Czym są zaburzenia afektywne dwubiegunowe?
Nie wiemy, skąd się biorą ani czemu atakują. Zaburzenia afektywne dwubiegunowe (choroba afektywna dwubiegunowa, ChAD) zwane są potocznie psychozą maniakalno-depresyjną. Chory przez kilka miesięcy jest pobudzony, podniecony, ma sto pomysłów na minutę i czuje, że wszystko jest możliwe.
Nie wiemy, skąd się biorą ani czemu atakują. Zaburzenia afektywne dwubiegunowe (choroba afektywna dwubiegunowa, ChAD) zwane są potocznie psychozą maniakalno-depresyjną. Chory przez kilka miesięcy jest pobudzony, podniecony, ma sto pomysłów na minutę i czuje, że wszystko jest możliwe. Kilka miesięcy później wpada w stan głębokiego smutku i depresji. Potem może nastąpić krótki okres w miarę normalnego funkcjonowania. I tak w kółko, przez wiele miesięcy a nawet lat, choroba niszczy powoli życie psychiczne, towarzyskie i zawodowe.
ChAD charakteryzuje się naprzemiennymi epizodami manii i depresji. Pierwszy stan objawia się podwyższonym nastrojem, wesołością i wzmożoną energią życiową. Chory ma milion pomysłów, prawie nie musi spać, jest stale podniecony i podekscytowany. Brzmi ciekawie? Niestety z czasem pobudzenie osiąga takie rozmiary, że osoba cierpiąca na ChAD jest stale zdenerwowana, nie potrafi poukładać myśli, odczuwa przymus mówienia, czasem pojawiają się nawet halucynacje.
Często po jakimś czasie trwania choroby pojawia się depresja – w końcu organizm nie może przez cały czas funkcjonować na najwyższych obrotach. Chory jest smutny, osłabiony, nic mu się nie chce. Nierzadko traci chęć do życia. Je za dużo lub zbyt mało, a co za tym idzie, chudnie lub przybiera na wadze. Chorzy często opisują depresję jako stan, w którym zwykłe wstanie z łóżka staje się wielkim wyzwaniem.
Wszyscy miewamy zmienne nastroje, dlatego słysząc o ChAD, wiele osób „diagnozuje” ją u siebie. To normalne, że przykre wydarzenia lub choćby pora roku sprawiają, że czujemy się gorzej, jesteśmy przygnębieni i nie mamy na nic ochoty. Z kolei miłe rzeczy i sukcesy dodają nam skrzydeł. Takim stanom daleko jednak do depresji i manii. W pełni rozwinięta ChAD potrafi znacząco wpłynąć na jakość życia.
Huśtawka
24-letnia Kamila od tygodnia znajduje się na oddziale zamkniętym szpitala psychiatrycznego. Nie jest to jej pierwszy pobyt w tej placówce. Lekarze twierdzą, że znajduje się obecnie w stanie hipomanii, czyli jakby niepełnej manii. Gdyby nie przyjmowała leków, wkrótce rozwinęłyby się u niej pełne objawy. A tak po prostu nie może usiedzieć na miejscu, ciągle musi z kimś rozmawiać, wszystkim się interesuje i wszystko ją cieszy. Personel medyczny musi jednak pilnować, żeby za bardzo się nie rozkręciła. Jeśli się zdenerwuje, może na przykład wdać się w bójkę lub zrobić sobie krzywdę. Właśnie dlatego siedzi w szpitalu.
- Czuję się wspaniale i nie wiem, dlaczego tu jestem – mówi Kamila. Brak świadomości choroby jest bardzo częsty u cierpiących na ChAD. – Ale podoba mi się tutaj, spotkałam wielu ciekawych ludzi. Pewnie szybko mnie stąd wypuszczą, bo przecież nie będą trzymać na oddziale zdrowego człowieka?
Kamila mówi szybko, ciągle, często zmienia wątki. Wszystko ją interesuje. Lekarka tłumaczy, że jeszcze kilka miesięcy temu była nie do poznania. Smutna, przygnębiona, bardzo chuda. Nic jej się nie chciało.
Choroba afektywna dwubiegunowa dotyka ok. 1 procenta społeczeństwa. Nie odnotowano rozróżnienia ze względu na płeć. Na jej rozwój mają wpływ prawdopodobnie geny. Pojawia się zwykle między 20 a 30 rokiem życia, najczęściej zaczyna się epizodem depresji. Mania trwa zwykle od 3 do 5 miesięcy, depresja jest dłuższa, od 5 do 9 miesięcy. Między epizodami występują czasem okresy normalnego funkcjonowania. Czasami jednak cykle powtarzają się bardzo często, nawet kilka razy w ciągu roku. Obojętnie jednak, jak wygląda choroba, bardzo utrudnia normalne funkcjonowanie.
Natłok myśli
U Kamili wszystko zaczęło się od epizodu manii. Miała 21 lat, studiowała resocjalizację na uniwersytecie. Nagle jednak całe dotychczasowe życie przestało się liczyć.
- W tak zwanym epizodzie manii czułam się świetnie. Miałam milion pomysłów. Rzuciłam studia, bo nie mogłam wysiedzieć na wykładach i ciągle ktoś miał do mnie o coś pretensje. Stwierdziłam, że założę firmę, która produkuje gry komputerowe. Wiem, to duże przedsięwzięcie, ale komu ma się udać jeśli nie mnie? Spałam po trzy godziny na dobę albo w ogóle. Jednak na niczym nie mogłam się skupić. W końcu wszystko zaczęło mnie drażnić – rodzina, znajomi. Mówili, że dzieje się ze mną coś złego – opowiada dziewczyna.
- W końcu zaciągnięto mnie siłą do psychiatryka. Podano mi leki, po których nie wiedziałam, co się ze mną dzieje. Byłam jak w amoku. „Wyleczyliśmy epizod manii”, mówili – opowiada, robiąc miny i udając wymądrzających się lekarzy. – Tacy byli z siebie dumni! W końcu jednak wypuścili mnie i mogłam zamieszkać z rodzicami.
To typowy przykład przebiegu choroby. Cierpiący nie zdaje sobie sprawy, że coś jest z nim nie tak. Reaguje dopiero rodzina, nierzadko zmuszona wysłać bliskiego na przymusowe leczenie. Zwykle w takich przypadkach podaje się lit lub leki przeciwpsychotyczne nowej generacji. Bo ChAD to choroba, którą najlepiej pokonać właśnie za pomocą farmakologii.
Depresja
- Zamieszkałam z rodzicami, wróciłam nawet na studia – ciągnie Kamila, coraz niecierpliwiej kręcąc się na krześle. – Przez parę miesięcy było całkiem znośnie. Aż nagle to uderzyło mnie jak grom z jasnego nieba. Nic mi się nie chciało, zupełnie nic! Całymi dniami leżałam w łóżku. Schudłam chyba z 10 kilogramów w miesiąc. Nic mnie nie cieszyło, miałam wszystko gdzieś. Czy byłam smutna? Nie, to złe słowo! Ja byłam totalnie zdołowana, zrozpaczona, zupełnie nie chciało mi się żyć!
- I znowu rodzice siłą zaciągnęli mnie do szpitala – kontynuuje. – Chociaż „siłą” to za duże słowo, bo zgodziłabym się na wszystko, byle tylko lepiej się poczuć. Nie chciałam wracać do szpitala, ale co zrobić? W międzyczasie znowu zawaliłam rok na uczelni. W końcu naszpikowali mnie jakimiś medykamentami i to postawiło mnie na nogi.
To częsty przebieg depresji u ludzi z ChAD. Po stanie euforii przychodzi etap, w którym chorzy wpadają w zupełne przygnębienie i brak chęci do życia. Często pojawiają się myśli samobójcze i konieczna jest hospitalizacja. Przy tym depresja jest zwykle cięższa niż przy zaburzeniach jednobiegunowych, w których nie występują stany maniakalne.
Do końca życia?
Niektórzy mówią, że ChAD to choroba wielkich ludzi. Cierpieli na nią m.in. Vincent van Gogh, Franz Kafka czy Ernest Hemingway. Mówi się, że zdiagnozowano ją u muzyka Trenta Reznora, aktora Robina Williamsa i Mela Gibsona. Często jednak choroba utrudnia życie tak skutecznie, że normalne funkcjonowanie jest po prostu niemożliwe.
Tak jest na razie w przypadku Kamili. Przez powtarzające się epizody depresji i manii często ląduje w szpitalu psychiatrycznym. Musiała przerwać studia, jest na utrzymaniu rodziców. Tymczasem nie ma obecnie metody, która pozwoliłaby w stu procentach zapanować nad chorobą. Stosuje się różne połączenia leków, jednak w przypadku ciężko chorych pacjentów często zawodzą. Miejmy nadzieję, że szybki postęp medycyny sprawy, iż uda się przynajmniej częściowo powstrzymać powtarzające się epizody.
(sr/mtr), kobieta.wp.pl