ModaMała czarna Chanel znów na topie

Mała czarna Chanel znów na topie

Mała czarna Chanel znów na topie
Źródło zdjęć: © AFP
01.07.2009 14:41, aktualizacja: 28.05.2010 15:34

Ikona mody, narodowa świętość Francji, najważniejsza postać paryskiego haute couture - znów o sobie dała znać. Tym razem Coco Chanel pojawiła się na wielkim ekranie w filmie Anne Fontaine z Audrey Tautou w roli głównej.

Ikona mody, narodowa świętość Francji, najważniejsza postać paryskiego haute couture - znów o sobie dała znać. Tym razem Coco Chanel pojawiła się na wielkim ekranie w filmie Anne Fontaine z Audrey Tautou w roli głównej. I podobnie jak za życia znów wzbudziła kontrowersje, rozogniła dyskusje, podzieliła Francuzów na dwa obozy. Nikogo nie pozostawiła jednak obojętnym, bo o Chanel we Francji wiedzą i dyskutują wszyscy. I jak w przypadku większości zmarłych, mówi się o niej tylko dobrze, albo... wcale.

W szumie medialnym na temat rozlicznych romansów i skandali związanych z życiem Gabrielle Bonheur Chanel zwanej Coco, często pomija się kwestię najważniejszą. Była ona genialną krawcową i wybitną projektantką. Dzięki niej moda nabrała nowoczesnego wymiaru, oderwała się od dziewiętnastowiecznej dekoracyjności, stała się prosta i nowoczesna. Chanel wyzwoliła kobiety z powłóczystych, ciężkich szat, dala im wolność bez gorsetu i odświeżyła głowę- dosłownie i w przenośni. To ona bowiem, oprócz opalania się, lansowała krótkie i lekkie fryzury. Chanel po prostu dokonała rewolucji ubioru. Sprzyjał jej niespokojny czas początku XX wieku. W czasie pierwszej wojny światowej nie było miejsca na hafty, falbany, girlandy i gorsety. Chanel w 1916 roku wprowadziła więc do damskiej mody dżersej – prostą, elastyczną dzianinę, z której do tej pory szyto męską bieliznę. Wywoła szok, ale także zaciekawienie bogatych klientek. Kobiety były zmęczone skomplikowanymi strojami poprzedniej epoki. Chętnie więc przyjęły nowe pomysły
Coco, która damską modę tworzyła w oparciu o elementy męskiej garderoby. Wykorzystała bryczesy, szerokie spodnie, marynarki i swetry. W końcu połączyła kardigan z prostą klasyczną spódnicą. Po tej realizacji już tylko krok dzielił ją od najbardziej znanego projektu, czyli klasycznego kostiumu. To właśnie słynny „garnitur Chanel” zapewnił jej nieśmiertelność. Składał się zazwyczaj z trzech części: rozpinany żakiet kardigan, obciążony od wewnętrznej strony łańcuszkiem pod lamówką, prosta spódnica, oraz bluzka kolorystycznie dostosowana do koloru podszewki.

Swój sukces w modzie Chanel oparła na prostocie. Zmieniała detale, ale główne składniki stroju, klasyczne i tradycyjne, przez lata pozostawały nienaruszone. To ona wylansowała kreację wszechczasów, czyli sukienkę „małą czarną”, która podobno zawsze jest modna i pasuje do wszystkiego. Chanel stworzyła też klasyczne buty z noskiem i sztuczną , niezwykle bogatą biżuterię, która świetnie kontrastowała z jej prostymi strojami. To również Coco wymyśliła nieśmiertelne perfumy „Chanel No.5”.

Filmów, powieści ,biografii, a nawet musicali o projektantce powstały dziesiątki. Wiele z nich to raczej lukrowane historyjki na temat biednego dziewczątka, które dzięki wytężonej pracy i talentowi osiąga niebywały sukces. Czasami milczeniem pomija się fakt, że Chanel stworzyła swoje imperium umiejętnie wykorzystując pieniądze kilku bogatych kochanków. Prawie nikt nigdy nie mówi też o innej „tajemnicy” słynnej Chanel. W czasach drugiej wojny światowej wdała się ona bowiem w podejrzany romans z hitlerowskim oficerem Hansem. G. von Dincklage. Poza tym próbowała też pozbawić udziałów w swojej firmie żydowską rodzinę Wertheimerów. W końcu miała pertraktować z Churchillem na temat rozejmu Wielkiej Brytanii z Trzecia Rzeszą. Brytyjczycy uznali Chanel za agentkę gestapo. Sama Coco po wojnie zamknęła swój paryski salon, wyjechała do Szwajcarii, skąd do świata mody, a nie polityki, powróciła triumfalnie w 1954 roku.

Gdy umierała w Paryżu w 1971 w wieku 88 lat, dom mody przez nią stworzony przynosił dochód szacowany na ponad 150 milionów dolarów rocznie. Projektantka stworzyła najbardziej rozpoznawalną markę francuską na świecie. Sama Coco czuła się jednak samotna i niespełniona, a starość traktowała jak fatalny wypadek przy pracy.

Źródło artykułu:WP Kobieta