Blisko ludzi41 lat temu sparaliżowały Islandię. Teraz wspierają Polki i piszą do polskich posłów

41 lat temu sparaliżowały Islandię. Teraz wspierają Polki i piszą do polskich posłów

41 lat temu sparaliżowały Islandię. Teraz wspierają Polki i piszą do polskich posłów
Źródło zdjęć: © Facebook.com
Karolina Głogowska
05.10.2016 12:28, aktualizacja: 05.10.2016 12:53

"Apelujemy do polskiego Parlamentu, aby wycofał się z prac nad projektem ustawy antyaborcyjnej" - piszą islandzkie parlamentarzystki w liście otwartym. I argumentują: "Oba nasze kraje zobowiązały się zapewnić kobietom dostęp do usług opieki zdrowotnej, również tych związanych z planowaniem rodziny."

List został wysłany do polskiego sejmu, a podpisane parlamentarzystki, m.in. Asta Gudrun Helgadottir, udostępniły go również w mediach społecznościowych. Kopię listu otrzymała także polska działaczka społeczna i pisarka, Sylwia Chutnik, która opublikowała jego treść (całość przedstawiamy poniżej).

Przypomnijmy, że w walce o swoje prawa, 24 października 1975 roku, w Islandii strajkowało 90 proc. kobiet. Gospodynie domowe porzuciły swoje obowiązki, a te, które miały płatne prace, wzięły urlop na jeden dzień. Więcej o strajku Islandek, który sparaliżował cały kraj piszemy tutaj.

Na wzór tego protestu, 3 października Polki wyszły na ulice, sprzeciwiając się projektowi ustawy o zakazie aborcji. W samej Warszawie w proteście wzięło udział od 20 do 30 tysięcy osób (w zależności od źródła danych), a w całej Polsce, jak podaje Policja, ok. 100 tysięcy. Głos sprzeciwu, a zarazem solidarności z Polkami wyraziły również kobiety z innych miast na całym świecie (demonstrowały m.in. w Paryżu, Berlinie, Sydney czy New Delhi), w tym mieszkanki Reykjaviku. Teraz islandzkie parlamentarzystki zwróciły się bezpośrednio do polskich posłów:

"Szanowni polscy koledzy posłowie i posłanki,

My niżej podpisane członkinie Parlamentu Islandii piszemy ten list, aby wyrazić zaniepokojenie projektem ustawy, który proponuje kryminalizację aborcji. Dostęp do odpowiedniej opieki prenatalnej jest jednym z podstawowych praw kobiet, czy będą to badania prenatalne, czy usunięcie ciąży.
Apelujemy do polskiego Parlamentu, aby wycofał się z prac nad projektem ustawy i poszukał kompromisu, który będzie lepiej chronił prawo Polek do zdrowia reprodukcyjnego.
Pragniemy również przypomnieć o wspólnej odpowiedzialności i międzynarodowych zobowiązaniach, które obligują zarówno Islandię jak i Polskę do eliminowania wszelkich form dyskryminacji kobiet. Jako sygnatariusze konwencji w tej ważnej sprawie, oba nasze kraje zobowiązały się zapewnić kobietom dostęp do usług opieki zdrowotnej, również tych związanych z planowaniem rodziny.
Pragniemy podkreślić wartość i znaczenie umów międzynarodowych, takich jak "Konwencja w sprawie likwidacji wszelkich form dyskryminacji kobiet", w kwestii zwalczania nierówność płci, ubóstwa i problemów zdrowotnych.
Wreszcie, chciałybyśmy przekazać nasze stanowisko, że dostęp do bezpiecznej aborcji jest istotną częścią prawa kobiety do fizycznej i psychicznej autonomii. Ponadto chcemy zwrócić państwa uwagę na dowody potwierdzające, że ograniczanie kobietom dostępu do opieki zdrowotnej ma negatywny wpływ na dobrostan całej rodziny. W krajach, gdzie dostęp kobiet do służby zdrowia jest ograniczony, status zdrowotny niemowląt i matek jest gorszy, wliczając w to ich wyższą śmiertelność. W przypadku ciężkich wad wrodzonych, zarówno pacjentka jak i lekarze muszą mieć swobodę decyzji, która umożliwi im ratowanie życia matki.
W związku z powyższym, mocno zachęcamy do wycofania się z prac nad projektem ustawy antyaborcyjnej i dążenia do znalezienia legislacyjnego kompromisu, który zapewni kobietom lepszą opieką zdrowotną od tej, którą proponuje się obecnie."

Treść listu w oryginale przeczytacie tutaj

Źródło artykułu:WP Kobieta