Greta Garbo i Salka Viertel. Połączyła je niezwykła więź

Greta Garbo i Salka Viertel. Ta pierwsza przyszła na świat w biednej Galicji, blisko Lwowa, druga w równie biednej Szwecji. Obie szukały szczęścia w Hollywood. Znalazły siebie…

Greta Garbo i Salka Viertel Greta Garbo i Salka Viertel
Źródło zdjęć: © Getty Images | Homo Sapiens

Dusza towarzystwa i wycofana introwertyczka. Mieszczańska intelektualistka i panienka z ludu, która ukończyła tylko podstawówkę. Ta pierwsza to Salka Viertel, lwica salonowa, którą warto przypomnieć. Druga to Greta Garbo, pustelniczka Hollywood, której odmówiono prawa do bycia zapomnianą.

Poznały się w kwietniu 1930 r. na hollywoodzkiej imprezie u Ernsta Lubitscha, reżysera i producenta, który Salkę znał jeszcze z Europy. Nad kieliszkami szampana rozbrzmiewał głównie niemiecki. Emigracyjny tłumek zebrał się bowiem z okazji przybycia do Ameryki najświeższego towaru eksportowego ze Starego Świata - Marleny Dietrich, reklamowanej jako "nowa Greta Garbo". Nietrudno się domyślić, że w związku z tym panie darzyły się szczerą niechęcią, chwilowo jednak musiały siedzieć na jednej kanapie, konwersując uprzejmie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Aneta Zając o swojej metamorfozie. Jak reaguje na komentarze, zarzucające jej wspomaganie się popularnym lekiem na cukrzycę?

24-letnia Greta nie była miłośniczką salonowych pogawędek, skorzystała więc z pierwszej okazji, by porzucić swą rozmówczynię. Wybawieniem okazała się Salka Viertel, która w oparach perfum przydryfowała do niej z drugiego końca sali w towarzystwie reżysera Jacquesa Feydera. Feyder i Garbo skończyli właśnie pracę nad pierwszym dźwiękowym filmem Grety, "Anną Christie" i szukali obsady do niemieckojęzycznej wersji obrazu, do dystrybucji w Europie. Po kilku chwilach rozmowy z Salką wymienili znaczące spojrzenia. Na resztę wieczoru cała trójka zadekowała się na werandzie z butelką szampana, nie mogąc się nagadać do białego rana. Jakie było zdziwienie Salki, gdy w jej domu następnego dnia rozległ się dzwonek do drzwi, to Greta przyszła "dokończyć rozmowę".

Viertel dobrze pamiętała moment, gdy pierwszy raz zobaczyła Garbo jeszcze w Niemczech, kiedy wybrała się do kina na "Gdy zmysły grają", szwedzki film, który otworzył Grecie wrota do amerykańskiej sławy.

"Na widowni rozległo się westchnienie, gdy niezwykła twarz młodziutkiej Garbo po raz pierwszy pojawiła się na ekranie" pisała we wspomnieniach. Na żywo Greta zrobiła na niej jeszcze większe wrażenie. "Nie nosiła makijażu, nawet pudru, i tylko słynne powłóczyste rzęsy miała pociągnięte tuszem. Jej cera miała dziecięcą gładkość, gibkie ręce były spalone słońcem. Jej spostrzeżenia na temat innych były celne, ostre, obiektywne".

Greta w obecności 16 lat starszej od siebie Salki czuła się nareszcie spokojna. Energiczna, zaradna, pełna ciepła Viertel dała jej oparcie, za którym zawsze tęskniła, ale nie chodziło tylko o to. Podobnie jak Greta, Viertel była obdarzona wyrafinowanym gustem, bystrym umysłem i ciętym językiem, lecz w przeciwieństwie do Szwedki miała w sobie wystarczająco energii, by z nich korzystać, oraz na tyle empatii, by nimi nie krzywdzić. Stała się dla niewykształconej Grety intelektualną przewodniczką. Introwertyczna Garbo zawsze stroniła od ludzi, a związane ze sławą towarzyskie obowiązki bardzo ją przytłaczały.

"Od kiedy sięgam pamięcią, nie znosiłam tłumów i lubiłam siadać sama w kącie i rozmyślać" mówiła o sobie. Przy Salce nie musiała dbać o prezencję, błyszczeć anegdotami i pięknie wyglądać. To Salka była w ich mikroświecie gwiazdą, Garbo długo wyczekiwaną publicznością.

Salka od dziecka marzyła, by zostać aktorką. Urodziła się w 1889 r. w galicyjskim Samborze. W domu mówiło się po niemiecku i polsku, Salka znała też zresztą ukraiński, rosyjski, grekę, łacinę i francuski, a w USA nauczyła się angielskiego. Jej ojciec, prawnik Józef Steuermann, był pierwszym żydowskim burmistrzem miasteczka, któremu społeczność zawdzięczała elektryfikację i kanalizację. Matka zajmowała się czwórką dzieci, wpajając im miłość do literatury i muzyki.

Salka i jej siostra Róża zostały aktorkami, brat Edward odnosił międzynarodowe sukcesy jako pianista. Zygmunt zaś został piłkarzem warszawskiej Legii, a w latach 1926-28 grał w reprezentacji Polski. Salka grała na scenach Środkowej Europy od 17 roku życia. W 1918 r. wyszła za scenarzystę Bertholda Viertela i 10 lat później wyjechała wraz z nim i trójką dzieci do USA. Tu wyszukuje dom w Santa Monica i z pasją zaczyna odbudowywać znajomości. W latach 30. do USA przybyło około 115 tys. imigrantów z Niemiec, wielu znalazło schronienie w Kalifornii. Salka z mężem przecierali im szlaki, a dom w Santa Monica szybko stał się jednym z nieformalnych centrów niemieckojęzycznej kultury.

Berthold jednak nie lubi USA, nie umie zrozumieć prostackich jego zdaniem potrzeb wytwórni, w której jest scenarzystą i, gdy tylko może, ucieka z pracowniczych spotkań do toalety czytać Kanta. Załatwia Salce rolę we wspomnianej już wersji "Anny Christie", ale Salka uważa się za zbyt brzydką, by zostać amerykańską aktorką. W końcu więc Garbo namawia przyjaciółkę, by zaczęła pisać scenariusze. Powstaje "Królowa Krystyna" – opowieść o szwedzkiej monarchini, która chodziła w spodniach, całowała kobiety i nienawidziła wojny. Viertel umiała rozpoznać, w jakich rolach Greta widziałaby się najchętniej, została więc w MGM oficjalną "specjalistką od Garbo".

Po szeroko komentowanym rozstaniu z aktorem Johnem Gilbertem Garbo potrzebowała emocjonalnego wsparcia. Znalazła go w Santa Monica. Przyjaciółki chodziły na długie spacery, gimnastykowały się i szwedzkim zwyczajem nago pływały w oceanie. Czy łączyło je coś więcej niż przyjaźń? Greta z pewnością była biseksualna, udokumentowany romans połączył ją m.in. z hiszpańską pisarką Mercedes de Acostą.

Podobnej pewności nie ma w przypadku Salki. Zachował się jednak jej list do męża, z którym korespondowała na temat swoich kochanków. Opisuje w nim, jak Garbo zaprosiła ją do siebie, do pokoju pełnego białych gardenii, symbolizujących kobiecość i sekretną miłość. "Był to jeden wielki instrument do uwodzenia. Tak więc byłyśmy razem i było to pełne harmonii i piękne". Jeśli w ogóle zaistniał, ich romans trwał krótko. Ważniejsze były przyjaźń i zawodowa współpraca.

Lata 30. należały do nich, ale ostatni film z Garbo wg. scenariusza Salki, "Dwulicowa kobieta" z 1941 r., okazał się klapą. Greta, odchorowując krytykę, wyjeżdża na długie wakacje, z których nigdy nie wróci. Salka zaś ma pełne ręce roboty. Z Europy napływają masy uciekinierów, chciałaby pomóc im wszystkim. Połowę Hollywood obsadza żydowskimi nianiami, odźwiernymi i kucharzami. Co niedziela w jej salonie zbiera się intelektualna śmietanka niemieckojęzycznej Europy, stałymi bywalcami są obaj Mannowie, Brecht czy Schoenberg, nieodmiennie chwalący jej czekoladowe ciasto.

Przyszedł jednak czas, kiedy to Salka potrzebowała pomocy. Powojenne Hollywood opanowała antykomunistyczna gorączka, Viertel ze swoimi przyjaźniami z europejskimi lewicowcami i niewyparzoną buzią trafiła na czarną listę. Jej teczka w archiwach FBI puchła, dom i telefon były na podsłuchu. Nie odstraszało to jednak Grety. Gdy w 1951 r. zdecydowała się ubiegać o amerykańskie obywatelstwo, jako adres korespondencyjny podała dom w Santa Monica, jako profesję: "niepracująca aktorka filmowa". Mimo wszystkich kłopotów Salka nie zamierzała opuszczać USA. Berthold, który po wojnie na stałe zamieszkał w Austrii, próbował ściągnąć tam żonę, bez skutku. W końcu wzięli rozwód, pozostając przyjaciółmi.

Gdy w 1953 r. ciężko chory poprosił, by odwiedziła go w Wiedniu, Salce odmówiono wydania paszportu. Wkrótce potem zmarł. Pozbawiona środków do życia Salka z pękającym sercem sprzedała dom w Santa Monica i ponownie wystąpiła o prawo wyjazdu z USA tym razem na stałe. Zamieszkała niedaleko swojego syna Petera w szwajcarskim kurorcie Klosters, zwanym "Hollywood na lodzie". W latach 50. i 60. zjeżdżała tam cała elita Fabryki Snów, od Audrey Hepburn przez Gene Kelly’ego po Gretę. Coroczne spotkania z dawną przyjaciółką nie były w stanie nadać życiu Salki treści, Greta zresztą nie była umiała przekonać do życia nawet samej siebie. Jej listy do Salki pełne są rozpaczy. Obie myślami często wracają do najszczęśliwszych lat w Santa Monica. Ich korespondencja urywa się w 1978 r., gdy Salka umiera w wieku 89 lat. Greta podąży za nią 12 lat później.

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Wysmarkuj kostki przed wyjściem do lasu. Kleszcze nawet się nie zbliżą
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Co daje obrzezanie? Lekarze wymieniają korzyści
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Wskoczyła w bikini. Aż trudno oderwać od niej wzrok
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Ma trudny okres za sobą? "Zaczynam oddychać pełną piersią"
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
Najgorszy owoc dla psów. Pod żadnym pozorem mu go nie podawaj
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
"Było u mnie naprawdę krucho". Musiał zastawiać kolejne przedmioty
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Miał ją zdradzać z koleżanką z planu. Tak zachował się po rozstaniu
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Zrób to we wrześniu. Wiosną chwastów będzie mniej
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Już mogą wchodzić do domów. To dlatego lepiej ich nie zabijać
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Ten trik robi furorę w sieci. Sprawdziłam, czy naprawdę działa
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
Wsyp dwie łyżki do toalety. Po 15 minutach wyżre cały brud
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów
"Tata miał rację". Młynarska zabrała głos po zestrzeleniu dronów