Straciła znajomych, gdy przestała udawać. "Całe życie oszukiwałam"
Anna Powierza opublikowała niezwykle osobiste wyznanie. "Całe życie oszukiwałam. Wszystkich. Obcych najmniej, bo mało było okazji, ale znajomych i przyjaciół to zawsze" - wyznała. Gdy wreszcie przestała udawać kogoś, kim nie jest, niektórzy się od niej odwrócili. "Kilkoro przyjaciół tego nie zaakceptowało. Nie mogli mi już mówić, jaka jestem, więc przestali się do mnie odzywać w ogóle" - ujawniła.
Anna Powierza to aktorka filmowa i serialowa. Największą popularność zdobyła rolą Czesławy Kot-Kurzawskiej w telenoweli "Klan", w której gra od 1999 roku. Wystąpiła także m.in. w "Dzień świra", "Kochaj mnie, kochaj", czy "Awanturze o Basię". Jest również autorką książek o zdrowym odżywianiu, w tym o insulinooporności. Teraz na Instagramie podzieliła się szczerym wyznaniem:
"Całe życie oszukiwałam. Wszystkich. Obcych najmniej, bo mało było okazji, ale znajomych i przyjaciół to zawsze. Nie przepuszczałam żadnej okazji. Jak tylko widziałam znajomego, od razu stawałam na rzęsach, byleby tylko go nabrać" - napisała na Instagramie. Wyjaśniła, że źródłem tego zachowania było poczucie odmienności. Niejednokrotnie słyszała, że jest "inna", co sprawiało, że czuła się odrzucona i samotna. "Niczego nie pragnęłam bardziej, jak być taka, jak wszyscy. Tyle, że nie wiedziałam, co to znaczy. W relacjach zawsze mi coś umykało. Jakbym się nie starała i tak na koniec słyszałam: 'Jesteś inna'".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Anna Powierza wspomina ciężkie chwile w pandemii
Długo udawała kogoś, kim nie jest, aż z czasem przyszło zmęczenie i niechęć do samej siebie. "Dlatego odkąd pamiętam, udawałam, że nieprawda. Że jestem taka sama, jak wszyscy. Identyczna. Dlatego lubiłam to, co lubią inni. Interesowałam się tym, co inni. Chciałam tego samego. Żeby tylko mnie lubili. (...) Najgorsze jednak było to, że potem już nawet nie wiedziałam, czy ci inni lubią mnie dzięki temu bardziej, mniej czy w ogóle. Ja sama znielubiłam tą siebie/niesiebie tak bardzo, że zdanie innych kompletnie mnie nie obchodziło".
Po latach postanowiła odnaleźć siebie i robić na przekór znanym schematom. "Staram się być sobą. Odkryć, co ja lubię i co mnie się podoba. Dzięki temu... tak. Lepiej śpię i mam trochę mniej ataków paniki, więc polecam" - wyznała. Nie wszyscy znajomi zaakceptowali tę przemianę – część odsunęła się od niej, jednak z czasem pojawili się w jej życiu nowi ludzie. "Kilkoro przyjaciół tego nie zaakceptowało. Nie mogli mi już mówić, jaka jestem, więc przestali się do mnie odzywać w ogóle. Było mi przykro z tego powodu. Ale mieli prawo. Przecież latami ich oszukiwałam. (...) Poznają prawdziwą mnie i... nie wiem. Chcą ze mną spędzać czas, rozmawiać i robić razem różne rzeczy. To znaczy, że... Chyba mnie lubią...?" - pisała. Długi wpis zakończyła optymistycznym akcentem: Nikogo już nie oszukuję, nawet siebie. I wiecie co...? Jestem coraz fajniejsza" - podsumowała.