać widełki, bo nie chcą zdradzać strategii płacowej konkurencji. Ponadto, czasem wynagrodzenie zależy od kompetencji kandydata, co daje przestrzeń do negocjacji. Mimo to, od 2026 roku planowane są zmiany w tym zakresie, co może pomóc w większej przejrzystości.

Pracodawcy narzekają na jakość aplikacji. Czy rzeczywiście jest z tym problem?

Tak, szczególnie teraz, kiedy na jedno ogłoszenie potrafi aplikować kilkaset osób. Rekruterzy nie są w stanie dokładnie przejrzeć wszystkich CV. Wiele aplikacji jest wysyłanych masowo, bez dopasowania do oferty. Kandydaci, sfrustrowani brakiem odpowiedzi, stosują strategię "wyślę wszędzie, może się uda". Niestety, to nie pomaga ani im, ani pracodawcom.

A jeśli chodzi o oczekiwania płacowe? Czy młodzi kandydaci rzeczywiście mają zbyt wysokie wymagania?

To zależy, ale często zdarza się, że osoby bez doświadczenia oczekują wynagrodzeń, które pracodawcy rezerwują dla bardziej doświadczonych specjalistów. Dla przykładu, firma chce zatrudnić młodszego specjalistę ds. marketingu za 5 tys. zł brutto, a kandydat oczekuje 7-8 tys. zł. Często młodzi mają nierealne podejście do oczekiwanych zarobków.

Jak długo obecnie trwa znalezienie pracy?

To zależy od branży i doświadczenia kandydata, ale wielu szuka pracy przez kilka miesięcy. Ludzie wysyłają setki CV, a brak odpowiedzi jest dla nich frustrujący. Ci, którzy nie mają oszczędności, często chwytają się dorywczych zajęć, by przetrwać ten okres. To może być bardzo stresujące. Prace dorywcze, umowy zlecenie czy krótkoterminowe projekty mogą jednak pomóc w przetrwaniu trudnego okresu.

Jak podsumowałabyś dzisiejszy rynek pracy? Jest trudniejszy niż 20 lat temu?

Na pewno jest inny. 20 lat temu ludzie szukali pracy przez ogłoszenia w gazetach, a rozmowy rekrutacyjne odbywały się głównie osobiście. Dziś mamy ogromną konkurencję w sieci, rekrutacje zdalne i bardziej rozbudowane procesy selekcji. To sprawia, że kandydaci często czują się jak w wyścigu.

Rozmawiała Agnieszka Woźniak, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Źródło artykułu:WP Kobieta
pracarekruterrekrutacja

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (72)