"Rób wszystko, na co masz ochotę". Ciotki Klotki dają przykład

Cztery zaprzyjaźnione emerytki z Głuchołaz założyły stowarzyszenie, które organizuje badania profilaktyczne dla kobiet oraz wyjazdy, uczy pływania, samoobrony i zachęca seniorki, aby żyły tak, jak zawsze chciały. – Napisałyśmy wniosek o dofinansowanie, który, o dziwo, został przyjęty pozytywnie – mówi Halina Miller z Feministycznego Stowarzyszenia Ciotki Klotki.

Halina MillerHalina Miller z Feministycznego Stowarzyszenia Ciotki Klotki
Źródło zdjęć: © Archiwum prywatne

Ewa Podsiadły-Natorska, Wirtualna Polska: Kim są Ciotki Klotki?

Halina Miller: Jesteśmy grupą zaprzyjaźnionych emerytek z Głuchołaz w powiecie nyskim. Wszystko zaczęło się od artykułu w gazecie, z którego dowiedziałam się o Funduszu Feministycznym. Fem Fund przyznaje dziewczynom oraz kobietom pieniądze na różne ciekawe inicjatywy. Mniej więcej w tym samym czasie dowiedziałam się, że nie mogę mieć zrobionej cytologii w ramach NFZ, bo refundacja obejmowała wówczas kobiety do 59. roku życia, a ja byłam starsza. Pomyślałam sobie: "A gdyby tak zdobyć pieniądze i zaprosić do badań więcej kobiet?". Napisałyśmy więc wniosek, który, o dziwo, został przyjęty pozytywnie.

O dziwo?

O pieniądze ubiegało się ponad 170 grup, więc konkurencja była bardzo duża. W naszym wniosku, oprócz mammografii i cytologii, uwzględniłyśmy również pogadanki na temat zdrowia, np. wirusa HPV, a ponieważ jesteśmy całkiem sprawne i chciałyśmy z koleżankami trochę pozwiedzać w ramach aktywizacji seniorek (śmiech), to dopisałyśmy także wyjazdy na koncerty do innych miast, np. Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia w Katowicach – i na to też dostałyśmy pieniądze.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pasja jest kobietą". Anna Kulawik o związkach z dużą różnicą wieku i relacjach damsko-męskich

Co było potem?

Otrzymałyśmy kolejny grant od Funduszu Feministycznego na trzy lata, dzięki czemu przede wszystkim rozwinęłyśmy zakres cytologii; w Głuchołazach to badanie wykonywał wtedy tylko jeden lekarz, więc podpisałyśmy umowę z poradnią i szpitalem w Prudniku, dokąd zaczęłyśmy wysyłać kobiety. Dziś mamy już tam zaprzyjaźnione koordynatorki, a na drzwiach gabinetach wiszą informacje o naszych badaniach. Działamy od kilku lat – jako stowarzyszenie od 2021 roku, wcześniej jako nieformalna grupa kilku koleżanek.

Stowarzyszenie powstało trochę z przymusu (śmiech). Po tym, jak dostałyśmy kolejny grant, okazało się, że mamy do zapłacenia podatek od darowizny. Nie mogłam się z tym pogodzić. Jeździłam do Nysy i Opola, pisałam do Warszawy, byłam w różnych urzędach, wyjaśniałam. Trwało to parę miesięcy. Wtedy dowiedziałam się, że stowarzyszenia podatku nie płacą. Założyłyśmy więc je po to, aby pieniądze, które dostajemy, nie szły z powrotem do skarbu państwa, tylko dla pań, które dzwonią do nas stale, my zapisujemy je na listę, umawiamy na badania – i tak to się odbywa.

Z jakim odzewem się spotykacie?

Pozytywnym. Niektóre panie mówią, że nie są mobilne albo boją się pójść do lekarza. Staramy się im pomóc. Pamiętam taką sytuację: nie miałyśmy już pieniędzy, a telefon ciągle dzwonił. Dziewczyny mówiły, żeby nikogo na razie nie zapisywać. Ja na to: "Jak to? Tyle się napracowałyśmy, rozwoziłyśmy ulotki, plakaty, nawet w parafiach zostawiałyśmy wiadomości i teraz mamy komuś odmówić? To ja zapłacę z własnych pieniędzy". Okazało się jednak, że z urzędu gminy też dostałyśmy wsparcie finansowe.

Jaką kwotę udało wam się już przeznaczyć na badania?

Od 2019 roku wydałyśmy 20 tys. 115 zł. Oprócz badań zorganizowałyśmy też kursy: komputerowy, samoobrony i asertywności WenDo, BHP, a nawet pływacki, gdy wyszło na jaw, że wiele pań w naszym wieku przez całe życie marzyło o tym, aby nauczyć się pływać. I teraz są zadowolone, jak mnie widzą, to wołają: "Idę na basen, jak fajnie, że się wreszcie nauczyłam!".

Halina Miller - pierwsza od lewej
Halina Miller - pierwsza od lewej © Materiały własne

Czy są kobiety, którym dzięki wam udało się realnie pomóc?

