Blisko ludziElla Baker - Martin Luther King w spódnicy

Ella Baker - Martin Luther King w spódnicy

- My, którzy wierzymy w wolność, nie możemy spocząć, dopóki zabijanie czarnych ludzi, czarnych synów czarnych matek nie stanie się dla ludzi tak samo ważne, jak zabijanie białych synów białych matek - powiedziała Ella Baker. Jej słowa zapisały się w historii dekad walki z rasizmem w Stanach Zjednoczonych.

Ella Baker - Martin Luther King w spódnicy
Źródło zdjęć: © Eastnews

11.12.2015 | aktual.: 11.12.2015 16:02

- My, którzy wierzymy w wolność, nie możemy spocząć, dopóki zabijanie czarnych ludzi, czarnych synów czarnych matek nie stanie się dla ludzi tak samo ważne, jak zabijanie białych synów białych matek - powiedziała Ella Baker. Jej słowa zapisały się w historii dekad walki z rasizmem w Stanach Zjednoczonych.

Te słowa zainspirowały także Bernice Johnson Reagon do napisania utworu „Ella’s Song”. Ella Baker, dążąc do tego, by jej ojczyzna była krajem ludzi wolnych bez względu na kolor skóry, stała się jedną z najważniejszych postaci afroamerykańskiego ruchu na rzecz obrony praw człowieka.

Gdy Ella Baker przyszła na świat 13 grudnia 1903 roku, mogło się wydawać, że już dawno zapomniano o niewolnictwie czarnoskórych mieszkańców USA. Nic bardziej mylnego. Segregacja rasowa była widoczna na każdym kroku. Kolorowa ludność Stanów Zjednoczonych mierzyła się z niesprawiedliwością na każdym kroku: w pracy, kwestiach mieszkaniowych, szkole i wymiarze sprawiedliwości. Protesty przeciwko takiemu traktowaniu zalewały kolejne miasta.

Mentorka

1 lutego 1960 roku czterech studentów koledżu w Greensboro w Północnej Karolinie odwiedziło lokalny sklep. Kupili przybory szkolne i pastę do zębów, po czym usiedli w sklepowej kawiarni i chcieli zamówić kawę. Kelnerka rzuciła tylko: czarnuchów nie obsługujemy.

Studenci odmówili jednak opuszczenia miejsca do momentu, kiedy sklep będzie zamknięty. Incydent, który zyskał miano „sit-in”, został nagłośniony w lokalnej prasie i telewizji. Następnego dnia studenci wrócili do sklepu, ale już nie we czwórkę. Było ich około pięciuset! Media zainteresowały się sprawą jeszcze bardziej. W ciągu następnych kilku tygodni protesty typu „sit-in” rozrzuciły się na 55 innych miast w trzynastu amerykańskich stanach. Wśród protestujących byli również biali studenci, którzy chcieli walczyć o równe prawa swoich afroamerykańskich kolegów. Wiele osób aresztowano pod zarzutem łamania zakazów i naruszania pokoju. Afroamerykanie wciąż byli na przegranej pozycji.

Podczas świąt wielkanocnych w 1960 roku kilkuset studentów zainteresowanych walką o swoje prawa zjawiło się na uniwersytecie Shaw w Raleigh, na którym Ella Baker zorganizowała spotkanie, by podyskutować o akcjach „sit in”. Ella bardzo w nie wierzyła, ale uważała, że trzeba zrobić coś więcej. Cieszyła się, że dorasta kolejne pokolenie aktywistów. Owocem spotkania było powołanie Student Nonviolent Coordinating Committee (SNCC – Pokojowego Komitetu Koordynacyjnego Studentów), mającego prowadzić działania likwidujące segregację rasową.

