Mała wyspa skrywa tajemnicę. Trzymano tam "rozerotyzowane kobiety"

Duńczycy nie lubią mówić o tej historii. Dla nich to ciemna plama, którą lepiej przemilczeć. Agata Komosa-Styczeń napisała reportaż o Sprogø - wyspie, na której jeszcze w latach 60. przetrzymywano "problematyczne kobiety".

Jak żyło się kobietom na Sprogo?Jak żyło się kobietom na Sprogo?
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Patrycja Ceglińska-Włodarczyk

Patrycja Ceglińska-Włodarczyk: Sprogø – malutka wyspa, należąca do Danii – kraju, który uchodzi za najlepszy do życia. Za tą wyspą kryje się jednak mroczna historia, która miała miejsce wcale nie tak dawno temu.

Agata Komosa-Styczeń, autorka reportażu "Wyspa niechcianych kobiet": To jest właśnie coś, co mnie najbardziej zmroziło. Dowiedziałam się o tej wyspie zanim wyjechałam z mężem do Danii, bo jak szykowaliśmy się do wyjazdu, postanowiłam poczytać o tym kraju z różnych perspektyw. Czytałam bardzo popularne książki, które po trzech latach życia tutaj, potwornie działają mi na nerwy, np. duńska sztuka szczęścia, najszczęśliwsi ludzie na świecie, hygge… To jest Dania przedstawiona w instagramowych ramach. Czytałam też Filipa Springera i Axela Sandemose, którzy pokazywali ten kraj od mniej przytulnej strony.

I gdzie znalazłaś informacje o Sprogø?

Co ciekawe dowiedziałam się o niej z książki o najszczęśliwszym kraju na świecie. Tej instagramowej. To było jedno zdanie: że była taka wyspa, na której jeszcze w latach 60. przetrzymywano kobiety. I pomyślałam wtedy: "Co? Jak to w ogóle możliwe? Czy to nie jest jakiś błąd?". Gdy zaczęłam szperać głębiej, okazało się, że informacji na temat tego miejsca jest tyle, co kot napłakał. Ale drążyłam temat.

Za historią kobiet zamkniętych na Sprogø stoi historia zakładów opieki dla osób "słabych duchem". Dzisiaj byśmy powiedzieli, że to są osoby z opóźnieniami rozwojowymi, niepełnosprawnościami. To nie są osoby, których dotyczą choroby psychiczne zdiagnozowane klinicznie.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Pasja jest kobietą". Anna Kulawik o związkach z dużą różnicą wieku i relacjach damsko-męskich

Słabość polegała na słabości mentalnej, rozwojowej albo na słabości moralnej. Zakłady Kellera to były największe duńskie zakłady opieki nad osobami z tego typu trudnościami, a ich historia rozpoczęła się pod koniec XIX w. Co ciekawe - stała za tym naprawdę bardzo dobra intencja. Początkowo Johan Keller – lekarz – prowadził zakład dla osób niedosłyszących i niesłyszących, do którego z czasem zaczęto przyprowadzać dzieci opóźnione rozwojowo. Ci ludzie byli leczeni w godnych warunkach.

Z czasem pojawiła się eugenika.

Tak. Pojawiały się pytania: skąd w człowieku zło? Albo skąd w człowieku skłonność do występów, skłonność do prostytucji? Odpowiedź była taka, że jest to zapisane w genach. Nikt zastanawiał się nad tym, czy dana osoba wychowywała się w trudnych warunkach, czy miała zapewnione odpowiednie potrzeby od najmłodszych lat. To jest genetyczne, tu się nie da nic zrobić. Trzeba takiego człowieka odizolować.

Christian Keller, syn Johana, postanowił stworzyć takie miejsce izolacji. Brejning było świetnym miejscem, jak na tamtejsze warunki: wybudowane na fiordzie z pięknymi budynkami, z zoo w środku, z kinem, z własnymi zakładami produkcji żywności. Ludzie nie żyli tam w zakratowanych pomieszczeniach, ale z różnym systemem kar i z czasem z ryzykiem sterylizacji.

