Zagrał Jezusa w "Pasji". Dziś jest nie do poznania
Jim Caviezel zyskał największą rozpoznawalność dzięki roli Jezusa w filmie "Paja". Aktor nigdy nie ukrywał, że jest bardzo wierzącą osobą. Ma on także ogromny sentyment do Jana Pawła II. 26 września aktor skończył 57 lat.
Jim Caviezel urodził się 26 września 1968 r. w Waszyngtonie. W dzieciństwie jednak nie przypuszczał, że kiedyś zostanie aktorem. Decyzję tę podjął dopiero w 1990 r. po przeżyciu, które całkowicie zmieniło jego życie.
– Pewnego dnia w kinie – na zakończenie filmu "Duch" – doświadczyłem mistycznego przeżycia. Nagle poczułem obecność, która wdarła się do środka kina. Czułem jej ruch. Czułem, jak osiada na ziemi. Ta obecność to była miłość, coś, czego wcześniej nigdy nie doświadczyłem. Nie mogłem jej zobaczyć, ale czułem, jak się porusza. To było jak wizja nieba, nie wzrokowa, ale odczuwana sercem. (...) Następnie poczułem pokój i usłyszałem słowa: "Chcę, żebyś został aktorem" - przyznał cytowany przez Onet.
Leon XIV i Jan Paweł II. Czy nowy papież będzie czerpał z dziedzictwa?
Gwiazdor wielokrotnie mówił też o swojej relacji z Janem Pawłem II. To właśnie wisiorek z jego wizerunkiem nosi on bowiem na szyi do dziś.
Jim Caviezel o Janie Pawle II
Jim Caviezel nie kryje zachwytu nad papieżem Polakiem. Aktor miał okazję spotkać Jana Pawła II kilka razy, choć – jak sam przyznaje – pierwszą szansę na to po prostu przegapił.
Jest 1983 r. Jan Paweł II odwiedza wtedy Stany Zjednoczone, a jego wizyta elektryzuje tłumy wiernych, które zjeżdżają się do Waszyngtonu z całego kraju. Młody Caviezel, wtedy jeszcze uczeń pierwszej klasy liceum, nie spodziewa się, że papież odegra tak ważną rolę w jego życiu.
- Z całej rodziny tylko ja nie pojechałem na to spotkanie. Powiedziałem tacie, że mam sprawdzian z hiszpańskiego i że muszę się uczyć. (...). Tak naprawdę bałem się spotkania z papieżem. Wiedziałem, że nie jestem święty. Bałem się, że on spojrzy na mnie, a to spojrzenie porazi mnie i padnę trupem - opowiadał po latach.
Kolejnej szansy na spotkanie z papieżem aktor już nie przegapił. Jan Paweł II wywarł na nim zresztą ogromny wpływ. Do dziś nosi bowiem poświęcony przez duchownego medalik, "bo to święty, którego znałem, którego poznałem osobiście i który mówi mi dziś, że każdy jak on może być święty. I pokazuje drogę prowadzącą do tego: «Totus Tuus»" - stwierdził.
Rolę w "Pasji" przepłacił zdrowiem
- Kto by pomyślał, że ten dzieciak, który unikał papieża Jana Pawła II, po latach dwukrotnie spotka się z nim. Mając trzydzieści trzy lata i inicjały J.C., dostałem rolę Jezusa... Nie spodziewałem się tego - mówił Jim Caviezel.
Aktor nie ukrywał też, czemu zdecydował się przyjąć rolę w filmie "Pasja". - Zawsze byłem katolikiem, wychowałem się w katolickiej rodzinie. Jak mówiłem, wtedy zostałem trafiony przez piorun i od tej pory drży mi ręka. W czasie kręcenia zdjęć przez pięć i pół miesiąca miałem hipotermię. Kiedy scena z krzyżem i trwa od drugiej nad ranem do dziesiątej (charakteryzacja), a potem się marznie na krzyżu przez sześć godzin, to serce przestaje dobrze funkcjonować i przychodzi zapalenie płuc. Moja miłość do Chrystusa to krew, pot i łzy.
Obecnie aktor bardzo rzadko pojawia się gdzie publicznie, choć zdarza się, że udziela wywiadów. Chętnie mówi bowiem wciąż o swojej wierze w Boga, nie ukrywając przy tym konserwatywnych poglądów.
Zapraszamy na grupę FB - #Wszechmocne. To tu będziemy informować na bieżąco o terminach webinarów, wywiadach, nowych historiach. Dołączcie do nas i zaproście wszystkie znajome. Czekamy na was! Chętnie poznamy wasze historie, podzielcie się nimi z nami i wyślijcie na adres: wszechmocna_to_ja@grupawp.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl