"Nie korzystają z moich uwag". Tak wygląda jej relacja z córkami
Małgorzata Potocka opowiedziała o tym, jak odnajduje się w roli teściowej i babci. Aktorka zdradziła, że nie ingeruje w wychowanie wnuków, ale chętnie wspiera rodzinę i stara się być obecna w ich codziennym życiu.
Małgorzata Potocka to aktorka, którą widzowie kojarzą przede wszystkim z seriali takich jak "Barwy Szczęścia" czy "Hotel 52". Z artystą Józefem Robakowskim doczekała się córki Matyldy, urodzonej w 1978 roku. Z kolei z nieformalnego związku z piosenkarzem Grzegorzem Ciechowskim ma córkę Weronikę, która przyszła na świat w 1987 roku.
"Staram się być jak najlepsza"
Małgorzata Potocka opowiedziała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów Extra" o swoich relacjach z dziećmi i wnukami. Wyjawiła też, jaką jest teściową. Jednocześnie podkreśliła, że czuje się dobrze w tej roli.
- Staram się być jak najlepsza, ale jak mi to wychodzi? O to można by było pytać dzieci. Chyba nie najgorzej, bo wciąż chcą spędzać ze mną czas i na przykład jeździć na wspólne wakacje, co jest przecież ogromnym sukcesem - mówiła w rozmowie.
Małgorzata Potocka o wielkanocnych wyjazdach: "Wielu ludzi tak robi, ponieważ pracuje w korporacjach"
Potocka zaznaczyła, że nie ingeruje w wychowanie wnuków i pozwala swoim dorosłym dzieciom na podejmowanie własnych decyzji w tym zakresie. - Jestem absolutnie inna - wciąż czynna zawodowo, dobrze wypadam na zdjęciach i dobrze nam się razem spędza czas, ale zdecydowanie nie włączam się w wychowywanie wnuków - zauważyła.
- Matylda stworzyła swój świat i nie oddawała mi Tadeusza. Teraz on ma już 12 lat i mamy fantastyczny kontakt ze sobą. Rodzice moich wnuków nie korzystają z moich uwag na temat wychowania, mają swoje metody, podcasty, psychologów. To sposoby kompletnie inne niż moje - ja się kierowałam głównie intuicją i miłością. Jak wyszło? Wspaniale -wychowałam pełnokrwiste, silne, twarde, niezależne dziewczyny - podkreśliła w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów Extra".
Odwiedziny w Nowym Jorku
Choć Małgorzata Potocka stara się nie ingerować w życie dorosłych córek i ich rodzin, przyznała, że czasem zdarza jej się coś skomentować. - Staram się nie wtrącać w ich życie, nawet jeśli widzę błędy i coś mi się nie podoba. Ale bywa, że mi się coś wymsknie. Jestem szybko karcona i przywoływana do porządku przez moje dorosłe dzieci. I tak jest dobrze, lepiej nie komentować. Już sam fakt, że nie jestem w ich życiu na co dzień sprawia, że moje wymądrzanie się nie ma sensu - dodała.
Zdradziła też, że regularnie odwiedza wnuki mieszkające w Nowym Jorku i zawsze chętnie wspiera ich w codziennych obowiązkach. - Mam nadzieję, że udaje mi się być nie najgorszą teściową i można na mnie liczyć - podsumowała Potocka.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl