GwiazdyCzy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa?

Czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa?

Badania CBOS wykazały, że ponad 60% Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale czy ona rzeczywiście istnieje? Zazwyczaj jednak potrzeba trochę cierpliwości i czasu, aby dowiedzieć się czegoś więcej o naturze uczuć.

Czy miłość od pierwszego wejrzenia jest możliwa?
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

20.03.2012 | aktual.: 06.08.2015 14:06

Badania CBOS wykazały, że ponad 60% Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia. Ale czy ona rzeczywiście istnieje? Zazwyczaj jednak potrzeba trochę cierpliwości i czasu, aby dowiedzieć się czegoś więcej o naturze uczuć. Co na ten temat sądzą amerykańscy naukowcy? Być może tęsknimy za wielką, prawdziwą miłością, która według połowy ankietowanych rodaków zdarza się tylko raz w życiu.

Mówi się o „miłości od pierwszego wejrzenia”, ale tak naprawdę jest to tylko pierwsze zauroczenie, które często przeobraża się w zakochanie, a potem w głębsze zaangażowanie. Bo miłość to uczucie, które rodzi się stopniowo, należy je budować i nieustannie pielęgnować.

Magia pierwszego spojrzenia – to przeznaczenie?

To najczęściej hollywoodzkie filmy kreują obraz miłości od pierwszego wejrzenia. Wyobraźmy sobie taką scenę: Jest przyjęcie: on stoi przy schodach i nagle na górze pojawia się ona, powoli schodzi, on cały czas ją obserwuje i kiedy ona znajduje się na dole, spotykają się ich spojrzenia. Zachowują pewną odległość, patrzą na siebie i nie są w stanie nic powiedzieć – wydaje się im, że ta chwila trwa długo – tymczasem to tylko kilka sekund. Następnie on podchodzi, przedstawia się i zaczynają rozmawiać, „coś” ciągnie ich ku sobie, chcą dalej się spotykać. Większość nazywa to miłością od pierwszego wejrzenia. Ale jak wytłumaczyć to spektakularne zjawisko?

Niektórzy twierdzą, że już po pierwszych kilku minutach są w stanie powiedzieć, czy pozwolą sobie na coś więcej, czy dana osoba stanie się ich drugą połówką. Ale po kolei, najpierw pojawia się zauroczenie, i chociaż serce i rozum nie zdążyło jeszcze poznać drugiej osoby, twój wewnętrzny głos (podświadomość) podpowiada ci, że to silne pożądanie (namiętność) będzie podstawą głębszego uczucia.

Spotykasz jego (ją) i masz wrażenie, że znaliście się już wcześniej – rozmawia się wam bardzo dobrze, a jeśli z czasem przychodzi prawdziwa miłość, stwierdzasz, że to ten jedyny (jedyna), z którą pragniesz spędzić całe życie. I można powiedzieć, że to pierwsze zauroczenie, zafascynowanie, rozmowy, spotkania, przebywanie ze sobą składają się na poszczególne etapy „miłości od pierwszego wejrzenia”, gdyż od początku intuicyjnie czuła(e)ś, że będzie to coś trwałego, że jesteście dla siebie stworzeni, przeznaczeni.

Inne wyjaśnienie proponuje John Lee, angielski socjolog, który wyróżnił sześć typów miłości, a wśród nich eros (miłość romantyczną). I to właśnie eros, która opiera się na fascynacji, pożądaniu i pragnieniu bliskości, przedstawia poglądy ludzi wierzących w miłość od pierwszego wejrzenia. Osoby te są przekonane, że tylko w ten sposób tworzy się doskonały związek, który cementuje wieczne uczucie.

Kiedy gwarantuje on trwałość? - Silne zauroczenie nazywane popularnie „miłością od pierwszego wejrzenia” jest to gwałtowna fascynacja drugą osobą, często związana z pociągiem fizycznym. Zazwyczaj osoby przeżywające ten stan dążą do szybkiego połączenia się w akcie seksualnym, co uważane jest jako dopełnienie czegoś wyjątkowego, romantycznego. Patrząc na partnera, widzą kogoś idealnego, kogoś, kto idealnie dopełnia ich osobowość.

Jednak kiedy stan zauroczenia mija, pojawia się rzeczywistość, która weryfikuje wcześniejsze przekonania. Jeżeli okaże się, że połączyły się ze sobą osoby niedojrzałe, które sądziły, że taki stan utrzyma się na zawsze, mogą przeżyć rozczarowanie i związek się rozpadnie. Osoby, bardziej realnie postrzegające świat po chwili rozczarowania faktem, że partner nie jest idealnym dopełnieniem, mogą przejść do kolejnej fazy budowania relacji miłosnej – mówi Izabela Trybus, psychoterapeutka.

Naukowe teorie – miłość w 0,2 sekundy?

Amerykańscy naukowcy twierdzą, że widząc po raz pierwszy drugą osobę, potrzebujemy jedynie od 0,2 do 30 sekund, aby stwierdzić, czy może ona być naszym potencjalnym partnerem. I to mężczyźni zakochują się w pierwszej kolejności. Najważniejszym kryterium jest atrakcyjność, a dominującym składnikiem namiętność. Według amerykańskich specjalistów, kiedy spotykamy osobę płci przeciwnej, która robi na nas niesamowite wrażenie, w naszym mózgu zachodzi szereg chemicznych reakcji. Pojawia się ciąg biologicznych zmian w organizmie np. serce bije szybciej, rośnie ciśnienie krwi, czujemy motyle w brzuchu.

