Nastolatki mają prawo do ochrony przed niechcianą ciążą
Nastolatki, które podejmują współżycie powinny móc decydować o tym, czy i w jaki sposób zabezpieczyć się przed ciążą – oceniają eksperci. Tymczasem w Polsce ginekolog może wypisać nastolatce receptę na antykoncepcję po uzyskaniu pisemnej zgody jej matki.
23.05.2012 | aktual.: 24.05.2012 13:14
Nastolatki, które podejmują współżycie powinny móc decydować o tym, czy i w jaki sposób zabezpieczyć się przed ciążą – oceniają eksperci. Tymczasem w Polsce ginekolog może wypisać nastolatce receptę na antykoncepcję po uzyskaniu pisemnej zgody jej matki. Ginekolodzy, ekspert w dziedzinie psychologii i seksuologii oraz młodzi ludzie rozmawiali o tym na spotkaniu prasowym, na którym zainaugurowano kampanię edukacyjną „Nie jestem gotowa aby zostać mamą – jeszcze nie teraz”.
Jak przypomniał ginekolog prof. Krzysztof Niemiec, o prawie do podejmowania wolnych i odpowiedzialnych decyzji dotyczących posiadania potomstwa mówi 8. punkt Deklaracji Praw Seksualnych stworzonej przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) w sierpniu 2002 r. Wynika z niego m.in., że człowiek podejmujący współżycie seksualne ma prawo do pełnego dostępu do środków regulacji płodności.
Tymczasem, żeby ginekolog w Polsce mógł przepisać nastolatce do 16. roku życia antykoncepcję wymagana jest zgoda jej opiekuna prawnego (np. matki), a w przypadku dziewczyny w wieku 16-18 lat zgodę musi wyrazić zarówno ona, jak i jej opiekun.
Zdaniem ginekologa dr Grzegorza Południewskiego, jest to ogromna niedogodność dla młodych ludzi. „Młodzież jest piętnowana za to, że chce być rozsądna” – ocenił ekspert. Dodał, że prawodawstwo w Polsce nie uwzględnia m.in. zmian wieku inicjacji seksualnej, które zachodzą na całym świecie. Choć w naszym kraju średni wiek rozpoczynania współżycia płciowego ciągle jest późny to mieści się między 16. a 17. rokiem życia.
„W Polsce prawodawca decyduje za nas, a ja mam prawo do tego, by zdecydować kiedy chcę zostać mamą” – powiedziała 23-letnia Kasia. Jej koleżanka, Paulina zwróciła z kolei uwagę na bardzo zły stan edukacji seksualnej w szkołach i związany z tym niski poziom wiedzy na temat bezpiecznego współżycia, chorób przenoszonych drogą płciową czy metod antykoncepcji.
Prof. Niemiec ocenił, że w polskich szkołach edukacji seksualnej praktycznie nie ma wcale. Rezultatem jest zły stan wiedzy Polaków na temat skutecznych metod zapobiegania ciąży. Z badań prof. Zbigniewa Izdebskiego pt. „Seksualność Polaków 2011” wynika, że aż 34 proc. Polaków w wieku 15-45 wybrało jako metodę antykoncepcji tak nieskuteczne sposoby, jak stosunek przerywany czy kalendarzyk małżeński.
Aż 70 proc. pierwszych kontaktów seksualnych nie jest w ogóle zabezpieczonych antykoncepcyjnie, bo młodzi ludzie nie wiedzą jaką metodę zastosować, podkreślił prof. Niemiec.
Według dr. Południewskiego, o niskim stanie wiedzy młodego pokolenia na temat zapobiegania ciąży świadczy to, że aż 60 proc. zapytań do ginekologa kierowanych przez młodzież na portalu wpadka.pl dotyczyło tego, czy współżycie podczas miesiączki zapobiega zajściu w ciążę.
Specjaliści zwrócili też uwagę, że Polacy mają błędne pojęcie o tzw. antykoncepcji postkoitalnej, czyli zastosowanej po stosunku bez zabezpieczenia. „Wbrew przekonaniu nie ma ona działania poronnego. W Polsce pigułki poronne nie są dostępne w sprzedaży” – podkreślił prof. Niemiec. Antykoncepcja postkoitalna zapobiega zagnieżdżeniu się zapłodnionej komórki jajowej w ścianie macicy. Obniża to znacznie szansę na zajście w ciążę, zwłaszcza jeśli pigułka zostanie zastosowana w ciągu pierwszych 24 godzin po stosunku.
„Jeśli jednak do ciąży doszło to metoda ta w żaden sposób jej nie zaszkodzi. Nie ma też negatywnego wpływu na przyszłą płodność” – wyjaśnił prof. Niemiec.
Jak ocenił dr Południewski, zastosowanie „antykoncepcji po” jest znacznie mniej szkodliwe niż niechciana ciąża u nastolatki. Z przytoczonych przez niego badań węgierskich wynika np., że wprowadzeniu tej pigułki do wolnej sprzedaży (tj. bez recepty) towarzyszył spadek o 50 proc. liczby legalnych zabiegów usuwania ciąży.
Eksperci zwrócili uwagę, że brak wiedzy na temat metod zapobiegania niechcianej ciąży jest jednym z istotnych czynników wpływających na przypadkowe ciąże nastolatek. Z danych Głównego Urzędu Statystycznego (GUS) wynika, że w 2010 r. dziewczęta w grupie wiekowej do 19. roku życia urodziły w Polsce ponad 18,5 tys. dzieci.
Według psychologa i seksuologa dr Aleksandry Jodko z Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie, ciąża w wieku nastoletnim zakłóca kształtowanie się tożsamości młodych ludzi m.in. odnośnie przyszłych preferencji zawodowych.
Może utrudnić im kontynuowanie nauki i start w dorosłe życie, a co za tym idzie zmniejszyć szanse na rynku pracy. U młodocianych matek częściej też spotyka się depresje poporodowe i myśli samobójcze.
W sondzie przygotowanej na potrzeby kampanii „Nie jestem gotowa aby zostać mamą – jeszcze nie teraz” część młodych dziewcząt przyznała, że rozważałaby oddanie niechcianego dziecka do adopcji.
(PAP/ma)