Stanęła na czerwonym dywanie. Sukienka a'la halka to mistrzostwo

Według niektórych krytyków Angelina Jolie wspięła się na wyżyny swoich aktorskich możliwości, wcielając się w słynną śpiewaczkę operową w filmie "Maria Callas". Po projekcji na Festiwalu Filmowym w Wenecji otrzymała ośmiominutową owację na stojąco. Jednak przedstawiciele Akademii najwyraźniej nie podzielili tego entuzjazmu, w wyniku czego aktorka skończyła bez nominacji do Oscara.

Jednak ostatnio pojawiła się na Festiwalu Filmowym Santa Barbara, gdzie odebrała Maltin Modern Master Award, czyli najważniejszą nagrodę na festiwalu, która trafia do osób wzbogacających w wyjątkowy sposób przemysł filmowy. Jolie zjawiła się na czerwonym dywanie i po raz kolejny udowodniła, że jest wyznawczynią minimalizmu, ale takiego, który robi wrażenie.

Od Angeliny Jolie bije skromność. W jej stylizacjach nie ma mowy o ekstrawagancji. Gwiazda stawia na prostotę z elementem zaskoczenia. Na festiwalu zjawiła się w długiej do ziemi, satynowej kreacji przypominającej halkę. Sukienka w odcieniu złamanej bieli charakteryzowała się maksymalnie prostą formą, zabudowanym dekoltem i cienkimi ramiączkami.

Zobacz też: Sfotografowali ją w Wenecji. Gdy odwróciła się tyłem, zrobiła furorę

Jednak furorę zrobił odsłonięty tył, zwieńczony perfekcyjnie układającym się nadmiarem materiału. Jedynym minusem tej stylizacji były czarne czółenka "slingback" (z odkrytymi piętami), które wydawały się zbyt ciężkie w zestawieniu z delikatnością, którą zaprezentowała Jolie.

Zobacz też: Wspomina pracę z Angeliną Jolie. Mówi, co od niej usłyszał

Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl