Jej kariera nabiera tempa
Amy Schumer to jedna z najpopularniejszych aktorek i komików młodego pokolenia. Jej skeczowy serial ”Inside Amy Schumer” cieszy się niesłabnącą popularnością. Już za kilka tygodni podziwiać będziemy ją mogli w filmie ”Snatched”, w którym zagra z ikoną amerykańskiego aktorstwa, Goldie Hawn. Schumer wcieli się tam w postać młodej, porzuconej kobiety, która wyrusza wraz z matką na luksusowe wakacje.
Hejterzy nie dają jej spokoju
Amy lubi swoje ciało takim, jakie jest. Choć hejterzy radzą jej, by schudła chociaż kilkanaście kilogramów, ona ma w nosie ich uszczypliwości, chętnie pojawiając się na wielkich galach i bez kompleksów eksponując swoje krągłości.
Amy nienawidzi zakupów
W rozmowie z ”Yahoo Style” Amy przyznaje też, że jest typową hollywoodzką gwiazdą, bo nie znosi zakupów! Zakupy nie należą do jej ulubionych czynności.
– Lubię chodzić do antykwariatów i sklepów ze starymi meblami. Kupowanie ciuchów to tragedia. Nie wiem jak kobiety mogą to lubić - tłumaczy.
Wygoda na pierwszym miejscu
Aktorka wielokrotnie podkreślała, że w jej szafie dominują rzeczy wygodne. – Komfort to dla mnie numer jeden. W swoim ubraniu muszę czuć się swobodnie. Oczywiście czasami lubię włożyć coś ekstra. Idąc na galę MET nie spodziewam się wygody, tylko spektakularnej kreacji - mówi w jednym z wywiadów.
Jej występy zachęcają do samoakceptacji
Na swoim koncie na Instagramie gwiazda często pada ofiarą hejtu dotyczącego jej wymiarów. Nie robi to jednak na niej żadnego wrażenia. Amy akceptuje swój wygląd w stu procentach, na co zawsze zwraca uwagę w swoich wystąpieniach kabaretowych.
Schumer często naśmiewa się ze świata mody
Jej popisowym żartem jest dodawanie hashtagów #Balmain czy też #Coachella (to popularne hashtagi wśród celebrytek i gwiazd mody) pod zdjęciami, na których robi zupełnie zwyczajne rzeczy, takie jak spotkanie z siostrą czy sprzątanie mieszkania. Ma to zmylić poszukiwaczy sensacji. – Chcę tylko powiedzieć, że nie mam nic, ale zupełnie nic, do projektantów mody. To dzięki nim mam w czym wyjść na czerwony dywan. Po prostu ich hashtagi traktowane są jak wyznacznik jakiegoś spektakularnego zjawiska. A to przecież tylko media społecznościowe – wyjaśnia.