Wygrała walkę z nowotworem. Mówi, o co pytają ją ludzie na ulicy
Anna Wyszkoni w przeszłości wygrała walkę ze złośliwym guzem tarczycy. Teraz wraca do trudnych wspomnień i otwarcie mówi o chorobie, która zmieniła jej życie. - To wracanie do traumatycznych wydarzeń - przyznała w najnowszym wywiadzie.
Anna Wyszkoni zyskała popularność jako frontmenka zespołu Łzy, a później odniosła sukces jako artystka solowa. Jej przeboje, takie jak "Czy ten pan i pani" oraz "Z ciszą pośród czterech ścian" znają tysiące słuchaczy. W 2016 roku fani artystki dowiedzieli się, że ich idolka zmaga się z poważną chorobą.
Choroba, która mogła odebrać jej głos
Gdy lekarze wykryli u niej złośliwego guza tarczycy, Wyszkoni nie przypuszczała jeszcze, jak wiele zmieni się w jej życiu. Czekała ją operacja, która niosła za sobą ogromne ryzyko, między innymi możliwość utraty głosu. Po zabiegu pojawiły się komplikacje, w tym niedowład jednej ze strun głosowych. Przez długi czas nie było wiadomo, czy jeszcze kiedyś zaśpiewa.
Nie tylko ciało musiało dojść do siebie. Choroba odcisnęła też piętno na psychice. Artystka zmagała się z depresją, spowodowaną zarówno leczeniem, jak i destabilizacją hormonalną. Dziś otwarcie mówi, że powrót do tych chwil nadal jest bolesny, ale widzi w tym sens.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wyszkoni: "Wiem, że dla moich dzieci muszę być silna bez względu na wszystko"
- To jest trudna historia. Zawsze powrót do mojej choroby, mimo że minęło już wiele lat, jest bardzo ciężki emocjonalnie. To wracanie do traumatycznych wydarzeń w moim życiu. Ale wiem, że mogę kogoś zainspirować - do zrobienia badań, do odważniejszego podejścia do własnego zdrowia. Czasem podchodzą do mnie ludzie, którzy są już po diagnozie i pytają o moje doświadczenie – powiedziała w rozmowie z "Faktem".
Choroba otworzyła jej oczy
Nowotwór sprawił, że Anna Wyszkoni przewartościowała wiele spraw. Dziś nie boi się mówić o potrzebie troski o siebie i stawiania granic. - Jestem zwolenniczką kochania siebie, ale w zdrowy sposób. Nie jestem egoistką. Lubię dzielić się emocjami, lubię być z ludźmi. Ale nauczyłam się z czasem stawiać siebie trochę wyżej w hierarchii. Przez wiele lat stawiałam siebie na samym końcu – dbałam o wszystkich wokół. Czasem kosztowało mnie to zdrowie, bezsenne noce. Teraz potrafię to przestawić. Oczywiście, moje dzieci zawsze będą najważniejsze, ale zaraz po nich jestem ja – podkreśliła Anna Wyszkoni.
Czytaj także: Wpadka Wyszkoni przed "DDTVN". Trudno było nie spojrzeć
Zapraszamy na grupę na Facebooku - #Samodbałość. To tu będziemy informować na bieżąco o wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was!
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl