Krwawa Luna – największa sadystka stalinowskiej bezpieki
Sprawiała wrażenie miłej, inteligentnej kobiety, zawsze elegancko ubranej i pachnącej doskonałymi perfumami. Jednak nieprzypadkowo zyskała przydomek „Krwawa Luna”. Przyjemność sprawiało jej znęcanie się nad więźniami, słynęła m.in. z upodobania do miażdzenia ich genitaliów szufladami. Targana wyrzutami sumienia, podobno pod koniec życia zbliżyła się do Boga. Poznajmy historię Julii Brystygierowej.
Sprawiała wrażenie miłej, inteligentnej kobiety, zawsze elegancko ubranej i pachnącej doskonałymi perfumami. Jednak nieprzypadkowo zyskała przydomek „Krwawa Luna”. Przyjemność sprawiało jej znęcanie się nad więźniami, słynęła m.in. z upodobania do miażdzenia ich genitaliów szufladami. Targana wyrzutami sumienia, podobno pod koniec życia zbliżyła się do Boga. Poznajmy historię Julii Brystygierowej.
Jej życie to gotowy scenariusz na film, ale dotychczas żaden z polskich twórców nie podjął się wyzwania, by zmierzyć się z biografią „Krwawej Luny”. Jej historia bez wątpienia inspirowała scenarzystów oscarowej „Idy”, tworzących postać stalinowskiej prokurator Wandy Szulc, genialnie wykreowanej przez Agatę Kuleszę.
Prawdopodobnie, już niedługo zobaczymy filmową opowieść o okrytej złą sławą dyrektorce V departamentu Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. Właśnie rozpoczęły się zdjęcia do najnowszej produkcji Ryszarda Bugajskiego, opatrzonej wstępnym tytułem „Zaćma”. Reżyser nie chce na razie zdradzić treści fabuły, ale rąbka tajemnicy uchylił w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. „Napisałem scenariusz kameralny, trochę bergmanowski. (…) To będzie film o tym, jak Brystygierowa, która w 1963 roku przyjmuje chrzest, przechodzi ewolucję, poszukuje wartości duchowych” – opowiada autor głośnych obrazów „Przesłuchanie” czy „Układ zamknięty”.
Kim była Julia Brystygierowa?
Modelka Picasso
Julia Prajs urodziła się w 1902 r. we Lwowie, w rodzinie dość zamożnego żydowskiego aptekarza. Była zdolna i pracowita, dlatego bez trudu ukończyła miejscowe gimnazjum, a później dostała się na wydział humanistyczny lwowskiego uniwersytetu im. Jana Kazimierza, gdzie uzyskała doktorat z filozofii. Studiowała również w Paryżu, gdzie w wolnych chwilach podobno pozowała samemu Pablo Picasso, co później stało się źródłem dowcipów, ponieważ niechętni Julii mężczyźni żartowali, że to jej „kanciasta uroda” inspirowała słynnego twórcę kubizmu.
W 1920 r. wyszła za mąż za syjonistycznego działacza Natana Brystygiera. Ich małżeństwo nie było udane, a już dziesięć lat później Julia została wdową.
Pod koniec lat 20. pracowała jako nauczycielka historii w gimnazjum w Wilnie i żydowskim seminarium nauczycielskim Towarzystwa Kulturalno-Oświatowego „Tarbut”. Jednak ciągnęło ją przede wszystkim do polityki. Od 1927 r. działała w Międzynarodowej Organizacji Pomocy Rewolucjonistom, a od 1931 r. należała do Komunistycznej Partii Zachodniej Ukrainy, posługując się pseudonimem „Luna”. Wyleciała za to ze szkoły i kilkukrotnie lądowała w areszcie.
Jej działalność została natomiast doceniona po 17 września 1939 r., gdy do Lwowa wkroczyła Armia Czerwona. Brystygierowa przyjęła wówczas sowieckie obywatelstwo i otrzymała dobrze płatne stanowisko w administracji. Pisywała także artykuły do propagandowej gazety „Nowe Widnokręgi”.
Po ataku Hitlera na Związek Radziecki w 1941 r. uciekła ze Lwowa i trafiła do Moskwy, gdzie zaangażowała się w działalności Związku Patriotów Polskich, czyli zalążka przyszłych władz naszego kraju.
Kochanka dygnitarzy
Już w 1944 r. Julia Brystygierowa została przyjęta do Polskiej Partii Robotniczej i skierowana do pracy w resorcie bezpieczeństwa publicznego. Po wyzwoleniu mianowano ją dyrektorem Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego. „Luna stała się naprawdę wybitnym pracownikiem Bezpieczeństwa i na tle innych dyrektorów czy naczelników, nieodznaczających się wielkimi talentami i stosującymi dosyć toporne często metody, zdecydowanie się wyróżniała” – zachwycał się Jakub Berman, najważniejszy po Bolesławie Bierucie dygnitarz stalinowskiego reżimu.
Jak się okazało Julia imponowała mu nie tylko predyspozycjami zawodowymi. Według Józefa Światły, zbiegłego na Zachód wysokiego funkcjonariusza MBP, Brystygierowa była kochanką Bermana, ale również odpowiedzialnego za gospodarkę Hilarego Minca i ekonomisty Eugeniusza Szyra. „Dwaj pierwsi zwłaszcza mają w związku z tym wobec niej poważne zobowiązania. I dzięki temu, jak Brystygierowa chce coś przeprowadzić, nawet przeciw Radkiewiczowi czy Romkowskiemu (szefowi i wiceszefowi MBP) w bezpiece, to wszystko może zrobić. Ileż to razy Radkiewicz nie zdążył jeszcze zreferować jakiejś sprawy Bierutowi, a już Bierut czy Berman dzwonili do niego z zapytaniem: Słuchaj no, jest u ciebie taka a taka sprawa, dlaczego nam o tym nic nie mówisz? (...). Oni już wiedzieli, bo oczywiście Brystygierowa referuje im wszystko nocami” – relacjonował Światło, sugerując, że Julia utrzymuje bliskie kontakty także z Bierutem.
Luna – sadystka
„Twarz miała dosyć ładną, ale była potwornie niezgrabna, kwadratowa, niska, bardzo grube nogi. Agresywna, zaborcza. Była to pani z tych, które mówią, kto ma dziś ją do domu odprowadzać” – opisywał Brystygierową w książce Teresy Torańskiej „Oni” Stefan Staszewski, wpływowy członek PPR i PZPR.
Wynikiem pracy kierowanego przez nią V Departamentu było aresztowanie m.in. ok. 900 księży katolickich, kilku biskupów oraz „internowanie” kardynała Stefana Wyszyńskiego. Unicestwione zostały liczne organizacje kościelne, młodzieżowe i sportowe, zlikwidowano opozycyjne partie polityczne. Ich przywódcy i czołowi działacze zostali aresztowani i skazani na wieloletnie więzienie oraz kary śmierci.
Szefowa V departamentu szybko zdobyła wśród mężczyzn osadzonych w stalinowskich więzieniach przydomek „Krwawa Luna”. Znęcała się nad nimi, biła batem po twarzy i genitaliach, ale znana była przede wszystkim z miażdżenia przyrodzenia w szufladach, głównie młodym chłopcom.
„Maltretowany przez Lunę stanowił widok przerażający. Jądra miał na wysokości kolan. Brystygierowa wsadzała mu przyrodzenie do szuflady i następnie zatrzaskiwała, a także bez opamiętania biła więźnia. Szafarzyński wkrótce zmarł wskutek ogólnego wycieńczenia” – tak świadkowie opisywali przesłuchanie działacza opozycyjnego PSL.
Nawrócenie zbrodniarki?
Po odwilży w 1956 r. Brystygierowa musiała opuścić resort bezpieczeństwa, ale partyjni koledzy zapewnili jej miękkie lądowanie. Posługując się panieńskim nazwiskiem Julia Prajs została szefową Naszej Księgarni, a także pracowała jako redaktorka w Państwowym Instytucie Wydawniczym.
Pod koniec życia zbliżyła się do środowiska skupionego wokół Zakładu dla Niewidomych w Laskach. „ (…) słynęło z otwartej postawy wobec ludzi o zgoła odmiennych życiorysach. Schronienie znajdowali tam zarówno opozycyjni intelektualiści, jak i niedawni ludzie reżimu” – wyjaśnia na łamach „Biuletynu IPN” prof. Jan Żaryn. „Ludzie, którzy tę atmosferę tworzyli, nie skreślali na zawsze błądzących, nawet zbrodniarzy. Cierpliwie czekali” – dodaje historyk. Z notatek agentów SB, którzy intensywnie inwigilowali ośrodek w Laskach wynika, że „Krwawa Luna” „uświadomiła sobie, ile zła i nieszczęścia wielu ludziom swym nieludzkim postępowaniem sprawiła i starała się nowym chrześcijańskim życiem jeszcze wiele naprawić”. Podobno pod wpływem sióstr franciszkanek Brystygierowa przeszła nawrócenie i być może przyjęła chrzest, choć nie ma na to żadnych dowodów. Zmarła w październiku 1975 r. Została pochowana na cmentarzu wojskowym na Powązkach.