Tak. Moja znajoma z Nysy napisała mi, że u jej koleżanki, którą umówiłyśmy na cytologię, wykryto raka szyjki macicy. W samą porę trafiła na operację; dziś wszystko jest u niej w porządku, czuje się dobrze. Takich sytuacji było co najmniej kilka. Co ważne, nasze podopieczne umawiamy na cytologię LBC z jednoczesnym badaniem obecności wirusa HPV, nowoczesną i bardzo dokładną. Dziś zapraszamy już nie tylko seniorki, ale również ich córki oraz wnuczki, które mają problem z dostępem do badań. W naszych działaniach główną rolę niezmiennie odgrywa troska o zdrowie kobiet.

Czego pani zdaniem brakuje jeszcze Polkom w dojrzałym wieku – poza sprawnie funkcjonującą opieką zdrowotną?

Niektóre osoby bardzo trudno wyrwać z domu. Inna sprawa, że nie każdy ma ochotę iść do klubu seniora czy na zajęcia z rękodzieła. Brakuje wydarzeń spontanicznych, które nie kolidowałyby z obowiązkami babci czy tymi w domu, dlatego w miarę możliwości staramy się to paniom umożliwić w myśl zasady, że wiek jest w głowie. Jedna z pań, która nauczyła się już pływać, teraz wymyśliła sobie narty. Inna chce zacząć jeździć konno.

Pomysły są świetne, to nie są jednak tanie rozrywki. Dlatego działamy, a planów nam nie brakuje, np. chcemy zorganizować kurs pierwszej pomocy. Mam też marzenie, że gdybyśmy miały więcej pieniędzy, mogłybyśmy zorganizować coś w rodzaju survivalu – dotrzeć gdzieś na własną rękę, coś zbudować, sprawdzić się w plenerze. Zrobić coś niestandardowego. Bo kiedy, jak nie teraz?

Czyli życie zaczyna się na emeryturze?

Oj, tak. Ja jestem niespokojny duch, ciągle muszę coś robić. Jedyne, czego żałuję, to że wcześniej nie zrobiłam tego, o czym marzyłam. Dziś już wiem, że jeśli jesteś sprawna czy sprawny, dobrze się czujesz, to możesz wszystko – w myśl naszego motta: coś dla ciała, coś dla ducha.

A co powiedziałaby pani kobiecie, która myśli: "Do niczego się nie nadaję" albo "Nie czeka mnie już nic ciekawego"?

Powiedziałabym: rób wszystko, na co masz ochotę. Rób to, czego nie zrobiłaś wcześniej, ponieważ nie miałaś na to czasu lub możliwości. Ucz się nowych rzeczy – to dobre dla mózgu i przynosi wielką satysfakcję. Dlatego po prostu działaj. I stale będę namawiać panie – bez względu na to, ile mają lat – żeby się badały.

Wybrane dla Ciebie

Kończy 82 lata. Tak wygląda dziś gwiazda "Trędowatej"
Kończy 82 lata. Tak wygląda dziś gwiazda "Trędowatej"
Długo nie byłeś u spowiedzi? Ksiądz wskazuje, co powiedzieć
Długo nie byłeś u spowiedzi? Ksiądz wskazuje, co powiedzieć
Paradowała po Paryżu w futrze. Zastąpiło jej sukienkę
Paradowała po Paryżu w futrze. Zastąpiło jej sukienkę
Przeżył śmierć kliniczną. "Żadnych kolorowych tuneli"
Przeżył śmierć kliniczną. "Żadnych kolorowych tuneli"
Już chciała rzucać aktorstwo. Wtedy pojawiła się "Plebania"
Już chciała rzucać aktorstwo. Wtedy pojawiła się "Plebania"
Trzy razy wychodziła za mąż. Tak dzisiaj wygląda 50-letnia aktorka
Trzy razy wychodziła za mąż. Tak dzisiaj wygląda 50-letnia aktorka
Imię noszą zaledwie 174 Polki. Rada Języka Polskiego je odradza
Imię noszą zaledwie 174 Polki. Rada Języka Polskiego je odradza
Zmarła 11 lat temu. Tak brzmiały jej ostatnie słowa do Bujakiewicz
Zmarła 11 lat temu. Tak brzmiały jej ostatnie słowa do Bujakiewicz
Mąż zachęcił ją do zmiany imienia. Takie nosiła wcześniej
Mąż zachęcił ją do zmiany imienia. Takie nosiła wcześniej
Poszła na badanie. Okazało się, że ma raka
Poszła na badanie. Okazało się, że ma raka
Nosi najmodniejsze spodnie. Optycznie wysmuklają sylwetkę
Nosi najmodniejsze spodnie. Optycznie wysmuklają sylwetkę
Ma dom na hiszpańskiej wyspie. Zdradziła, jak żyje z mężem i synem
Ma dom na hiszpańskiej wyspie. Zdradziła, jak żyje z mężem i synem