ModaJoanna Sokołowska-Pronobis o Fashion Designer Awards. Daje rady młodym projektantom

Joanna Sokołowska-Pronobis o Fashion Designer Awards. Daje rady młodym projektantom

Joanna Sokołowska-Pronobis o Fashion Designer Awards. Daje rady młodym projektantom
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe
Paulina Gumowska
11.02.2019 16:09, aktualizacja: 12.02.2019 08:43

Konkurs FDA startował 10 lat temu bez social mediów. Nikt początkowo nie wierzył, że kolejny konkurs związany z modą jest potrzebny i że osiągnie sukces marketingowy. Dziś zaczyna się 10. edycja i poprzeczka ustawiana jest coraz wyżej.

Paulina Gumowska, redaktor naczelna WP Kobieta: Trudno być młodym projektantem mody w Polsce? Z jakimi problemami musi się zmierzyć młody człowiek, który chce wejść do tej branży? Jakie są ograniczenia?

Joanna Sokołowska-Pronobis: W każdej branży początki łatwe nie są, w modzie tak samo. Fajne jest to, że młodzi projektanci już na studiach angażują się w różne projekty i budują doświadczenie - to na pewno pomaga. Zgłaszają się np. do rożnych konkursów, w tym oczywiście do Fashion Designer Awards, to też ważny krok wejścia w środowisko, poznania ludzi i sprawdzenia siebie. A ograniczenia? Dziś młodzi ludzie chyba nie mają blokad i to jest wspaniałe, wiedzą, że ograniczenia są w głowie. Według mnie tylko małe środki finansowe mogą być ograniczeniem, dlatego start i premierę nowej kolekcji trzeba bardzo dobrze zaplanować.

Od kilku lat panuje moda na ubrania polskich marek. Pokazy mody polskich projektantów wzbudzają rozgłos, a na czerwony dywan gwiazdy bardzo chętnie zakładają ich projekty. Czy możemy mówić o boomie?

Nie wiem czy to już boom, na pewno rynek rozwija się dynamicznie. Na pewno wsparcie marek lokalnych, potrzeba mody autorskiej od polskich projektantów, czy kupowanie ubrań z polską metką jest modne. Tak jak odkrywanie nowych marek przez media i siła Instagrama, bo to wszystko nakręca rynek. Ja uwielbiam pojechać gdzieś za granicę i z dumą nosić polskie marki, pamiętam jak na FW w Dubaju wzięłam tylko polskie ubrania i dodatki, a że miałam dużo spotkań to mogłam to pokazywać i mówić, jakich utalentowanych projektantów mamy w Polsce.

Obraz
© Materiały prasowe

Konkurs, którego jesteś pomysłodawczynią ma już 10 lat. Powstał, żeby promować młode talenty. Co najbardziej zmieniło się w ciągu tych 10 lat na rynku młodej mody?

To niesamowite, że ja Fashion Designer Awards robię od 10 lat i nadal czynię to z pasją i wiarą, że młode polskie talenty zasługują na to, żeby je odkryć. 10 lat temu debiutujący młodzi projektanci nie mieli takiej odwagi co teraz, takiej świadomości, dziś znakomicie wykorzystują social media do sprzedaży i promocji. Są otwarci, nie boją się wyzwań i ich poziom estetyki zmienił się tak samo mocno, jak cały nasz rynek mody.

Dla kogo konkurs był trampoliną zawodową?

FDA jest trampoliną dla finalistów, bo finał to tylko 10 osób i to już jest ogromny sukces być w tym top 10. Wśród tej grupy każdy może zostać zauważony, liczy się nie tylko talent. Osobowość też, bo otwiera drzwi do świata mody. Determinacja i pracowitość oraz szacunek do siebie i ludzi, przez 10 lat spotykałam w konkursie wielu zdolnych ludzi, wielu też zabrakło konsekwencji, czyli wracamy jednak do charakteru w drodze do sukcesu.

Zgłoszenia do konkursu przyjmujecie do 15.02. Co trzeba zrobić oraz co dzieje się dalej?