Psycholog i neurolog Stephanie Ortigue z Uniwersytetu w Syracuse w stanie Nowy Jork wraz z innymi naukowcami dokonała metaanalizy badań pt. „The Neurology of Love”, która została opublikowana na łamach Journal of Sexual Medicine. Badania były przeprowadzane za pomocą funkcjonalnego rezonansu magnetycznego. Ortigue odkryła, że aż dwanaście obszarów mózgu współpracuje ze sobą w celu uwolnienia wielu substancji chemicznych, m.in. dopaminy (hormon „uskrzydlenia” lub szczęścia), oksytocyny („hormon przytulania”), wazopresyny (odpowiada za przywiązanie i bliskość), adrenaliny (powoduje przyspieszone bicie serca), które mieszając się, wywołują „uczucie miłości” już w 0,2 sekundy od kontaktu wzrokowego.

Najsilniejszy wpływ na zakochanie ma podwyższony poziom adrenaliny, dopaminy, testosteronu (odpowiada za pożądanie) i serotoniny (m.in. odpowiedzialna za „motyle w brzuchu”). Czyli według badaczy najpierw „zakochuje się” nasz mózg, a dopiero potem serce. Czy zatem uczucie to tylko chemia!? Amerykańscy naukowcy nadal pracują nad „mapą miłości” ludzkiego mózgu, ale trzeba zaznaczyć, że nie negują również duchowego aspektu miłości.

Miłość w procentach – „pijani z miłości”?

Z badań CBOS wynika, że 62% Polaków wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia (z czego więcej kobiet niż mężczyzn). Ponadto 59% rodaków wyznało, że zdarzyło się im być „mocno, szaleńczo, na śmierć zakochanym” i spośród nich aż 74% przytrafiło się to raz w życiu. Nikogo nie dziwi, że 98% Polaków wierzy w istnienie prawdziwej miłości. Zaskakujące jednak jest to, że coraz więcej osób (50%) jest przekonanych, że ta prawdziwa miłość zdarza się tylko raz w życiu.

Marek Hłasko w jednym z wywiadów powiedział: „Wielka miłość zdarza się w życiu tylko raz, wszystko, co następuje potem, jest tylko szukaniem tej utraconej miłości”.

- Mówi się, że „nic dwa razy się nie zdarza” i bywa również tak, że tworząc kolejny związek, nie przeżywa się już takich samych emocji, jak przy pierwszym, ponieważ mamy już pewne przeżycia, czasami bolesne. Doświadczenie i wiek dają również szansę na rozwój samoświadomości. Kiedy tworzymy związek mając lat 19, jesteśmy innymi osobami niż wtedy, gdy wchodzimy w kolejny związek w wieku 39 lat – dodaje Izabela Trybus.

Inaczej sytuacja przedstawia się w Wielkiej Brytanii. Można dostrzec różnice kulturowe. Wbrew powszechnie panującej opinii, okazało się, że to mężczyźni częściej wierzą w miłość od pierwszego wejrzenia (20%) i potrzebują mniej czasu na zakochanie. Z brytyjskich badań wynika, że ponad 50% panów już po pierwszym spotkaniu z kobietą jest w stanie stwierdzić, czy łączy ich szczególna więź, a wybranka jest tą jedyną. Z kolei Brytyjki (jedynie 10% z nich wierzy w „love at first sight”) potrzebują więcej czasu, „przypływ” uczuć pojawia się po szóstym spotkaniu. Porównując, około 58% Amerykanów wierzy w miłość od pierwszego wejrzenia, a 50% z nich przyznaje, że doświadczyło takiego uczucia.

Miłosna rzeczywistość

Ale żeby nie było tak pięknie, warto dodać, że czasami jednak rozczarowujemy się, bo ten ktoś traci przy bliższym poznaniu, a niekiedy dajemy się ponieść porywom namiętności i później boleśnie spadamy na ziemię. Nierzadko jesteśmy także w stałych związkach i gwałtowne uczucie spada na nas jak grom z jasnego nieba (podobno prawdziwa miłość przychodzi wtedy, kiedy najmniej się jej spodziewamy), rzucamy „wszystko” i… udaje się. Nie ma żadnej reguły. Decyduje wiele czynników: wygląd zewnętrzny, barwa głosu, gesty, feromony i ta „moc”, która ciągnie nas ku sobie, sprawia, że uśmiechamy się do siebie, a później dochodzi charakter, temperament, podobny system wartości, itd.

Zatem niewiele pomogą nasze indagacje, ponieważ miłość jest czymś tajemniczym i duchowym. Nie da się jej zbadać w laboratorium, nawet naukowcy nie potrafią zajrzeć nam do serca –tylko dana osoba wie, co czuje. Jedna miłość zaczyna się od przyjaźni, druga od stopniowego poznawania, a inna od zauroczenia od pierwszego wejrzenia.

Poza tym wyłącznie od nas zależy, czy jej nie przeoczymy, czy damy drugiej osobie szansę, pozwolimy na budowanie trwałego i głębokiego uczucia. Prawdziwa miłość trwa w radości i smutku, to wspólne przeżywanie dobrych i złych chwil. Niewątpliwie istnieje coś takiego jak przyciąganie, zauroczenie czy pożądanie od pierwszego wejrzenia, od pierwszej rozmowy lub spotkania i jedynie z perspektywy czasu można stwierdzić, czy rozwinęło się to w prawdziwą miłość, czy udało nam się kogoś pokochać.

(ms/sr)

POLECAMY:

Komentarze (22)