Szarpie nimi zazdrość retroaktywna. "Granica jest cienka"

Choć wydaje się, że wszystko jest w porządku, wystarczy polubienie w mediach społecznościowych albo wzmianka w rozmowie, by się zaczęło. Zazdrość retroaktywna potrafi zatruć życie. - Dochodzi do zachowań wręcz na granicy stalkingu - mówi Wirtualnej Polsce psycholożka Małgorzata Matusiak.

Zazdrość retroaktywna bywa poważnym problemem (zdjęcie ilustracyjne)
Zazdrość retroaktywna bywa poważnym problemem (zdjęcie ilustracyjne)
Źródło zdjęć: © Adobe Stock

W związku czasami pojawia się zazdrość, nawet bez żadnego konkretnego powodu. Zdaniem psychologów może się ona pojawić także wtedy, gdy nie istnieje aktywne i realne zagrożenie dla relacji. Wystarczy na przykład, by jedno z partnerów utraciło poczucie wyjątkowości i unikalności związku. A do tego mogą się przyczynić na przykład media społecznościowe i wspomnienie po eks.

W badaniach "Social Media’s Role in Romantic Partners’ Retroactive Jealousy" (ang. "Rola mediów społecznościowych w retroaktywnej zazdrości partnerów romantycznych"), opublikowanych w 2018 r. w periodyku "Social Media + Science" Jessica R. Frampton i Jesse Fox z Ohio State University przyjrzały się temu szczególnemu kontekstowi zazdrości wstecznej.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zazdrość o byłe kobiety partnera. Psycholog wyjaśnia, skąd bierze się to uczucie

Czym jest to zjawisko? Zazdrość retroaktywna, zwana także zazdrością wsteczną, to zazdrość o przeszłość partnera lub partnerki. Uczucie to dotyczy wydarzeń, które miały miejsce, zanim rozpoczął się związek, który trwa obecnie. Zdaniem badaczek media społecznościowe mają potencjał do napędzania tej zazdrości i często wynika ona nie z "mieszania się" byłych partnerów w związek, tylko z nadmiernej dostępności informacji o nich. Jak wyjaśnia Wirtualnej Polsce psycholożka Małgorzata Matusiak, współpracująca z centrum PsychoMedic, ta emocja ma konkretne podłoże.

- Zazdrość retroaktywna w związku pojawia się częściej u kobiet niż u mężczyzn, w szczególności gdy partner w jakikolwiek sposób nawiązuje do poprzedniej relacji. Warto mieć świadomość, że są osoby, które mają większą potrzebę wypytywania o relacje z eks, porównania. Duża część kobiet, które się z tym zmagają, ma lękowy styl przywiązania, który kształtuje się już w dzieciństwie - mówi psycholożka.

Może urosnąć do niebotycznych rozmiarów

Osoby z lękowym stylem przywiązania doświadczają intensywnego lęku przed odrzuceniem. To prowadzi u nich do niepokoju, niedowartościowania, zazdrości, potrzeby kontroli, ciągłego potwierdzania tego, że partner je kocha. Ekspertka ostrzega, że pojawienie się zazdrości retroaktywnej może mieć bardzo negatywny wpływ na bieżącą relację. To jednak zależy od stopnia jej nasilenia.

- Pracując z takimi pacjentkami w gabinecie, zajmuję się przede wszystkim ich lękowym stylem przywiązania i niską samooceną, która towarzyszy im często od dzieciństwa. To właśnie wtedy pojawiło się u nich poczucie odrzucenia, do którego później życie dokładało kolejne cegiełki. Świetnym rozwiązaniem jest tu terapia poznawczo-behawioralna, praca nad myślami i emocjami, czyli nad tym, by taka osoba mogła rozpoznawać, kiedy i dlaczego natrętna myśl się pojawia - wyjaśnia Małgorzata Matusiak.

- Uczucie zazdrości z takiego maleńkiego ziarenka może urosnąć do niebotycznych rozmiarów i przekładać się na realne kłótnie czy wręcz rozstanie. W którymś momencie, wśród dużych i częstych konfliktów, dochodzi do tego, że osoba atakowana tymi wszystkimi argumentami decyduje się na odejście - podkreśla ekspertka.

Czasami to partner robi coś, co sprawia, że zazdrość o jego przeszłość i dawne relacje intymne się uruchamia. Tak było w przypadku 30-letniej Ewy. Niczym wyrwana zawleczka od granatu zadziałało porównanie do byłej partnerki w nieprzyjemnej sytuacji.

- Jestem z moim chłopakiem od roku. Początkowo nie miałam problemu z zazdrością, aż do jednej pamiętnej kłótni, kiedy zaczął mnie porównywać ze swoją byłą i nie było to porównanie na moją korzyść. Byłam w szoku. Kiedy się uspokoił i zrozumiał, co zrobił, było za późno. Mleko się rozlało, a ja nie potrafiłam zapomnieć. Zaczęliśmy się kłócić dosłownie co kilka dni. Ja w tym czasie zmieniłam się dosłownie w prywatnego detektywa i zaczęłam sprawdzać wszystko – jej Facebooka, jego Facebooka, Instagrama, jej wykształcenie, to jak idzie jej zawodowo, gdzie była na wakacjach - mówi Wirtualnej Polsce kobieta.

