Jak dbać o urodę po 50, 60 i 70 roku życia?
Ukończenie 50-tki to nie koniec świata. Dziś kobiety znacznie dłużej są aktywne i coraz bardziej zadbane, dzięki czemu czują się i wyglądają młodziej bez względu na metrykę. Już nie siwe babcie, które dziergają dla wnucząt szaliki na drutach, ale piękne, atrakcyjne kobiety, które mają coś, czego ich młodsze koleżanki mogą im pozazdrościć. Więcej czasu dla siebie! Jak go przekuć w lepszy, młodszy wygląd? Podpowiadamy.
Dawniej mówiło się o 40-latkach, że przeżywają swoją drugą młodość. Dziś, ta granica znacznie się przesunęła ze względu na to, że kobiety spełniają się zawodowo, robią karierę, w związku z czym - później rodzą dzieci, czego dalszą konsekwencją jest to, że również później zostają babciami. Po 50-tce ich życie przestaje kręcić się wokół dzieci i wnucząt, a zaczyna wokół własnych potrzeb i zainteresowań. Właśnie w wieku około emerytalnym, wreszcie znajdują na nie czas. Pojawiły się zajęcia sportowe dla kobiet po 50-tce, uniwersytet trzeciego wieku czy zajęcia w domach kultury dla tych grup wiekowych. Te wszystkie aktywności przedłużają młodość. A oprócz nich nie bez znaczenia jest to, że dziś nawet wizerunek babci uległ zmianie. Większość babć wygląda świetnie, jest zadbana, ma ładne włosy (niekoniecznie siwe, chociaż niektórym kobietom właśnie siwizna dodaje uroku), dobrze się ubiera, ma smukłą wysportowaną sylwetkę, ponieważ interesuje się zdrowym odżywianiem i korzysta z zabiegów i produktów kosmetycznych. No właśnie, które z nich są najlepsze dla 50-latki, które dla 60-latki, a które dla 70-latki?
Z jednej strony, kiedy widzimy kremy z podpisaną grupą wiekową - nie mamy problemu z dokonaniem właściwego wyboru. Natomiast globalne trendy stopniowo odchodzą od takiego segregowania ze względu na wiek. Dlaczego? Według niektórych badań kobiety uznają takie podziały za niewygodne i dyskryminujące. Z resztą, zdecydowanie bardziej niż metryka, niezależnie od tego czy ma się 30 czy 60 lat, liczą się potrzeby i stan skóry kobiety, a nie jej data urodzenia. Natomiast pewnych rzeczy, które dotyczą tych trzech dekad i które odmalowują się na skórze, nie da się nie zauważyć. Po 50-tce zmienia się diametralnie poziom hormonów w organizmie, a wraz z nim poziom nawilżenia i natłuszczenia skóry. Jej potrzeby są zupełnie inne niż 10 czy 20 lat wcześniej, więc nie dyskryminując nikogo, ale mimo wszystko patrząc na nie, o radę co najlepiej stosować w tych trzech dekadach, zapytałam kosmetolog Wiolę Kaniewską, z Elite Centrum Laseroterapii.
Pięćdziesiątki
Skoro kobiety widzą różnicę w jakości skóry pomiędzy 30 a 40 rokiem życia, tym bardziej zaobserwują te różnice po ukończeniu 50 lat. Jakie?
– Po 50 roku życia skóra na skutek zmian hormonalnych i genetycznych naturalnie przebiegających w organizmie traci swoją jędrność. Zaczynają się zaburzenia w tkance łącznej skóry, na którą składa się kolagen i elastyna. Włókno kolagenowe zbudowane jest z białek, które przypominają mocno skręcony włos. Z czasem ułożenie włókien podporowych staje się coraz luźniejsze, a skręt wydłuża się - przez co skóra wiotczeje. Proces utraty jędrności dodatkowo przyspiesza palenie papierosów, promieniowanie UV oraz wahania wagi. Po 50 r.ż. melanocyty są bardziej podatne na nieprawidłowe wydzielanie melaniny dlatego też zaczynają się problemy z przebarwieniami i innymi zmianami barwnikowymi – wyjaśnia Wiola Kaniewska. I jeśli jesteś osobą, która dba o siebie, być może ten opis będzie dotyczył twojej skóry dopiero po przekroczeniu sześćdziesiątki. A jeśli palisz, nie zważasz na dietę, mocno opalasz skórę na słońcu czy w solarium - możliwe że już jako osoba w wieku 40 lat masz metrykalny wiek skóry o 10 lat starszy. Na szczęście to nie koniec świata i można działać na wiele różnych sposobów. Najlepiej zacząć od ograniczenia ilości wypalanych papierosów i dążyć do całkowitego zaprzestania palenia. Szary koloryt, sucha, spierzchnięta skóra momentalnie zdradzają innym fakt, że jest się nałogowym palaczem. Oprócz tego, trzeb zadbać o zdrowszą, bogatą w świeże warzywa i owoce i zdrowe roślinne tłuszcze dietę.
