ModaPrawdziwe męstwo w trzech wydaniach

Prawdziwe męstwo w trzech wydaniach

Tydzień w modzie rozpoczął się wiadomością, za ile została sprzedana legendarna marka obuwnicza Jimmy Choo. Grupa Lubelux (właściciel Bally) nabyła markę za 525,5 mln funtów. Bez wątpienia za taką kwotę można kupić dużo butów. Poza tym – tatuś wie lepiej, Richardson i Moss kradną, a Miu Miu stawia na młodość.

Prawdziwe męstwo w trzech wydaniach
Źródło zdjęć: © AFP

23.05.2011 | aktual.: 23.05.2011 15:14

Tydzień w modzie rozpoczął się wiadomością, za ile została sprzedana legendarna marka obuwnicza Jimmy Choo. Grupa Lubelux (właściciel Bally) nabyła markę za 525,5 mln funtów. Bez wątpienia za taką kwotę można kupić dużo butów. Poza tym – tatuś wie lepiej, Richardson i Moss kradną, a Miu Miu stawia na młodość.

W swoim pierwszym od dwudziestu lat telewizyjnym wywiadzie Ralph Lauren zwierzył się Oprah Winfrey (a komu innemu…), jak to jest być damskim krawcem. Okazało się, że projektant podjął się, jak sam podkreślił, karkołomnego zadania, zaprojektowania i uszycia sukni ślubnej dla swojej córki, Dylan. „To oczywiste, że musiałem zrobić coś lepszego, coś innego niż robię zazwyczaj” wyznał Lauren. „Kiedy robisz coś dla własnej rodzinnym, dla własnej córki, a mam jedną piękną córkę, chcesz jej dać coś niezwykłego. Coś, co ją zachwyci i sprawi, że poczuje się fantastycznie”.

Córka projektanta, Dylan, która wychodzi za mąż w przyszłym miesiącu, powiedziała w wywiadzie dla WWD, że jest dumna z ojca i zachwycona jego pracą. „Powiedziałam już mojemu narzeczonemu, że to pierwsza suknia w moim życiu, w jakiej mogę spać i mogę ją nosić cały dzień. Jest naprawdę przepiękna. W każdej fastrydze, w każdej falbanie widzę energię ojca, jego miłość i to, że mnie zna jak nikt inny.” Dobrze mieć w rodzinie projektanta, jeszcze lepiej, gdy tym projektantem jest ojciec, który dla ukochanej córeczki siedzieć będzie godzinami w atelier po to, aby jego księżniczka wyglądała w tym dniu najpiękniej na świecie.

Terry’ego Richardsona albo się lubi, albo nie znosi. Ci, co nie przepadają za fotografem, który otwarcie przyznaje, że na fotografii się nie zna i w swojej pracy lubi to, że może się gapić bezwstydnie na nagie dziewczyny, mówią, że jest wtórny, przewidywalny i nudny. Inni uważają Richardsona za wizjonera o niezwykłym poczuciu humoru, który ma swój styl. Nowa reklamówka dla sieci Mango pewnie i jednych i drugich utwardzi w swych opiniach.

Terry’ego Richardson, najbardziej niepokorny fotograf mody, został wraz z Kate Moss (która podebrała fuchę Scarlett Johansson) zatrudniony do podrasowania hiszpańskiej marki. Zatrudnienie przez Mango Richardsona – enfant terrible branży i kokainowej księżniczki Moss, miało sprawić, że pańciowata ostatnimi czasy marka nabierze nieco rockandrollowej werwy. Przedsmakiem liftingu wizerunkowego jest spot reklamowy, w którym Moss i Richardson grają parę złodziei, uciekających ze zrabowanymi z butiku Mango ciuchami. Oboje mają na twarzach papierowe maski z podobizną Terry’ego, a w furgonetce, która wiezie ich przez ulice Paryża, przymierzają ubrania z Mango, zachwycając się nową kolekcją. Tzn. Moss przymierza i robi makijaż, a Richardson się przypatruje.

Jest w tym lekkość, dużo biglu, szybkie tempo i sprytne podanie na nowo odzieżowej marki. Richardson nie ma problemu z tym, że dawno się już skomercjalizował, przyjmując oferty popularnych marek. Kilka lat temu stwierdził, że w modzie ceni najbardziej to, żeby była zabawa i nie interesują go nadęte zlecenia od Vogue’a. Trzeba mieć dużą odwagę, aby coś takiego powiedzieć.

Hailee Steinfeld została twarzą Miu Miu. Pod koniec zeszłego tygodnia rzecznik marki potwierdził, że właśnie ruszyły zdjęcia reklamowe do najnowszej kampanii z młodą gwiazdą Hollywood. Steinfeld zachwyciła widzów rolą w Prawdziwym męstwie”, gdzie udowodniła, że nawet małe dziewczynki mogą być kowbojami. Oczywiście okazało się, że czternastolatka od dawna jest fanką włoskiej marki i to właśnie kreację Miu Miu miała na sobie podczas przyznania nagród BAFTA i podczas berlińskiej premiery „Prawdziwego męstwa”. Siedziała też na honorowym miejscu podczas marcowego pokazu, prezentującego kolekcję marki na jesień i zimę 2011.

Miu Miu ma słabość do zatrudniania młodocianych gwiazd, a Steinfeld będzie kolejną dziewczyną z Hollywood, która zachwalać będzie włoskie ciuchy. Przed nią twarzami Miu Miu były już m.in. Kirsten Dunst, Maggie Gyllenhaal i Lindsay Lohan. Prawdziwym męstwem będzie dla Steinfeld tak pokierować karierą, aby bliżej jej było do Gyllenhaal i Dunst niż do będącej wiecznie w tarapatach LiLo.

ralph laurenhailee steinfeldkate moss
Zobacz także
Komentarze (0)