Ma guza mózgu. Fryzjer gwiazd zapytany o objawy

Łukasz Urbański, znany fryzjer gwiazd, od lat obecny w polskim show-biznesie, zaskoczył szczerym wyznaniem dotyczącym swojego zdrowia. Okazuje się, że popularny stylista, którego widzowie pamiętają m.in. z "Top Model" czy autorskiego programu "Między nami", zmaga się z poważnym problemem – guzem mózgu. Co istotne, jak sam podkreśla, diagnoza pojawiła się nagle i bez żadnych wcześniejszych objawów.

Dla wielu osób Łukasz Urbański to synonim perfekcyjnej stylizacji. Przez lata współpracował z największymi nazwiskami polskiego show-biznesu, a jego talent i charyzma sprawiły, że sam stał się rozpoznawalny. Niewielu jednak przypuszczało, że w pewnym momencie jego życie całkowicie się odmieni, a kariera stanie pod znakiem zapytania.

Czytaj też: Przed śmiercią chorował. Tak wyglądał na jednym z ostatnich zdjęć

Urbański przez długi czas nie mówił publicznie o swojej chorobie. Dopiero w ostatnich tygodniach zdecydował się opowiedzieć fanom całą prawdę podczas sesji pytań i odpowiedzi w mediach społecznościowych. Wyznanie to spotkało się z ogromnym odzewem, a jego szczerość poruszyła wielu internautów.

Na Instagramie wytłumaczył, że mimo poważnej diagnozy stara się prowadzić możliwie normalne życie. Co więcej, znalazł sposób na to, by wspierać swoje ciało w walce ze stresem i wolnymi rodnikami.

– To, co mam w nosie, to nie jest żadna aparatura, która podtrzymuje mnie przy życiu. Jestem w domu, póki co. Nie w żadnym szpitalu. A to jest po prostu inhalacja wodorem molekularnym, który jest genialnym antyoksydantem. A jak wiadomo, przy takim wzmożonym stresie no trzeba te wolne rodniki trochę intensywniej wymiatać – wyjaśnił fryzjer gwiazd na Instastories.

Co zaskakujące, Łukasz Urbański nie miał żadnych dolegliwości, które mogłyby go zaniepokoić. Wiele osób mogłoby pomyśleć, że do lekarza udał się po konkretne objawy – w jego przypadku było jednak inaczej. To właśnie rutynowe badania, które postanowił zrobić dla własnego spokoju, ujawniły dramatyczną prawdę.

Stylista przyznał, że badania miały być dla niego swego rodzaju urodzinowym prezentem. Nikt nie spodziewał się, że to właśnie wtedy usłyszy diagnozę, która zmieni jego życie na zawsze.

– Objawów nie miałem żadnych. Po prostu pamiętam, że skończyłem 42 lata i tak sobie pomyślałem: "Dobra, najwyższy czas, żeby przeskanować swoje ciało. Pójść, zrobić porządne badania". Tak wymyśliłem, że zrobię sobie to w czerwcu, czyli wtedy, kiedy mam urodziny. Będzie to taki mój prezent urodzinowy. Troszkę ten prezent urodzinowy okazał się nietrafiony. Chociaż teraz jak sobie o tym myślę, to może nawet okazał się bardzo trafiony, bo być może wtedy wykryłem coś, w takim stadium, gdzie teraz mam realne szanse na to, żeby jeszcze sobie trochę pożyć – opowiadał Urbański.

Czytaj też: Usłyszał druzgocącą diagnozę. Pomogła mu wiadomość o dziecku

W swoich nagraniach przypomina, że wiele nowotworów rozwija się w organizmie latami, nie dając żadnych wyraźnych sygnałów. Dlatego, jego zdaniem, regularne badania to obowiązek, a nie luksus.

– Zdecydowanie zachęcam was do zrobienia takich badań, bo okazuje się, że czasami są guzy, które mamy między innymi w głowie, z którymi chodzimy wiele, wiele lat. Większość ludzi objawy ma dopiero na takim etapie, gdzie już ten guz się dosyć mocno rozrósł – podkreślił Urbański na Instagramie.