Mieszka wraz ze 122 kotami

Mieszka wraz ze 122 kotami

Mieszka wraz ze 122 kotami
Źródło zdjęć: © screen You Tube
05.09.2015 14:26, aktualizacja: 05.09.2015 16:05

Silvana Valentino-Locke mieszka w Londynie wraz ze 122 kotami. Ma też męża i dwójkę dzieci. Koty są piękne, dom zadbany, a rodzina również kocha miauczących pupili.

Silvana Valentino-Locke mieszka w Londynie wraz ze 122 kotami. Ma też męża i dwójkę dzieci. Koty są piękne, dom zadbany, a rodzina również kocha miauczących pupili. 55-letnia Silvana pierwszego kota uratowała, gdy miała 11 lat. Gdy 20 lat temu osiedliła się wraz z mężem w Londynie, zdecydowała się poświęcić swoje życie ratowaniu kotów. Przy pełnym wsparciu męża. Tony, jest takim samym miłośnikiem kotów, jak ona. Dwaj synowie, Daniel i Tony Junior, dorastali wśród kotów i również je kochają.

- Czy ty masz męża? Pytają mnie ludzie, którzy przychodzą adoptować kota - opowiada Silvana w rozmowie z "Daily Mail". - Ludziom nie mieści się w głowie, że partner mógłby zaakceptować tyle kotów w domu. Może to dzięki temu, że Tony spędza w swojej firmie długie godziny, nie widzi ogromu sprzątania i opieki, jakich wymaga takie stado.

Silvana pierwszego kota uratowała, gdy miała 11 lat. Gdy 20 lat temu osiedliła się wraz z mężem w Londynie, zdecydowała się poświęcić swoje życie ratowaniu kotów. Przy pełnym wsparciu męża.

52 koty mieszkają w domu. Pozostałe 70 zamieszkuje 9 kocich domków, zbudowanych na podwórku i polu otaczającym dom. W utrzymaniu czystości w domu pomagają dwie kocie nianie, które tu pracują i mieszkają.

Ratowanie i utrzymanie takiej liczby kotów możliwe jest dzięki darowiznom. Silvana szacuje, że rocznie jej kocia działalność pochłania około 90 tysięcy funtów (ponad pół miliona złotych).

- Jestem uzależniona od pomagania kotom - przyznaje kobieta. - Gdy dostaję kolejne zgłoszenie o potrzebującym zwierzęciu, nie potrafię odmówić. Na moim samochodzie jest nalepka "szalona kociara".
W ciągu ostatnich 12 lat Silvana znalazła nowe domy dla 7 tysięcy kotów.

Na podstawie "Daily Mail"/(gabi)/WP Kobieta

POLECAMY:

Źródło artykułu:WP Kobieta