Ella była osobą kreatywną, ciągle szukającą nowych rozwiązań i terenów do działania dla spraw, w które wierzyła. „Sit in” potwierdził w niej przekonanie, że nie można siedzieć cicho. Trzeba manifestować swoje poglądy i niezadowolenie. W chwili tworzenia SNCC Ella miała już 57 lat i była doświadczoną działaczką, doskonale znaną szerokim kręgom aktywistów. Młodzież nazywała ją „Fundi”, co w języku Swahili oznaczało nauczyciela i mistrza nadzorującego prace swoich studentów. Tym samym podkreślali, że jest ona dla nich kimś w rodzaju mentora. Sama nie wysuwała się na pierwszy plan, skupiając się na trenowaniu przyszłych liderów. Nie chciała być jednym z nich. Kłóciło się to z jej przekonaniami.

Silni ludzie nie potrzebują silnych liderów

Przyszła na świat w Norfolk w stanie Wirginia, a wychowała się w wiejskim krajobrazie Karoliny Północnej, gdzie jako kilkuletnia dziewczynka przeniosła się z całą rodziną. Uwielbiała słuchać opowieści swojej babci o tym, jak czarnoskóra ludność protestowała przeciwko niewolnictwu. A babka - Josephine Elizabeth „Bet” Ross, miała o czym opowiadać. Przez lat żyła w niewoli, gdzie była często chłostana, chociażby gdy odmówiła zamążpójścia za człowieka, którego wybrał dla niej jej właściciel.

Matka Elli była osobą bardzo religijną. Pracowała jako nauczycielka. Swoją córkę najpierw edukowała domowo. W programie były nie tylko tradycyjne przedmioty, ale także nauka wystąpień publicznych. Ella od najmłodszych lat zaangażowana była w działalność społeczności lokalnej, która współpracowała ze sobą i pomagała sobie nawzajem. Gdy trzeba było pomóc biedniejszym, dziadek Elli zastawił swoją ziemię, a pieniądze za nią otrzymane przekazał rodzinie ledwo wiążącej koniec z końcem.

Po otrzymaniu podstawowego wykształcenia Ella rozpoczęła naukę w szkole średniej przy Uniwersytecie Shawa, gdzie kontynuowała też studia. Pisała do gazetki uczelnianej. Swoje dorosłe życie widziała w innym otoczeniu niż sielskie klimaty rodzinne. Wyjechała do Harlemu. Chciała kontynuować naukę i zdobyć tytuł magistra socjologii. Jednak problemy finansowe uniemożliwiły jej ten krok. Szybko znalazła sobie inne zajęcie.

Harlem w latach dwudziestych był kolebką radykalnego aktywizmu, który pochłonął Ellę. Pracowała w zespole redakcyjnym „American West Indian News”, następnie „Negro National News”. Doskonale znała problemy, z którymi borykała się kolorowa ludność Stanów Zjednoczonych. Dołączyła do założonej przez jej przyjaciela organizacji Young Negroes' Cooperative League (Ligi ds. Współpracy Między Czarnoskórą Młodzieżą).

Angażowała się także w działalność innych stowarzyszeń, w których prowadziła kursy historii pracy, historii Afryki, umiejętności sprzedaży oraz elementów prawa, przydatnych w prowadzeniu własnych przedsiębiorstw. Była stałą bywalczynią wydarzeń kulturalnych odbywających się w kwitnącym Harlemie, a także wszelkich protestów, w tym przeciwko inwazji Włoch na Etiopię na czele. Wzięła udział w tworzeniu Klubu Historii Murzynów oraz budowie lokalnej biblioteki. Wyszła za mąż za swoją szkolną miłość - T. J. Robertsa, jednak tak mocno odcinała życie prywatne od działalności publicznej, że o jej małżeństwie wiedzieli jedynie nieliczni.

W 1938 roku rozpoczęła pracę dla Krajowego Stowarzyszenia Postępu Ludzi Kolorowych (NAACP), gdzie szybko awansowała na asystentkę sekretarza. Przez pięć lat podróżowała po południowych stanach rekrutując nowych członków stowarzyszenia oraz nawiązując i umacniając współpracę z lokalnymi liderami. Szkoliła liderów, pozyskiwała fundusze na działalność. Pomagała organizować kampanie przeciwko linczowaniu Afroamerykanów oraz nawołujące do zrównania płac biało- i czarnoskórych nauczycieli. W tym czasie zarząd NAACP składał się głównie ze średniej klasy czarnoskórych biznesmenów, przede wszystkim mężczyzn.

Jednak większość aktywistów tworzyli ludzie z klasy robotniczej, zarówno kobiety jak i mężczyźni. Doświadczenie, którego nabrała Ella, utwierdziło ją w przekonaniu, że „silni ludzie nie potrzebują silnych liderów”. Zaczęła promować swój pomysł grupowego przywództwa, które miało stanąć w opozycji do respektowania charyzmatycznych jednostek.

Mimo dobrego wykształcenia i wysokiej pozycji, nie lubiła elit, zwłaszcza nadmuchanego ego ludzi z wyższych kręgów i ich sposobu traktowania innych. Podczas tych podróży poznała setki Afroamerykanów - spała w ich domach, jadła przy ich stołach, przemawiała w ich kościołach. Każdemu z osobna potrafiła podziękować i docenić jego starania, bez względu na pozycję społeczną danej osoby. Polityce osobistych relacji pozostała wierna do końca życia. Nic dziwnego, że w oczach setek czy nawet tysięcy ludzi zyskała szacunek i sympatię.

Krótko po tym, jak w Montgomery w Alabamie wybuchł protest przeciwko zakazowi korzystania przez czarnoskórą ludność ze środków publicznego transportu, Baker oraz kilku bliskich jej działaczy (Bayard Rustin i Stanley Levinson, doradca Martina Luthera Kinga) wykorzystali swoje kontakty w północnej części kraju, by założyć fundację In Friendship, mającą na celu zbieranie środków na organizację kolejnych bojkotów. O swoich pomysłach rozmawiali z Martinem Lutherem Kingiem.

W planach mieli powołanie podobnych organizacji w południowej części Stanów Zjednoczonych. Powstały wówczas związek Southern Christian Leadership Conference (SCLC) wyniósł Kinga z pozycji lokalnego działacza na narodowego przywódcę („To ruch stworzył Kinga, a nie King ruch – mówiła pogardliwie o słynnym przywódcy). Baker była pierwszą osobą zatrudnioną w organizacji. Działała w niej przez trzy lata, jednak nie widziała dla siebie miejsca wśród pozostałych pracowników. Nie podobały jej się relacje panujące między nimi: jeżyła się na wszelkie działania o seksistowskim wymiarze, a także wysokie mniemanie o sobie innych działaczy (w tym też Kinga). W 1960 roku złożyła rezygnację.

Głosem studentów

Baker spodziewała się, że konferencja, którą zorganizowała po protestach „sit in”, ściągnie około stu uczestników. Na uniwersytet Shaw tymczasem zjechało ich trzy razy więcej. Ella widziała potencjał w organizatorach akcji „sit in”. Ufała im i wierzyła, że współpracując z tymi młodymi ludźmi może stworzyć organizację, która będzie ważną komórką w walce z nierównością rasową. Nie myliła się. Pokojowy Komitet Koordynacyjny Studentów (w skrócie SNCC) odegrał niemałą rolę w misji, o którą czarnoskóra ludność Stanów Zjednoczonych walczyła od lat.

Melodią, która nadawała ton ich działaniom, była nowa wersja utworu „We Shall Overcome”, którą piosenkarz folkowy - Guy Graham zaśpiewał podczas wielkanocnej konferencji. Stała się ona hymnem walki o równe prawa człowieka. W swojej mowie na zakończenie konferencji, Baker zachęciła studentów do tego, by puścili wodze fantazji i pomyśleli, jak ich akcje „sit in” miałyby się rozwinąć w większe manifestacje, które przezwyciężą rasizm w każdym aspekcie jego istnienia.

W Pokojowym Komitecie Koordynacyjnym Studentów Ella angażowała się w uczenie studentów, jak działać, organizować akcje i kampanie społeczne. Wpajała im, że tylko ich tożsamość, kreatywność i świadomość działania pomoże im w drodze do sukcesu. Że oni jako grupa mają być silni, a nie tylko naśladujący mocniejszych liderów. Trzymała się swoich przekonań.

- Ludzie nie potrzebują być prowadzeni. Im trzeba dać umiejętności, przekazać informację i dać możliwość samodzielnego prowadzenia się - mówiła. Bardzo podobało jej się, że SNCC był otwarty dla kobiet, które coraz aktywniej się udzielały w życiu społecznym. Wraz z innymi wolontariuszami z komitetu stworzyła periodyk „Student Voice”, który pomagał nowej organizacji określić swoją tożsamość i był narzędziem promocji. Wkrótce na konto organizacji wpłynęła dotacja od samej Eleonory Roosevelt.

W 1964 roku Baker udała się do Missisipi, gdzie wzięła udział w organizowanym przez SNCC projekcie „Freedom Summer”. Ściągnął on ponad tysiąc studentów, którzy mieli prowadzić „szkoły wolności”. Podczas tego lata aresztowano setki wolontariuszy. Rasiści wysadzili 67 kościołów, domów i sklepów. Życie straciło trzech działaczy: czarnoskóry James Chaney oraz biali Andrew Goodman i Michael Schwerner. Ich zabójstwa zwróciły uwagę ogólnokrajowych mediów.

Kiedy o komentarz poproszono Baker, ta wypowiedziała słynne słowa: Nieszczęściem jest to, że aby zwrócić na siebie wzrok reszty kraju, czarne ciała muszą leżeć w bagnach Missisipi. My, którzy wierzymy w wolność, nie możemy spocząć, dopóki zabijanie czarnych ludzi, czarnych synów czarnych matek nie stanie się dla ludzi tak samo ważne, jak zabijanie białych synów białych matek.

Letnia kampania zakończyła się wyborami zorganizowanymi przez SNCC, które miały na celu wyłonienie delegacji, która pod flagą Patrii Demokratycznej Wolności z Missisipi (Missisipi Freedom Democratic Party, w skrócie MFDP) zasili sierpniowy krajowy zjazd Partii Demokratycznej w Atlantic City. Baker nastawiała się na wysłanie 68 przedstawicieli, jednak prezydent Lyndon Johnson, obawiający się reakcji swoich białych wyborców z południa, odrzucił tę propozycję, proponując w zamian dwa miejsca. MFDP nie poszła na kompromis. Wokół tej sprawy narosło wiele kontrowersji, które doprowadziły do zmiany zasad organizacji konwencji Partii Demokratycznej, w których miało od teraz brać udział więcej kobiet i więcej delegatów mniejszości narodowych.

W 1966 roku Baker zrezygnowała z udziału w jakichkolwiek organizacjach. Nie podobało jej się w życiu SNCC ukierunkowanie na „czarną moc”. - Pamiętajcie, że nie walczymy tylko o wolność Murzynów, ale o wolność ludzkiej duszy, a większa wolność obejmuje całą ludzkość - mówiła. Pozostała aktywna do końca życia. Działała w szkołach, w których segregacja rasowa wciąż była na porządku dziennym, a także wspomagała ruchy niepodległościowe w Puerto Rico i w Afryce. Zmarła w dniu swoich 83. Urodzin - 13 grudnia 1986 roku. Chociaż nie pozostawiła po sobie żadnych pamiętników, jej postać nigdy nie została wymazana z pamięci setek tysięcy ludzi. Nie tylko tych, którym dała wolność.

Karolina Karbownik/(kk)/(kg), WP Kobieta

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)