Farbowanie włosów może prowadzić do raka
Ryzyko jest takie samo, bez względu na to, czy włosy farbujesz w salonie fryzjerskim, czy w domu. Brytyjscy badacze twierdzą, że trwałe środki koloryzujące zawierają chemikalia, które – po wejściu w reakcję z dymem tytoniowym lub spalinami – mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia.
20.02.2013 | aktual.: 22.02.2013 09:06
Ryzyko jest takie samo, bez względu na to, czy włosy farbujesz w salonie fryzjerskim, czy w domu. Brytyjscy badacze twierdzą, że trwałe środki koloryzujące zawierają chemikalia, które – po wejściu w reakcję z dymem tytoniowym lub spalinami – mogą być bardzo niebezpieczne dla zdrowia.
Naukowcy z firmy Green Chemicals z siedzibą w Leeds dowodzą, że na pozór nieszkodliwe substancje chemiczne, znajdujące się w farbach lub przez nie wytwarzane, tzw. drugorzędne aminy, mogą przesiąkać do skóry i utrzymywać się na włosach przez wiele tygodni, miesięcy, a nawet lat po nałożeniu środka koloryzującego. Po pewnym czasie wielokrotnie wchodzą w reakcję z dymem tytoniowym lub spalinami i właśnie wtedy stają się niebezpieczne. Formują się wówczas rakotwórcze, organiczne związki chemiczne o nazwie N-nitrozoaminy.
- Na tym etapie nie jesteśmy jeszcze w stanie określić, jakie ilości N-nitozoamin są wytwarzane ani jaka jest skala ryzyka, jasne jest jednak, że takie niebezpieczeństwo istnieje – mówi jeden z autorów badania, prof. David Lewis. Wyraża jednocześnie nadzieję, że będą prowadzone dalsze analizy, które pozwolą zmierzyć poziom toksyczności tych związków.
Ostrzeżenie brytyjskich uczonych nie jest pierwszym, dotyczącym farb do włosów. Już wcześniej wysuwane były tezy, że ich stosowanie może prowadzić do różnych rodzajów nowotworów (raka piersi, pęcherza, jajnika, mózgu czy do białaczki). Badania pokazują też, że u coraz większej liczby osób po zastosowaniu środków koloryzujących występuje reakcja alergiczna, czasem niestety kończąca się śmiercią.
Rzecznik prasowy Green Chemicals twierdzi, że pomimo wielu dotychczasowych testów, problem szkodliwości farb do włosów był ignorowany lub spychany na margines. Firma przygotowuje się do wprowadzenia na rynek serii własnych kosmetyków koloryzujących, które mają być bardzo bezpieczne dla zdrowia.
Dr Emma Meredith ze Stowarzyszenia Kosmetycznego, Toaletowego i Perfumeryjnego w Wielkiej Brytanii broni pozostałych producentów farb do włosów. Podkreśla, że prawo zabrania używania aminów drugorzędnych w postaci, w której mogłyby wchodzić w reakcje, opisane przez naukowców z Leeds. Takie zagrożenie zostało bowiem już rozpoznane wcześniej. Jednak to, co mówi George Hammer, właściciel Urban Retreat w Harrodsie, największego na świecie salonu fryzjersko-kosmetycznego, nie brzmi już tak optymistycznie. – Firmy chemiczne mają duży interes w tym, by utrzymywać to [skład kosmetyków – uzup. red.] w tajemnicy – twierdzi.
Włosy regularnie farbuje co trzecia kobieta i jeden na dziesięciu mężczyzn. W Polsce ta część przemysłu kosmetycznego jest warta ponad 485 mln złotych. Wartości te z roku na rok mogą rosnąć, gdyż farbowanie włosów traktowane jest coraz powszechniej jako element podstawowej pielęgnacji ciała (niemal na równi z depilacją czy nakładaniem makijażu).
Cztery lata temu dziennik „The Daily Mail” pisał o tym, że kobiety, które farbują włosy więcej niż dziewięć razy w roku, są aż o 60 procent bardziej narażone na raka krwi. W 2010 roku Komisja Europejska nakazała wycofanie z rynku 22 środków koloryzujących, które przy długotrwałym stosowaniu stwarzały ryzyko wystąpienia raka pęcherza.
Na podst. Dailymail.co.uk Izabela O’Sullivan (ios/mtr), kobieta.wp.pl