I dodaje: - Wiedziałam o niej więcej niż o niejednej dalszej znajomej, choć spotkałam ją tylko raz w życiu. Zbierałam wszystkie informacje i cały czas porównywałam to ze sobą. Najgorsze było to, że wcale nie wypadałam lepiej.

Zaczynają sprawdzać rozmowy i SMS-y

Jak podkreślają Fox i Frampton, media społecznościowe pozwalają na kreowanie widocznej sieci połączeń z innymi użytkownikami oraz pozwalają na publikowanie zdjęć i postów dotyczących życia prywatnego, przeszłości czy relacji. Jako takie są miejscem, gdzie pojawiają się informacje o przeszłych związkach. Łatwość, z jaką można uzyskać dostęp do profilu partnera, sprawia, że bez jego wiedzy można śledzić posty, zdjęcia, interakcje z innymi użytkownikami. Partner nie ma także pojęcia, jak daleko wstecz takie "śledztwo" może sięgnąć. To prowadzi do niezdrowych sytuacji. 

- Osoba z niską samooceną, kompleksami na punkcie swojego wyglądu albo kompetencji styka się tam z różnymi treściami. Pojawiają się myśli o tym, czy partner widział ten sam artykuł, to samo zdjęcie pięknej kobiety, znajomej, byłej dziewczyny. W głowie dochodzi do gonitwy myśli, wręcz zachowań obsesyjnych. Do tego złość, niepewność, frustracja, a przede wszystkim ogromny lęk. Trafiają do mnie panie, które zaczynają sprawdzać rozmowy i SMS-y, później kontrolują media społecznościowe. Sprawdzają, jakie treści partner polubił, na jakie strony wchodzi - wyjaśnia psycholog.

W przypadku byłych partnerek i znajomych dochodzi do zachowań wręcz na granicy stalkingu. Niestety takie sytuacje się zdarzają. Osoba obsesyjnie przegląda profile partnera, znajomych partnera, znajomych znajomych, codziennie, nawet po kilka razy dziennie. Jeśli tego nie zrobi, odczuwa ogromny dyskomfort - dodaje.

Podobnie było w przypadku Ewy. Choć jej partner szybko pożałował porównania ze swoją eks, kobieta przez długi czas tkwiła w negatywnej spirali, śledząc wszystkie informacje o osobie, która wcześniej była z nim w romantycznej relacji. Miało to bardzo negatywny wpływ na jej psychikę.

- Moją pewność siebie szlag trafił. Mój chłopak uważa, że to, co robię, jest chore. Niby wiem, że jestem atrakcyjna, mam poukładane w głowie i w życiu, ale nie potrafię przestać się z nią porównywać. Nigdy wcześniej nie miałam takiego odruchu. Chociaż wiem, że mojego chłopaka nic z nią nie łączy, cały czas czuję się zagrożona, kazałam mu wyrzucić albo schować rzeczy, które są z nią związane, usunąć ślady po niej z profili społecznościowych. Najbardziej boli to, że ich wspólnej przeszłości nie jestem w stanie wymazać - przyznaje.

Trzy czynniki

Jessica R. Frampton i Jesse Fox ustaliły, że do zazdrości retroaktywnej przyczyniają się trzy czynniki związane z mediami społecznościowymi. Pierwszy to cyfrowe ślady po związkach z przeszłości, drugi to społeczne porównania, a trzeci to niepewność.

- Przede wszystkim warto się zgłosić na terapię, bo granica jest cienka. Widząc zalążki, trzeba zadziałać, żeby nie popaść w obsesję kontroli i nie przerodziło się w coś bardzo niebezpiecznego. Dobrze jest zrozumieć, co nam robi takie uczucie, z czego ono się bierze, jakie faktycznie znaczenie ma przeszłość partnera - wyjaśnia psycholog.

- Czasami pracuję także z parami i uważam, że nie ma potrzeby aż tak szczegółowo dzielić się tym, z kim byliśmy, dokąd dokładnie wyjeżdżaliśmy na wakacje itd. Trzeba patrzeć na tu i teraz, skupiać się na racjonalności. Jeśli nie będziemy tego robić, szybko przekroczymy granice. Dlatego polecam terapię, bo z osobą z zewnątrz łatwiej jest to przepracować, aniżeli samemu, siedząc we własnych myślach, przeglądając TikToka i Facebooka. Trzeba próbować funkcjonować w świecie realnym, skupiać się na tym, co możemy jako para zrobić tu i teraz, co jest dobre. Tylko wtedy jesteśmy w stanie zrozumieć, czy te niepokojące sygnały istnieją także w realnym życiu, czy są tylko w naszej głowie - podkreśla ekspertka.

Aleksandra Zaprutko-Janicka, dziennikarka Wirtualnej Polski

Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.

Materiały WP
Materiały WP© Materiały WP

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (18)