– W codziennej pielęgnacji nie zapominajmy o kremie z filtrem minimum 25 SPF. Kremy powinny mieć nieco bogatszy skład i formułę. Pamiętajmy o położeniu serum pod krem. Składniki kosmetyków, których potrzebuje skóra po 50 roku życia to: retinol regulujący zwolniony w tym wieku cykl namnażania się komórek naskórka, kwas hialuronowy nisko i wielkocząsteczkowy (ten pierwszy przenika przez warstwę zewnętrzną naskórka i stymuluje nawilżenie natomiast wielkocząsteczkowy tworzy na skórze wygładzający film). Pamiętajmy też o pielęgnacji „od środka”, czyli o diecie bogatej w izoflawony roślinne np. soja, bób, fasola oraz pełne ziarna zbóż. Hamująco na reakcje wolnorodnikowe wpłynie żeń - szeń, granat, lampka czerwonego wina oraz witaminy E i C – podpowiada kosmetolog.
Lampka czerwonego wina dostarcza skórze i ciału genialny antyoksydant, jakim jest resweratrol (znajduje się też w wielu preparatach przeciwzmarszczkowych), ale to nie oznacza, że kiedy wypije się butelkę, to skóra będzie w jeszcze lepszym stanie! Przeciwnie. Zbyt duża ilość wypitego alkoholu maluje się również na skórze: przesuszeniem i szarym kolorytem. Umiar jest wskazany. Poza wprowadzeniem ich do diety, warto przekonać się do stosowania pielęgnacyjnych olejków, bogatych w kwasy omega, NNKT oraz witaminę E. Ujędrniają one skórę, zapobiegają odparowywaniu wody z naskórka i zabezpieczają przed szkodliwym działaniem mocniejszych preparatów. Natomiast jeśli codzienne stosowanie kremów, serum i olejków to za mało, warto skorzystać z możliwości, jakie dają gabinety kosmetyczne lub medycyny estetycznej.
– Jeśli zmarszczki mimiczne na czole, między brwiami, wokół oczu są duże - nie bójmy się wykonać zastrzyku z botoksu. Umiejętnie wykonany zabieg nie odbierze nam mimiki, a twarz będzie się zachowywać bardzo naturalnie. Trzy razy w roku warto gruntownie zregenerować i pobudzić skórę poprzez zabieg z wykorzystaniem osocza z krwi pacjenta (zwany osoczem bogatopłytkowym lub Regeneris, przyp.red.). Bardzo dobre efekty zabiegowe przyniesie laser Fraxel lub Ultraformer o działaniu zagęszczającym skórę i obkurczającym włókna kolagenowe – poleca Wiola Kaniewska.
Sześćdziesiątki
Dr Ewa Chlebus, jedna z najznamienitszych polskich specjalistek dermatologów, zwykła mawiać, że „w pewnym wieku albo się ma figurę, albo się ma twarz. Wybór należy do nas.” Co to oznacza w praktyce? Znacznie młodziej po 60-tce wyglądają na twarzy osoby tęższe, o większej wadze, niż te szczupłe. W przypadku kobiet o obfitszych kształtach, twarz często jest okrągła, zmarszczki mniej widoczne, a wiotkość skóry niemal ich nie dotyczy. Natomiast u kobiet bardzo szczupłych i utrata jędrności i kolagenu w twarzy rysuje się dosyć szybko. Figura prezentuje się bez zarzutu, natomiast twarz zdradza dojrzały wiek. Z wypowiedzi pani doktor wynika również jeszcze jedna kwestia, o której wiele kobiet zapomina: największym wrogiem dla dojrzałej kobiety jest gwałtowny spadek wagi. Traci wówczas nie tylko niechcianą tkankę tłuszczową, z którą się zmaga, ale i swoiste „rusztowanie” dla skóry twarzy. Co ma niestety związek z wiekiem.
– Po 60 roku życia wyraźnie widać zanik włókien kolagenu i elastyny. Skóra staje się wiotka i przesusza się. Na skórze często eksponowanej na promieniowanie UV pojawiają się przebarwienia. Mogą się pojawić również na skutek zaburzeń hormonalnych lub interakcji promieniowania UV z lekami (kwas acetylosalicylowy, tetracykliny, dziurawiec) czy kosmetykami (perfumy, kwasy złuszczające). Nieprawidłowo wydzielona melanina, daje efekt nieestetycznych plam o nieregularnym kształcie. Najlepiej zawczasu zapobiegać przebarwieniom, stosując kremy z wysokim filtrem – radzi kosmetolog.
