10 najgorszych porad dietetycznych
Nie pozwalają schudnąć i często robią więcej szkody niż pożytku. Jednak wciąż są bardzo popularne. Przedstawiamy 10 najgorszych porad dietetycznych i radzimy, by jak najszybciej o nich zapomnieć.
Nie pozwalają schudnąć i często robią więcej szkody niż pożytku. Jednak wciąż są bardzo popularne. Przedstawiamy 10 najgorszych porad dietetycznych i radzimy, by jak najszybciej o nich zapomnieć.
Tłuszcze są złe
Nie wszystkie. Faktycznie te, które znajdują się w chipsach, ciastkach, fast foodach mogą zwiększać poziom złego cholesterolu i ryzyko wystąpienia niektórych chorób, m.in. chorób serca i nowotworów. Ale istnieją też tzw. tłuszcze dobre (jednonienasycone i wielonienasycone kwasy tłuszczowe), które wzmacniają system odpornościowy i chronią przed chorobami. Znajdują się one m.in. w rybach, awokado, orzechach. Rezygnacja z nich jest nie tyle niewskazana, co wręcz niedopuszczalna. Dostarczają one człowiekowi najbardziej skoncentrowanego źródła energii. Są nośnikami witamin A, D i E, ułatwiają także przyswajanie witamin z innych pokarmów. Wchodzą w skład budowy błon komórkowych i mózgu. Wpływają także korzystnie na stan skóry i włosów.
(Agnieszka Majewska/mb) kobieta.wp.pl
Węglowodany przeszkadzają w chudnięciu
Wyniki badań związanych z wpływem węglowodanów na organizm i sylwetkę człowieka są często błędnie interpretowane. Dzieje się tak dlatego, że węglowodany, podobnie jak tłuszcze, można podzielić na te dobre i złe. Nadmierne spożycie węglowodanów rafinowanych, które występują w wysoko przetworzonej żywności bogatej w cukry proste (białe pieczywo, biały ryż, cukierki, ciastka) może prowadzić do nadwagi i chorób naczyniowo-sercowych. Ale nie ma badań, które mówią to samo o tzw. "dobrych węglowodanach", które można znaleźć m.in. w produktach pełnoziarnistych, warzywach, owocach, roślinach strączkowych. Wręcz przeciwnie, dieta bogata w te elementy przyczynia się do poprawy stanu zdrowia, a dzięki zawartości błonnika, także do chudnięcia.
Można schudnąć jedząc głównie białka
Zła wiadomość dla wszystkich miłośniczek diet wysokobiałkowych - jedzenie dużej ilości białka nie jest kluczem do zdrowego odżywiania. Organizm do prawidłowego funkcjonowania potrzebuje trzech makroskładników: białek, węglowodanów i tłuszczy. Skupianie się na jednym z nich nie ma sensu, a nawet może prowadzić do poważnych problemów ze zdrowiem. Zwiększone spożycie białka pozbawia organizm błonnika, witamin, minerałów i przeciwutleniaczy zawartych w zdrowych węglowodanach, warzywach, owocach i ziarnach. Poza tym opieranie swojej diety na produktach białkowych (zwłaszcza pochodzenia zwierzęcego) może również doprowadzić do zakwaszenia organizmu, a w jego efekcie do nadciśnienia, miażdżycy, cukrzycy, osteoporozy, a nawet nowotworów.
Dieta bezglutenowa jest dobra dla wszystkich
Gluten, czyli białko pochodzenia roślinnego, występujące w pszenicy, życie, jęczmieniu, owsie, pszenicy i orkiszu, nie ma ostatnio dobrej prasy. Choć badania amerykańskie szacują, że nadwrażliwość na gluten dotyczy ok. 6 proc. populacji, coraz więcej osób wykreśla ze swojej diety produkty zawierające ten składnik. Nie robią tego dlatego, że są na nie uczuleni, ale po to, by schudnąć. Jednak nie ma dowodów na to, że gluten jest szczególnie tuczącym składnikiem. Problemem tycia jest raczej to, że spożywamy zbyt dużo produktów przetworzonych składających się z białej mąki. Wykluczenie z diety glutenu bez uprzedniej konsultacji z lekarzem, może prowadzić do niedoborów ważnych składników odżywczych, takich jak błonnik, żelazo, magnez czy witamina B12. Poza tym osoby, które zastępują żywność z glutenem inną, nie zawsze wiedzą, że produkty bezglutenowe mają zazwyczaj wyższą zawartość tłuszczu i cukru niż te tradycyjne.
Dieta to same zakazy
Czy znasz dość popularną w dietetyce zasadę 90/10? Mówi ona o tym, że 90 proc. spożywanych posiłków powinno być zdrowych, a 10 proc. mogą stanowić "małe przyjemności". Niestety osoby, które przechodzą na dietę odchudzającą, niemal zawsze wyznają zasadę: "wszystko albo nic". Tymczasem ciągłe odmawianie sobie wszystkiego prowadzi do coraz większej frustracji i w efekcie do przerwania odchudzania. Zasada jest taka - od dwóch kęsów ciasta czekoladowego się nie utyje, ale dwa kawałki są pewnym sposobem na większy brzuch. Amerykańskie badania naukowe dowodzą, że nieodmawianie sobie wszystkich przyjemności kulinarnych pomaga wytrwać dłużej na diecie.
Jedz jak najmniej kalorii
Jeśli ktoś da ci taką radę, bądź pewna jednego - na pewno nie zależy mu, byś schudła. Organizm, który nagle zaczyna dostawać mało kalorii, błyskawicznie przestawia się na działanie "w trybie głodu". Czyli przewidując, że idą złe czasy, zaczyna funkcjonować stosując formułę oszczędzania i zwalniając metabolizm. Kończy się to tak, że nawet jeśli jesz niewiele, nie chudniesz. Żeby efektywnie zrucać kilogramy, powinnaś ograniczyć swoje dzienne spożycie kalorii o ok. 500 kcal i zacząć się więcej ruszać. Dzięki temu będziesz chudnąć w zdrowym tempie tracąc ok. jeden kilogram tygodniowo, a dzięki zmianie stylu życia unikniesz efektu jo-jo.
Sztuczne słodziki są doskonałym substytutem cukru
Choć sztuczne słodziki nie zawierają kalorii, istnieją badania, które sugerują związek pomiędzy nimi a wzrostem masy ciała. Z kolei badania opublikowane w czasopiśmie "Diabetes Care" dowodzą, że osoby, które codzienne spożywają napoje dietetyczne (zawierające m.in. aspartam), są o 36 proc. bardziej narażone na ryzyko wystąpienia zespołu metabolicznego i mają aż o 67 proc. większą "szansę" zachorowania na cukrzycę typu 2 w porównaniu z osobami, które w ogóle ich nie piją. Choć na międzynarodowym Kongresie Żywieniowym w Grenadzie w 2013 naukowcy starali się przekonać, że nie ma jednoznacznych dowodów na to, że sztuczne słodziki są szkodliwe dla zdrowia, prawdą jest, że regularne stosowanie tych substancji w diecie powoduje, że nasze kubki smakowe nigdy nie odzwyczają się od smaku cukru. Natomiast picie słodkich napoi powoduje, że wciąż ma się ochotę na więcej.
Spożywaj jak najwięcej produktów typu light
Produkty te wcale nie są zdrowe, a często nie zawierają wcale mniej kalorii niż ich "normalne" odpowiedniki. Napis "light" oznacza, że brakujący składnik, np. tłuszcz, musiał zostać zastąpiony innym, często cukrem. W efekcie czasem okazuje się, że dany produkt ma więcej kalorii niż jego zwyczajny odpowiednik. Z kolei większość niskokalorycznych, bezcukrowych produktów jest pełna sztucznych substancji słodzących, które robią w organizmie więcej szkody niż pożytku (patrz punkt o sztucznych słodzikach). Przy okazji pamiętajmy, że oznaczenie "light" znaczy, że dany produkt powinien mieć co najmniej 30 proc. kalorii mniej niż jego normalny odpowiednik.
Jeśli nabiał, to tylko 0%
Dobra porada dietetyczna brzmi - jedzmy nabiał, najlepiej o obniżonej zawartości tłuszczu, czyli 1,5-2%. Unikajmy za to kupowania mleka, serów, twarogów, jogurtów i innych przetworów mlecznych o zawartości tłuszczu 0 lub 0,5%. Nabiał jest świetnym źródłem wapnia, ale jego prawidłowe wchłanianie odbywa się w obecności witaminy D (która także zawarta jest w mleku). A witaminy rozpuszczają się w tłuszczach. Jeśli spożywany przez nas nabiał jest ich pozbawiony, to dobrowolnie odmawiamy przyjmowania witamin.
Regularnie oczyszczaj organizm
System trawienny, nerki i wątroba są na tyle sprawne i wyspecjalizowane w swoich funkcjach, że dobrze radzą sobie z regularnym i naturalnym "odtruwaniem" organizmu, czyli po prostu z wydalaniem szkodliwych produktów przemiany materii. Nie ma żadnej potrzeby stosowania w tym celu dodatkowych diet, koktajli, a tym bardziej głodówek. Autorzy tego typu "rozwiązań" przekonują często, że obecny styl życia powoduje, że jemy za dużo, za szybko, za słodko i zbyt tłusto. To rzeczywiście prawda, ale wyjściem z sytuacji nie jest jednorazowe "oczyszczenie organizmu", ale trwała zmiana nawyków.
Na podstawie Prevention.com
(Agnieszka Majewska/mb) kobieta.wp.pl