Po czasie Keller doszedł do wniosku, że jest taki typ człowieka i mężczyzny, i kobiety, który nie nadaje się do takiego ośrodka zamkniętego na lądzie, ponieważ nieustannie ucieka. Trzeba go było umieścić w izolacji na wyspach. To nie mogły być miejsca koedukacyjne, aby ograniczyć "rozbuchanie erotyczne", dlatego powstały dwa ośrodki. Jeden na Livø – dla mężczyzn i drugi na Sprogø – dla kobiet.

Jak łączy się stworzenie tych dwóch miejsc z ideą państwa dobrobytu, które też było bardzo powszechne w Danii w podobnym czasie?

Państwo dobrobytu zakładało, że nikt nie zostanie bez pomocy, że różnice w życiu obywateli nie mogą być ogromne, czyli nie powinno być ludzi, którzy żyją ponad stan i nie powinno być ludzi, którzy żyją w opłakanych warunkach. W związku z tym państwo musiało zaopiekować się różnymi aspektami życia obywatela.

Pojawiły się kasy chorych, system emerytalny, zapomogi dla ludzi, którzy nie radzili sobie sami, przedszkola, które zaczęły powstawać już w XIX wieku, opieka dla ludzi starszych. Wszystko brzmi bardzo fajnie. Tylko, że w ramach tego systemu, żeby on się utrzymał, większość ludzi musiała być zdatna do pracy i wydajna, żeby ta mniejszość, która nie jest zdatna i wydajna, nie obciążyła za bardzo systemu, bo on by się po prostu załamał, gdyby mniejszość musiała pracować na większość.

Kobiety były o tyle niebezpieczne dla tej idei, gdyż zachodziły w ciążę. W związku z tym, jeżeli gdzieś była kobieta, która mało pracowała, ale dużo rodziła, to już był spory problem dla gminy, bo trzeba było się zająć i nią, i tymi dziećmi. Plus ona od siebie za dużo nie wkładała do społeczeństwa.

Z tego względu, żeby to państwo dobrobytu się utrzymało, należało osoby, które nie przynoszą tyle, ile powinny, wykluczyć.

W jakich warunkach kobiety ze Sprogø żyły, co było dla nich dostępne?

Bardzo dużo pracowałam w archiwach. Miałam dostęp do dokumentacji ze Sprogø, z której wynikało, że na miejscu była nowoczesna kuchnia parowa, rzutnik filmów, ciepła woda, system antypożarowy, radio. Miały zapewnioną znakomitą opiekę zdrowotną. Zezwolono na to, żeby mogły sobie kupować kosmetyki kolorowe. Miały dostęp do bieżącej ciepłej wody. Dzisiaj to wydaje się zabawne, ale wtedy to były naprawdę wielkie rzeczy. Wiele osób mówi o tym, że warunki życia w zakładach Kellera niejednokrotnie przewyższały standard życia przeciętnego Duńczyka.

Keller podobno mówił, że kobiety wręcz chciały trafić na Sprogø, ale czy faktycznie chciały? Udało się to zweryfikować?

Keller był znakomitym lobbystą i gdyby dzisiaj żył, to naprawdę rozkręciłby jakąś wspaniałą agencję PR-ową. Zawsze potrafił dopiąć swego. Jego przedsięwzięcia miały wsparcie rządu, ministerstw, ale też organizacji kobiecych. On konsultował się w tej sprawie z Duńskim Stowarzyszeniem Kobiet, bo chciał, żeby jego idea nie była kontrowersyjna, tylko żeby była popierana. Chciał być traktowany jako ktoś, kto chroni naród duński przed tego typu ludźmi. I opowiadał najróżniejsze rzeczy, m.in. że kobiety biją się o dostęp na Sprogø. Nie wiem, czy to prawda, bo głosu kobiet w całej tej historii prawie nie ma.

Trzeba wiedzieć, że to był potworny wstyd być kobietą ze Sprogø, dlatego ja nie wiem, ile ich jeszcze żyje, bo ukrywają się, nie chcą, żeby ludzie wiedzieli, że tam mieszkały, bo to wiązało się z ostracyzmem społecznym i realnymi trudnościami, np. w znalezieniu pracy. Jedną z kobiet, która przezwyciężyła ten wstyd była Karoline Olsen.