Oczywiście same kremy z filtrami nie załatwią potrzeb cery w tym wieku. Dlatego trzeba zwrócić uwagę, żeby pielęgnacja dawała jej coś więcej…
– Kremy powinny mieć w składzie np. peptydy wygładzające skórę. Retinol pogrubiający naskórek. Spirulinę lub wyciąg z pomidorów o działaniu antyaging. Dobre efekty, choć krótkotrwałe, przyniosą kremy liftingujące skórę. Pamiętajmy, że o ile krem nawilży i napnie wierzchnie warstwy skóry, to nie ma on fizykochemicznej możliwości aby zadziałać głęboko w skórze. Nie mniej, warto pamiętać o specjalistycznych kremach napinających i o regularnym złuszczaniu martwych komórek naskórka, które stanowią barierę dla składników kremów – opisuje Wiola Kaniewska.
Regularne (raz na dwa tygodnie) pilingi mechaniczne to dla niektórych osób zdecydowanie za mało. W przypadku grubej skóry, która ma tendencję do szarego kolorytu i jest szorstka w dotyku, warto regularnie ją złuszczać specjalnie dobranymi do jej kondycji i potrzeb pilingami dermatologicznymi.
– W stymulowaniu skóry i organizmu do regeneracji najlepszy będzie ruch. Pomocna jest też suplementacja witamin o działaniu anyoksydacyjnym i regenerującym czyli A, C i E oraz środków z izoflawonami roślinnymi – dodaje kosmetolog.
Niezastąpione są masaże manualne twarzy, które stymulują skórę do ujędrnienia (nie ma takiej maszyny, która dorównałaby umiejętnym dłoniom masażysty czy kosmetyczki, a te polskie są jednymi z najbardziej cenionych na świecie), a także mezoterapia, która poprawia jakość skóry.
Siedemdziesiątki
Z łatwością da się odróżnić cerę 40-latki od cery 60-latki, chyba, że ta młodsza jest wyjątkowo zaniedbana, pali papierosy i często wystawia skórę na promieniowanie UV. Natomiast jest niewielka różnica pomiędzy skórą 60-cio a 70-ciolatki. Zwykle wynika ona bardziej z genetycznych i osobniczych cech. I wspomnianego już wyżej zdrowego lub mniej zdrowego stylu życia.
– Pielęgnacja skóry dojrzałej po 70 roku życia przypomina tę u osób 60-cio letnich, ale jest bardziej zintensyfikowana. Nie ma już tak wyraźnej różnicy w funkcjonowaniu gospodarki hormonalnej jak u osób po 50 roku życia. Kosmetyk droższy - nie znaczy lepszy, ale pamiętajmy, że tani krem prawdopodobnie nie będzie miał dobrej jakości i dużego stężenia substancji aktywnych. W tym wieku wybierajmy minimum marki apteczne. Kremy do pielęgnacji muszą być dość bogatej, natłuszczającej konsystencji. Pod krem warto zaaplikować serum napinające – radzi Wiola Kaniewska.
Jeśli więc szukamy kremu odpowiedniego dla skóry, która przekroczyła 70 rok życia, warto zainwestować w kremy tłuste lub półtłuste, które pozostawiają na powierzchni naskórka film. Kosmetyki nawilżające nie zdają już u takich osób egzaminu. To zdecydowanie za mało. Kremy do cery dojrzałej często zawierają naturalne olejki, wapń, ceramidy. Pomimo, że jak wspomniała kosmetolog, nie działają w głębszych warstwach skóry, poprawiają jej zewnętrzne warstwy, dzięki czemu naprawdę ta zadbana wygląda dużo lepiej i młodziej od tej pozostawionej samej sobie.
Nie bez znaczenia jest też jej oczyszczanie. Skóra kobiet dojrzałych jest dużo bardziej sucha, więc używanie produktów, których zmycie wymaga dodatkowego użycia wody może być dla niej zabójcze. I wywoływać jeszcze większe przesuszenie. Warto mydła, żele czy pianki zastąpić płynami lub emulsjami micelarnymi (w przypadku cer wrażliwych, tłustych, naczynkowych) lub olejkami czy mleczkami kosmetycznymi (przy cerach suchych i bardzo suchych). Ale skóra nie kończy się na samej twarzy i szyi. Dlatego warto produkty natłuszczające i napinające skórę stosować również na ciele.
– Nie obawiajmy się, że jest za późno na korzystanie z dobrodziejstw kosmetologii i medycyny estetycznej. Przebarwienia na twarzy i dłoniach usuniemy bardzo szybko i efektywnie laserem. Jeśli twarz z wiekiem zatraciła owal, widoczne są głębokie bruzdy, a rysy nieestetycznie się wyostrzyły, bardzo dobrze wyglądające rezultaty przyniesie lipofilling, czyli zabieg wypełnienia zmarszczek własną tkanką tłuszczową pobraną np. z brzucha. Mniej inwazyjnym zabiegiem będzie zabieg nićmi polipropylenowymi. Procedura jest jednorazowa. Umiejscowienie nici w skórze powoduje natychmiastowy lifting i podniesienie skóry nie tylko na twarzy ale i szyi. Silne efekty napinające skórę podnoszące owal i opadające powieki, dają natomiast urządzenia wykorzystujące sfokusowane ultradźwięki np. Ultraformer III – podsumowuje kosmetolog.