15 lutego mija termin zgłoszenia się do FDA, na pewno trzeba przeczytać regulamin dostępny na www.fashiondesignerawards.com.pl/regulamin, przygotować kolekcję rozrysowaną w formie rysunków żurnalowych na temat "Be Italian Be Glamour" i zrobić to wszystko z przekonaniem, ze zgłaszam się do FDA, żeby wygrać. To pomaga. Oczywiście projektanci mają swoje triki żeby zostać zauważonym, wiele razy już o tym mówiłam, że teczka to nasze pierwsze spotkanie, a dobre wrażenie można zrobić tylko raz. Więc nie ograniczajmy swojej fantazji.

Obraz
© Materiały prasowe

W tym roku tematem przewodnim są Włochy. Dlaczego?

Temat Be Italian Be Glamour przyszedł mi do głowy, jakby specjalnie na ten jubileusz, choć Włochy pokochałam ponad 30 lat temu. Na styczniowym spotkaniu prasowym mówiłam, że nie znam nikogo, kto by nie kochał Włoch i nie czuł się tam szczęśliwy. Dlaczego Włochy? Bo to bogactwo inspiracji, dziedzictwo kulturowe, wspaniałe obrazy, filmy, wspaniałe aktorki, włoski styl, historie włoskich domów mody, ale też nasze osobiste wspomnienia, to, co czujemy jak jesteśmy w Rzymie czy Florencji. Pamiętam jak wylądowałam po wakacjach w brazylijskim Rio na lotnisko Malpensa w Mediolanie, a tam od razu kwintesencja Włoch, piękni stylowi ludzie, bar Ferrari, leje się prosecco, pachnie włoskie espresso. Gdybym była projektantem, to wtedy te emocje przelałabym na papier i stworzyła kolekcje do 10 edycji FDA, bo Włochy inspirują zawsze.

Stwórzmy portret młodego projektanta w oparciu o ludzi, którzy zgłaszają się do konkursu. Jaki jest ?

Uczestnik FDA ma ok 24-25 lat, z reguły skończył szkołę projektowania, ma doświadczenia w firmie odzieżowej, marzy o własnej marce, czasami już ją ma, ma sporą wiedzę o tkaninach, czasami rysunki robi sam, czasami w programie graficznym. Zdarza się, że nie rysuje w ogóle, znamy takie przypadki przecież, czasami szyje na maszynie, czasami zleca krawcowej. Cały czas pracuje i udoskonala konstrukcyjnie swoje rzeczy. Zwykle nosi to, co sam projektuje i marzy o światowym sukcesie.

Obraz
© Materiały prasowe

Wygrana w konkursie to dopiero początek sukcesu. Bo przede wszystkim chodzi o to, żeby utrzymać się na rynku. I tu zaczynają się schody. Jakie masz rady dla tych młodych ludzi, świetnie znasz branżę, widziałaś zapewne wiele spektakularnych klęsk modowych? Czego unikać?

Jak się mnie spytałaś o trampolinę zawodową po FDA mówiłam o charakterze. Wrócę do tego, bo od 10 lat pracuję z młodymi projektantami przy różnych projektach komercyjnych, również przy kolejnych etapach FDA, kiedy bardziej ich poznaję i jedno jest pewne, aby utrzymać się na rynku, trzeba mieć pomysł na siebie od samego początku, determinację i konsekwencję, być online, szybko reagować i odpowiadać, szybko podejmować decyzje, być konkretnym, samodzielnym i wiedzieć czego się chce. To oczywiście cechy charakteru, a ten trzeba rozwijać wiadomo. Mówi się, że projektant musi być i księgowym kreatywnym i marketingowcem i PR-owcem i psychologiem i sprzedawcą i dostawcą, czyli wszystkim. Ja jeszcze dodam, że warto szybko zdefiniować DNA swojej marki i w 100 proc. się z tym utożsamiać, tak by było czuć człowieka z krwi i kości, który stoi za brandem. Bo dziś to ludzie robią razem biznes i im jesteś bardziej dostępny tu i teraz tym sukces przyjdzie szybciej.

Obraz
© Materiały prasowe
Źródło artykułu:WP Kobieta