Christian Keller
Christian Keller © Materiały prasowe

Co wiemy o Karoline?

W zakładzie Kellera każdej kobiecie zakładali książkę, w której umieszczali notatki na jej temat. Karolina postanowiła przy pomocy badaczy z Danii wykupić swoją książkę za 500 koron.

W środku znalazła wpisy na swój temat i wyrok skazujący ją na sterylizację. Jak ona przeczytała, co o niej pisali: że jest zainteresowana mężczyznami, że ma niepohamowany pociąg, to nie potrafiła wyjść z szoku, klęła, zadawała sobie mnóstwo pytań. Widziałam człowieka, któremu złamano życie.

Sterylizacja była jednym z kluczowych narzędzi kontroli kobiet.

Oczywiście, kontrola płodności to jest od zawsze najlepsze narzędzie kontroli i ujarzmiania kobiet, zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Ktoś z zewnątrz decyduje o moim ciele. Po dwóch dniach czytania teczek sterylizacji, wychodziłam z tego archiwum z kacem, z bólem głowy... Nawet nie wiedziałam, że mnie to tak ruszy psychicznie. Czytałam, jak opisywali te kobiety bezsensownymi zapiskami, np. "dobrze uczyła się przez pierwsze trzy klasy, a potem coś w nią wstąpiło". To nie jest opinia lekarza. Co to znaczy?

Sprogø dało się opuścić i rozpocząć nowe życie?

Na Sprogø było miejsce dla 50 kobiet. Jeżeli na lądzie były osoby, które sprawiały ogromne kłopoty i trzeba je było przyjąć na Sprogø, to niektóre odsyłano z wyspy.

Ale można ją było opuścić też na kilka innych sposobów.

Kobiety z duńskiej wyspy
Kobiety z duńskiej wyspy © Materiały prasowe

Jak?

Można było np. korespondencyjnie nawiązać znajomość z mężczyzną i jeżeli ten mężczyzna wyraził chęć, żeby wziąć ślub z daną kobietą, gmina sprawdzała, czy jest on odpowiedni i czy nie dojdzie do stworzenia kolejnej, wadliwie funkcjonującej komórki rodzinnej.

Zdarzało się też, że kobiety najpierw były wypuszczane próbnie do tzw. pieczy zastępczej, gdzie mieszkały z gospodarzami i były szkolone. Robiły dosłownie wszystko: najcięższe prace, zajmowały się trzodą, były naprawdę znakomicie wykwalifikowanymi pracowniczkami, szyły, cerowały, były gotowe na samodzielne życie.

Czy na Sprogø istniało coś takiego jak kobieca solidarność, czy wręcz przeciwnie?

To było coś niepożądanego. Dlatego robiono wszystko, żeby tej kobiecej solidarności nie było. Stosowano kary zbiorowe. Jeżeli ktokolwiek coś przeskrobał, to wszystkie miały zakaz oglądania telewizji. Były nagrody za donoszenie na współlokatorki, na koleżanki. Ta solidarność mogła okazać się bardzo, bardzo niebezpieczna. Tak jak to było w przypadku jednego z buntów, który się odbył na Sprogø. Trzy kobiety zaczęły się awanturować, wybijać szyby w sali gimnastycznej. Dyrektorka była przerażona, prosiła o dowiezienie dodatkowej porcji pasów unieruchamiających.

Tych trzech kobiet nikt ich nie wspierał i nie chciał ich wspierać, bo konsekwencje były poważne. Jak tam było między nimi? Czy one się wspierały? Czy one były dla siebie dobre? Czy nie? Nie jestem w stanie powiedzieć. Trzeba jednak pamiętać o tym, że na Sprogø były nie tylko zdrowe kobiety, ale też kobiety z niepełnosprawnościami. To jest właśnie ta nieatrakcyjna część historii, o której się nie opowiada.

Czy ktoś walczył o te kobiety?

Przez długi czas nie, bo Keller był uznawany za taki autorytet, że nie podważano jego kompetencji. To było pytanie, które mnie bardzo nurtowało, zwłaszcza w kontekście ruchów kobiecych, które już w tamtym czasie w Danii były dosyć silnie rozwinięte.

