Otello
Otello był czarnoskórym Maurem, którego wymyślił Szekspir, jako przykład bezsensownej, durnej zazdrości. Historia umiejscowiona jest w renesansowej Wenecji. Tam mężny wojownik poślubia blond piękność i się zaczyna. Podjudzany przez kłamliwych doradców, zaczyna podejrzewać żonę, że zdradza go z pewnym blondynem, więc ją dusi własnymi rękami, zamiast zapytać, albo zbadać sprawę, ale kto wariatowi zabroni?
14.03.2011 17:25
Otello był czarnoskórym Maurem, którego wymyślił Szekspir, jako przykład bezsensownej, durnej zazdrości. Historia umiejscowiona jest w renesansowej Wenecji. Tam mężny wojownik poślubia blond piękność i się zaczyna.
Podjudzany przez kłamliwych doradców, zaczyna podejrzewać żonę, że zdradza go z pewnym blondynem, więc ją dusi własnymi rękami, zamiast zapytać, albo zbadać sprawę, ale kto wariatowi zabroni? Szekspirowska intryga jest bardziej skomplikowana, ale zjawisko jest, tak czy siak, groźne.
Oczywiście laseczka byłe niewinna, ale zazdrość jest taką samą chorobą jak alkoholizm, czy narkomania. Zazdrośnik zdolny jest do wszystkiego, o czym uprzedzam Panie, a nawet panów, bo kobiety też chorują na tę chorobę, a czasem bardziej. Poza tym zazdrość nie jest przejawem miłości do nas, tylko miłości własnej, poharatanej przez perwersyjną mamusię.
Pomysł na ten felieton powstał przy słuchaniu piosenki o psychopatycznych słowach: „...chciałbym cię zamknąć w klatce, by móc na ciebie patrzeć”, śpiewanej przez znany zespół, aż włos staje na głowie. Osoba pozbawiona instynktu by się wzruszyła. Ależ nas kocha nasz matołek - maczulo!
Warto posiedzieć w klatce, żeby sobie popatrzył do woli. Zaczyna się niewinnie, od wypytywania o to, co robiłyśmy w dzień, z niedowierzającą miną. Potem jest grzebanie w sms-ach, mailach, aż wreszcie zaczynają się spektakularne akcje. Śledzenie, podsłuchiwanie, zaczajanie się na domniemanych narzeczonych, robienie publicznych scen, nie wykluczając mordobicia.
Towarzyszy temu pełen czujności seks, połączony z obserwowaniem zmian, typu fryzurka intymna, korzystanie przez ofiarę z solarium, zakup nowej bielizny, czy choćby jednorazowa niechęć do seksu. Otello nawet przez sekundę nie pomyśli, że jest chorym wariatem.
Z moich niebagatelnych doświadczeń wynika, że nie należy związków z Otellami reperować, tylko zmienić zamki, albo się wyprowadzić do jakiegoś kolegi, podejrzewanego o bycie naszym kochankiem. Słowo ciałem się stało? Nigdy nie wiadomo. Należy jednak przedsięwziąć środki ostrożności, bo jak Otello się napije, może stracić kontrolę. Polecam zakup gazu pieprzowego, albo wynajęcie ochrony, ale to dla zamożniejszych.
Oto kilka rad, jak rozpoznać, że ktoś ma świra otellowego:
Osoba, która nie jest zazdrosna, nie zacznie tematu zazdrości, a już tym bardziej nie będzie zapewniała, że nie jest.
Nigdy nie zapyta, gdzie byłyśmy. Nigdy nie stanie słupka obok, gdy rozmawiamy przez telefon.
Nigdy nie dotknie naszej komórki i komputera (tu polecam wprowadzenie haseł, bo w każdym Otello to drzemie).
Nigdy nie będzie obserwował ponuro, gdy tańczymy z kimś innym. Nie będzie twierdził, że nasz przyjaciel gej, znany mu od 5 lat, właśnie zamierza zmienić orientację i uprawiać z nami seks.
Nie będzie nas obwąchiwał.
Nie będzie uważał, że nasza przyjaciółka robi mu koło pióra i organizuje schadzki z tabunami amatorów ekscesów seksualnych.
I wreszcie - nigdy nie będzie przejawiał agresji wobec innych mężczyzn. Posiadanie Otella jest śmiertelnym zagrożeniem i nie ma dyskusji.
Dajmy szansę następnej głupiej, która lubi być zamykana w klatce.
hb/kg