Romans w pracy...
Wraz z otrzymaniem nowej pracy, pojawiają się w naszej głowie różnego rodzaju oczekiwania. Jedni liczą na rozwój zawodowy, lepsze zarobki, dobrą atmosferę, inni mają nadzieje na spotkanie miłości swojego życia lub szalony romans...
13.06.2007 | aktual.: 28.05.2010 15:04
Wraz z otrzymaniem nowej pracy, pojawiają się w naszej głowie różnego rodzaju oczekiwania. Jedni liczą na rozwój zawodowy, lepsze zarobki, dobrą atmosferę, inni mają nadzieje na spotkanie miłości swojego życia lub szalony romans...
Biorąc jednak pod uwagę, że w wielu korporacjach panują niepisane zasady, zakazujące umawianie się ze współpracownikami, praca staje się miejscem, gdzie romansowanie może być niebezpieczne. Czy pracodawcy to nieczuli materialiści, którzy pozbawiają pracowników przyjemności, a może mają oni rację, narzucając takie ustalenia? Watro też się zastanowić, jak teoria i odgórne zasady mają się do rzeczywistości.
„Tak” dla stanowisk równorzędnych
Przede wszystkim najpierw należy zastanowić się nad celowością takich zasad. Pierwsze myśli mogą podpowiadać, że przecież nie ma nic złego, jeśli w pracy rodzą się nowe pary. Przecież ludzie dorośli, którzy poważnie traktują swoje obowiązki, nie pozwolą, by życie prywatne wpłynęło na ich sytuację zawodową. W wielu przypadkach tak może być i wcale nie musi to negatywnie odbić się na pracy. Dotyczy to jednak tych najczęściej pracowników, których stanowiska nie są ze sobą w żaden sposób powiązane ani zależne od siebie. Nie jest też wielkim kłopotem, jeśli są to stanowiska równorzędne i pracownicy nie mogą wpływać na siebie wzajemnie, jeśli chodzi o awanse, premie bądź też zwolnienia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ
Mezalians w pracy
Jeśli natomiast dochodzi do romansu między pracownikami, których stanowiska są od siebie zależne. Na przykład gdy szef danego działu zacznie się spotykać z sekretarką, z pewnością nie przejdzie to bez echa. Same plotki nie są największym problemem. Warto dlatego zastanowić się, z jakimi konsekwencjami możemy się spotkać, jeśli zdecydujemy się romansować w pracy. „W moim przypadku sprawa była jasna. Ja byłam tylko sekretarką, a mężczyzna, z którym się spotykałam, pełnił wysokie stanowisko. On nie miał nic do stracenia, a ja byłam naiwna. Gdy nasz romans wyszedł na jaw, pojawiła się seria plotek aż w końcu szef zaprosił mnie na rozmowę i zasugerował, żebym może przemyślała czy w innej firmie nie będę się lepiej realizować zawodowo. Odeszłam więc na własne życzenie...
Gorący temat
Przedstawiony powyżej przypadek trzydziestoletniej Karoliny, która pracowała w dużej korporacji jako jedna z kilkunastu sekretarek, jest bardzo często spotykany. Najpierw pojawiają się plotki, a wraz z nimi zawiść i dopisywanie historii. Ludzie zaczynają się dopatrywać lepszego traktowania przez przełożonego, z którym ma romans, każda zwyczajna sytuacja urasta do rangi wydarzenia. Szybsze wyjście z pracy staje się przywilejem, który koniecznie trzeba skomentować. Jeśli kochanka szefa otrzyma awans, bura jest gotowa. Pojawia się niezdrowa rywalizacja i zawiść między pracownikami, poczucie niesprawiedliwości i atmosfera staje się napięta. Oficjalnie udaje się, że nikt o niczym nie wie, ale na korytarzach dominuje jeden temat.
Podejście racjonalne
Powyższe argumenty są bardziej natury emocjonalnej, próba unikania takich sytuacji przez pracodawcę jest więc w pewnym stopniu troską o atmosferę w pracy. Jednak nie tylko. Wiadomo że osoby, które są ze sobą blisko emocjonalnie, rozmawiają o wszystkim. W tym również o pracy. Jeśli więc jedna z osób, która angażuje się w romans w pracy ma dostęp do poufnych lub wyjątkowo istotnych danych o firmie, może to negatywie odbić się na sytuacji w pracy. Stąd też należy zrozumieć, że pracodawcy potrafią być radykalni i ich nastawienie do romansów bywa bardzo negatywne.
Dramat po romansie
Oddzielnym tematem są też zakończone romanse, zwłaszcza tych, którzy nie potrafili rozstać się bez większych konfliktów i nie umieją ukrywać negatywnych emocji w pracy. Konsekwencje tego mogą być jeszcze bardziej odczuwalne, szczególnie w przypadku, gdy stanowiska tych osób są od siebie zależne. Najczęściej w gorszej sytuacji są oczywiście pracownicy na najniższych stanowiskach, gdyż oni, w przypadku zakończonego romansu, najbardziej mogą żałować, że w takie coś się zaangażowali.
Bez znaczenia jednak czy zasady o zakazie spotykania się ze współpracownikami są określone czy też nie, do romansów w pracy dochodzić będzie zawsze. Jest to nieuniknione, a im większa firma, tym prawdopodobieństwo wzrasta. Na początku przechodzi się etap ukrywania, spotykania z miejscach, gdzie szansa natknięcia się na kogoś z pracy jest jak najmniejsza. Jednak wystarczy chwila nieuwagi i pojawia się seria plotek i często jeśli związek ma szansę przetrwać, lepiej dla ogólnej sytuacji, jeśli jedna z osób rozejrzy się za nowym miejscem pracy. Dlatego warto przed zaangażowaniem się w taki romans, przemyśleć dokładnie, jakie mogą być tego ewentualne konsekwencje i czy warto ryzykować…