Kobiety dostały prawo głosu, miały ministrę w rządzie, było bardzo sprawnie funkcjonujące Towarzystwo Gospodyń Wiejskich. Zresztą to nie były gospodynie jak w naszym rozumieniu. One dbały o to, żeby praca kobiet w domu była doceniona, żeby były zaopiekowane. To też jest istotny element państwa dobrobytu.

Nie słyszałam o feministkach, które broniły kobiet. W ogóle trudno mi było znaleźć materiały na ten temat. Jest kilka artykułów, między innymi Victoria E. Pihl Sørensen czy doktorat Merle Weßel, na których bazowałam. Sørensen jest bezlitosna dla duńskich feministek, uważa, że to jest temat zamieciony pod dywan i nie rozmawia się o tym.

Jak dzisiaj Duńczycy i duński rząd podchodzą do wyspy Sprogø?

Bardzo dużo złego stało się z opowieścią o Sprogø, dlatego, że to jest temat bardzo sexy, jak się go odpowiednio sprzeda. A wiesz, jest taka wyspa rozerotyzowanych kobiet i można tutaj popłynąć. I rzeczywiście sporo osób popłynęło, powstało sporo powieści zahaczonych małymi haczykami o rzeczywistość, ale nie bardzo z nią powiązanych.

Niektóre skupiały się na tym, żeby u odbiorcy wywołać litość. Powstał też taki cykl filmów o detektywie Carlu Mørku i jedna z części jest o wyspie Sprogø (Journal 64). Historia jest mocno przeinaczona, okropnie spornografizowana, pełna przykusych spódniczek, napalonych lekarzy. To jest brutalne, bo wiesz, że te kobiety zostały już raz okradzione ze swojej historii przez lekarzy, a teraz są okradane przez kulturę.

Próbowałam się dowiedzieć, czy to jest coś, o czym się uczy w szkołach. Okazuje się, że nie bardzo. To nie jest znana historia. Duńczycy bardzo lubią mówić, że to jest czarny czas w ich historii. Ciemny punkt. I na tym kończy się rozmowa.

Źródło artykułu: WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie

Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
Masturdating robi furorę. Nie tylko single są zachwyceni
"Monkey-barring" to przykry trend w randkowaniu. Lepiej uważaj
"Monkey-barring" to przykry trend w randkowaniu. Lepiej uważaj
Zakazane przed wizytą u ginekologa. Lekarka ostrzega
Zakazane przed wizytą u ginekologa. Lekarka ostrzega
Ustaw pokrętło w tej pozycji. Rachunki za ogrzewanie spadną w mig
Ustaw pokrętło w tej pozycji. Rachunki za ogrzewanie spadną w mig
Wydaje ten dźwięk. Jeśli słyszysz, musisz zadziałać natychmiast
Wydaje ten dźwięk. Jeśli słyszysz, musisz zadziałać natychmiast
Nie dają jej przejść na ulicy. Wiesława z "Sanatorium" zdradziła powód
Nie dają jej przejść na ulicy. Wiesława z "Sanatorium" zdradziła powód
Podlej tym trawę. Zacznie rosnąć gęściej
Podlej tym trawę. Zacznie rosnąć gęściej
Liście z drzewa sąsiada spadają na twoją działkę? Przepisy są jasne
Liście z drzewa sąsiada spadają na twoją działkę? Przepisy są jasne
Konferencja dla młodych kobiet za nami! Wyjątkowe wydarzenie przyciągnęło tłumy
Konferencja dla młodych kobiet za nami! Wyjątkowe wydarzenie przyciągnęło tłumy
"Jesteśmy wybrańcami losu". Bez ogródek mówi o zarobkach aktorów
"Jesteśmy wybrańcami losu". Bez ogródek mówi o zarobkach aktorów
Ma wznowę raka. Żona zabrała głos
Ma wznowę raka. Żona zabrała głos
Usuń z doniczki. Wielu właścicieli popełnia duży błąd
Usuń z doniczki. Wielu właścicieli popełnia duży błąd