Autostop - podróż za jeden uśmiech

Autostop - podróż za jeden uśmiech

Autostop - podróż za jeden uśmiech
Źródło zdjęć: © Tomasz Bogusz
05.04.2011 11:54, aktualizacja: 06.04.2011 13:02

Przy obecnych cenach benzyny i drogich biletach kolejowych czy autobusowych ciężko zwiedzić świat z kilkoma jedynie złotówkami w kieszeni. Jednak istnieje pewien sposób podróżowania, który nie wymaga zbyt wielkich nakładów finansowych, a do tego gwarantuje niezapomniane wrażenia i nawiązanie licznych znajomości.

Przy obecnych cenach benzyny i drogich biletach kolejowych czy autobusowych ciężko zwiedzić świat z kilkoma jedynie złotówkami w kieszeni. Jednak istnieje pewien sposób podróżowania, który nie wymaga zbyt wielkich nakładów finansowych, a do tego gwarantuje niezapomniane wrażenia i nawiązanie licznych znajomości.\r\n\r\nWyciągnięty kciuk stojącego na poboczu żądnego wrażeń turysty rozpoznawalny jest na całym świecie. Autostop, który polega na pokonywaniu drogi przygodnie zatrzymanym pojazdem ma z pewnością wiele plusów, jak również pewne minusy. Nigdy nie wiadomo kiedy ktoś się zatrzyma i nie można z góry założyć jaką w ciągu dnia pokonamy odległość. Często zdarza się, że nie dotrzemy do hotelu czy motelu, w którym mieliśmy spędzić noc. W takiej sytuacji naszą bazę noclegową musimy rozbić gdzieś w przydrożnych krzakach.\r\n\r\nSą jednak ludzie, którym to nie przeszkadza. Jeżdżąc autostopem zwiedzają cały świat i nie wyobrażają sobie lepszego sposobu na poznawanie nowych miejsc i ludzi. Czują wolność, dając prowadzić się losowi. Nie wiedzą gdzie dojadą, kogo spotkają, ani gdzie przenocują.\r\n\r\nCzęść naszej dotychczasowej podróży również przejechaliśmy stopem. Z Bostonu do Chicago, przez Niagara Falls i Cleveland dostaliśmy się dzięki uprzejmości amerykańskich kierowców, którzy widząc dwie spieczone na słońcu twarze od sterczenia przy autostradzie, nie bali się zaryzykować i zabierali nas na wspólną przejażdżkę. Trafiali się również tacy, którzy zapraszali nas do swoich domów, częstując obiadem lub proponując nocleg. Jedno jest pewne, był to najbardziej ekscytujący odcinek naszej wyprawy, jaki do tej pory pokonaliśmy. Poznaliśmy niesamowitych ludzi i miejsca, o istnieniu których wiedzą tylko ich mieszkańcy, nie znajdziecie ich w żadnym z przewodników oraz nie zabierze was tam nawet najlepsze biuro turystyczne.\r\n\r\nW latach 50-tych ubiegłego wieku w Polsce prowadzono akcję promującą autostop. Biura turystyczne sprzedawały specjalnie przygotowane książeczki z kuponami. Każdy autostopowicz mógł zaopatrzyć się w mały zeszycik i w zamian za podwózkę rozdawać kierowcom kupony. Ten z kierowców, który zebrał największą ilość kuponów otrzymywał cenne nagrody, a pozostali brali udział w loterii.\r\n\r\nW dzisiejszych czasach nie prowadzi się już podobnych akcji, ale za to powstają inne formy wspólnego podróżowania. Dla tych, którzy nie widzą się w roli autostopowicza, ale nie chcą też wydawać zbyt dużej sumki na przejazd, istniej pewna alternatywa. Od jakiegoś czasu staje się coraz popularniejszy e-autostop, czyli kojarzenie ze sobą kierowcy i pasażera jadących na tej samej trasie przy pomocy specjalnie do tego celu stworzonych serwisów internetowych.\r\n\r\nWystarczy trochę odwagi i chęci, a możesz zobaczyć spory kawałek świata. I to za grosze.\r\n\r\n\r\nMagdalena Jurkowska B., która wspólnie z mężem wybrała się w kilkuletnią podróż dookoła świata. Porzucili „dorosłe życie” i wyruszyli odkrywać najróżniejsze zakątki świata.\r\n\r\n(mjb\/sr)\r\n\r\n* Podróż jak randka w ciemno*\r\n\r\n