Dowbor wspomina Irenę Dziedzic. "Ona nie zaprzyjaźniała się, nie pomagała nikomu"
5 listopada mija siódma rocznica śmierci Ireny Dziedzic. Legendarna dziennikarka i spikerka telewizyjna, twórczyni kultowego "Tele-Echa", zmarła samotnie i w skrajnym ubóstwie. Katarzyna Dowbor ujawnia, że surowy perfekcjonizm Dziedzic sprawiał, iż wzbudzała strach w otoczeniu.
Choć przez dekady Irena Dziedzic była jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci polskiej telewizji, jej ostatnie lata życia upłynęły w całkowitej samotności i niedostatku. Wieloletnia popularność i uznanie, które zdobyła dzięki swojej rzetelności, elegancji i profesjonalizmowi, nie uchroniły jej przed izolacją i zapomnieniem.
Żelazną Damą telewizji
Perfekcjonizm, który towarzyszył jej całej karierze, stał się jednocześnie źródłem problemów w życiu prywatnym. Dziedzic była osobą niezwykle wymagającą, zarówno wobec siebie, jak i wobec współpracowników, co sprawiało, że otoczenie czuło dystans i respekt, a często także lęk. – Wszyscy się jej bali. To była taka osoba, która wzbudzała strach – wspomina w rozmowie z Faktem" Katarzyna Dowbor. Z czasem ta postawa przyczyniła się do izolacji dziennikarki i ograniczenia kontaktów towarzyskich.
Dowbor ocenił debiut żony w programie "Zróbmy sobie dom". Jakie ma podejście do zakupu mieszkań dla córek?
– Była znakomitą dziennikarką i tego nikt jej nie odbierze. Zawsze była niezwykle przygotowana i perfekcyjna w tym, co robiła. Była bardzo dokładna. Natomiast tak jak była świetną dziennikarką, tak była też bardzo trudnym człowiekiem – wspominała w rozmowie z Faktem Katarzyna Dowbor.
Trudne warunki życia
Po zakończeniu kariery telewizyjnej i utracie pracy Irena Dziedzic zmagała się z trudną sytuacją materialną. Jej emerytura wynosiła zaledwie 900 zł, co nie wystarczało na godne życie. Nie miała bliskiej rodziny ani przyjaciół, którzy mogliby jej pomóc w codziennych sprawach, a brak wsparcia sprawiał, że jej samotność była jeszcze bardziej dotkliwa. Te trudne okoliczności rzucały cień na ostatnie lata życia jednej z ikon polskiej telewizji, które przebiegały w ubóstwie i zapomnieniu.
– Myślę, że to też jest pokłosie tego, jak się traktuje ludzi, bo z tego, co wiem, to została kompletnie sama. Jeżeli coś dajemy, to potem to dostajemy. Ona mało dawała od siebie i myślę, że niestety mało dostała od innych. Kiedy była już dużo starsza i potrzebowała pomocy, to niespecjalnie jej ta pomoc została dana – wspominała w Fakcie Katarzyna Dowbor. - Pani Irena Dziedzic była osobą niezwykle skupioną na sobie. Ona nie zaprzyjaźniała się, nie pomagała nikomu, była bardzo skupiona na swoich celach i na swoich pomysłach. No i chyba nie lubiła kobiet.
Dziedzictwo i pamięć
Pomimo dramatycznych ostatnich lat życia, Irena Dziedzic pozostaje ikoną polskiej telewizji, symbolem elegancji, profesjonalizmu i kultury osobistej w mediach. Jej wkład w rozwój telewizji w Polsce, w tym stworzenie takich programów jak "Tele-Echo", a także wpływ na całe pokolenia dziennikarzy, sprawiają, że pamięć o niej nie zaginęła. Do dziś pozostaje wzorem dla wielu młodszych kolegów po fachu i inspiracją dla tych, którzy cenią rzetelność i klasę w pracy dziennikarskiej.
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!