Tak Soyka mówił o swoim pogrzebie. "Wyobrażam sobie"
21 sierpnia świat zaskoczyła smutna wiadomość o odejściu Stanisława Soyki. Artysta miał tego samego wieczoru zaśpiewać na Top of The Top Sopot Festival. W wywiadach Soyka nie bał się poruszać tematu śmierci, przyznał, że myśli o niej wręcz codziennie "choćby przez ułamek sekundy".
Jak jednak artysta sam postrzegał temat śmierci?
- Nie chcę powiedzieć, że ja myślę o śmierci cały czas, ale owszem stosuję się do tej zasady od lat i jakiś ułamek sekundy, dzień w dzień o śmierci jest. Nie wiem, czy będę przygotowany na to, kiedy już przyjdzie pora, ale wiem, że człowiek chce żyć - wyznał na początku lipca Stanisław Soyka na kanale Imponderabilia. To nie był pierwszy raz, gdy muzyk publicznie mówił o odejściu z tego świata.
Tak wspominał pogrzeb, w którym uczestniczył w dzieciństwie
Stanisław Soyka urodził się 26 kwietnia 1959 roku w Żorach. Był nie tylko wokalistą, ale także pianistą, kompozytorem i aranżerem. Jego kariera muzyczna trwała ponad cztery dekady, podczas których zdobył uznanie zarówno w Polsce, jak i za granicą. Muzyk, choć miał artystyczną duszę, był również osobą twardo stąpającą po ziemi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Soyka o festiwalu w Opolu: "Troszkę zaczęło się pruć. W grę wchodzić zaczęły interesy"
- Miałem chyba osiem lat, kiedy mama wzięła mnie na pogrzeb wujka Franka. Szedłem najpierw jak za ciekawostką do wesołego miasteczka, ale potem w kaplicy byłem zły, że w tym uczestniczę. Po powrocie pytałem mamę: "Czemuś mnie zabrała?". A ona: "Żebyś wiedział, że człowiek umiera". Cała mama. Bardzo lakoniczna. Nigdy się z nami nie cackała. Odpowiadając więc na pani pytanie: tak, mam w głowie zdanie "pamiętaj o śmierci" i owszem, ułamek sekundy dziennie ta myśl mi zajmuje. Czasem na wesoło: wyobrażam sobie mój pogrzeb – z góry widzę, kto przyszedł, a kto nie. (uśmiech) Ale pamiętam też o życiu - wspominał w rozmowie z "Twoim Stylem".
Stanisław Soyka mówił wprost o śmierci
Artysta podchodził do śmierci z ogromnym szacunkiem. To nie oznaczało jednak, że obawiał się swojego odejścia.
- Przyjmuję głęboko do wiadomości to, że umrę, natomiast nie bardzo zajmuję się tym, co jest poza granicą. Mam takie uczucie jak dziecko – jestem szczęśliwy, że coś jest tajemnicą. Jedna rzecz jest pewna: przeobrażamy się w ziemię, w proch - mówił w wywiadzie dla "Twojego Stylu".
Stanisław Soyka w ostatnich latach zmagał się z problemami zdrowotnymi. W 2021 roku przeszedł jednak znaczną przemianę, zrzucając 30 kilogramów, co było wynikiem diagnozy cukrzycy typu II. - Czego jeszcze się boję? Normalnie, jak człowiek. Bólu, cierpienia. Ale śmierć rozumiem. Rozmyślam o niej co najmniej sekundę dziennie - przyznał serwisowi NTO.
Czytaj też: Stanisław Soyka nie żyje. Miał 66 lat
Znasz kobiety, które robią coś bezinteresownie dla innych? Zgłoś ją w plebiscycie #Wszechmocne
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl