GwiazdyGibson umiera... bez papierosów

Gibson umiera... bez papierosów

Gibson umiera... bez papierosów
Źródło zdjęć: © ONS.pl
05.03.2010 00:00, aktualizacja: 17.05.2010 12:26

Mel Gibson miał problemy z rzuceniem palenia, ponieważ wdychał szkodliwy dym już w brzuchu mamy.

Mel Gibson miał problemy z rzuceniem palenia, ponieważ wdychał szkodliwy dym już w brzuchu mamy.

Aktor, który rozstał się z papierosami w zeszłym roku, twierdzi, że byłoby mu łatwiej zerwać z nałogiem, gdyby jego matka nie paliła będąc w ciąży.

- Rzucenie palenia jest naprawdę piekielnie trudne, bo w ten nałóg zaangażowane są neurony - tłumaczy Gibson. - Moja mama paliła, gdy byłem w jej brzuchu. Gdy miałem dziewięć lat, po raz pierwszy zapaliłem papierosa i pomyślałem: "O tak, tęskniłem za tym". Wiedziałem, że już kiedyś się zaciągałem. Czułem to. Przez kolejne 45 lat każda moja osobista i zawodowa decyzja pieczętowana była papierosem. Teraz, gdy jestem tego pozbawiony, czuję się ogromnie zestresowany. To gorsze niż chodzenie po ścianach, co przez jakiś czas robiłem. Nie mam już nic, co sprawiałoby mi przyjemność. To chyba umieranie, prawda? Przecież umiera się etapami. Cóż, po rzuceniu palenia staram się jeść zdrowo i nawet trochę ćwiczę.

Od 23 kwietnia polscy widzowie będą mogli podziwiać Mela Gibsona w dramacie "Edge of Darkness".

Źródło artykułu:Megafon.pl