ModaJoanna Przetakiewicz i La Mania blogowania

Joanna Przetakiewicz i La Mania blogowania

Joanna Przetakiewicz i La Mania blogowania
Źródło zdjęć: © AKPA
26.04.2012 12:21, aktualizacja: 30.04.2012 16:52

Od startu Joanny Przetakiewicz na platformie miniblogów tumblr.com minął ponad miesiąc. To dobry moment, żeby przyjrzeć się działalności świeżo upieczonej blogerki.

Od startu Joanny Przetakiewicz na platformie miniblogów tumblr.com minął ponad miesiąc. To dobry moment, żeby przyjrzeć się działalności świeżo upieczonej blogerki. Co prawda blog projektantki nie robi takiej furory jak prowadzone przez Kasię Tusk „Make life easier”, ale nie o to chodziło, bo „La Mania by Joanna” nie epatuje poradami jak ubrać się tanio i wyglądać jak milion dolarów. Można tu raczej znaleźć ciuchy z milion dolarów, ich projektantów, wielkich fotografów, top modelki a pośród nich Joannę Przetakiewicz.

Na blogu założycielki La Manii nie mogło rzecz jasna zabraknąć ojca chrzestnego jej projektu Karla Lagerfelda. Dyrektorowi domu mody Chanel poświęcony jest już pierwszy wpis. „Biorę ze sobą torebkę, którą podarował mi Karl Lagerfeld”. „Karl zabrał nas na pokaz mody”, „Ja i Karl” – tytułuje zdjęcia Joanna Przetakiewicz.

W wywiadach często podkreśla niezwykłe relacje jakie łączą ją z guru mody, którego miała poznać przez swoich przyjaciół ze Szwajcarii. Co więcej, Karl Lagerfeld miał wspierać Joannę Przetakiewicz, kiedy pomysł założenia marki dopiero kiełkował, doradzał w wyborze tkanin i podtrzymywał debiutantkę na duchu. W końcu dla promocji użyczył swojego nazwiska i byłoby całkiem nieroztropne, gdyby Przetakiewicz nie chciała z tego korzystać.

Na blogu pojawiają się nie tylko projekty z La Manii. Można również znaleźć zdjęcia z pokazów mody innych projektantów, fragmenty artykułów prasowych, klika newsów, parę ciekawostek oraz mnóstwo zdjęć, które po prostu zaintrygowały autorkę i definiują jej poczucie stylu. Mamy zatem na przykład Anję Rubik w białym kostiumie Chanel na zdjęciu podpisanym „Moja ulubiona modelka, ubrana u mojego ulubionego projektanta w ulubionym białym kolorze”.

Kto ma ochotę na więcej takich rewelacji, znajdzie ich całe mnóstwo na blogu Joanny Przetakiewicz. Nie da się ukryć, jest co oglądać. (nmk/pho)