To on ufarbował na rudo loki Rity Hayworth, a z Jean Harlow zrobił platynową blondynkę. To jego wynalazkiem był specjalny podkład, który rozjaśnił ciemną cerę Rudolfa Valentino, robiąc z niego filmowego amanta.
Max Factor, bo o nim mowa, to przede wszystkim znana kosmetyczna marka. Nie byłoby jej, gdyby nie pochodzący z Polski Maksymilian Faktor (czy też Faktorowicz, jak zapisano jego nazwisko w niektórych dokumentach).
Zobaczcie też: JAK POWSTAŁ TUSZ DO RZĘS, CZYLI HISTORIA ZŁAMANEGO SERCA
Urodził się w Zduńskiej Woli w 1872 roku. Gdy miał 14 lat, zaczął pracować jako pomocnik w drogerii, u aptekarza i dentysty, eksperymentował z mieszankami kremów, perfum i innych kosmetyków. Mając lat 20 otworzył własny sklep drogeryjno-perukarski w Moskwie, rosyjskie elity i dwór carski szybko uznały go za eksperta od kosmetyki. Nie był to jednak szczyt jego marzeń, wyruszył więc za ocean na podbój Fabryki Snów.
Hollywood u jego stóp
W 1907 Maksymilian Faktor otworzył sklep drogeryjno-perukarski w Los Angeles. Gdy obejrzał swój pierwszy w życiu film, stwierdził, że szminki używane do makijażu teatralnego wyglądają … przerażająco. Wkrótce rozpoczął pracę nad nowymi specyfikami, w całkiem nowej kolorystyce. W 1914 opracował łatwo nakładany i zmywany makijaż sceniczny, który nazwał make-upem. Jego pomysłem było pakowanie kosmetyków do tubek, on też zaproponował, by pomadki sprzedawać w formie wygodnych sztyftów.
Max Factor zaprojektował niezwykły przyrząd, zwany „Kalibratorem Urody”. Konstrukcja, którą nakładało się na głowę, służyła do analizowania proporcji twarzy. Dzięki temu charakteryzator wiedział, które części twarzy powinien skorygować makijażem.
Max Factor został doceniony przez Amerykańską Akademię Filmową – w 1929 roku otrzymał Oscara za charakteryzację. Jego największym sukcesem było przygotowanie Borisa Karloffa do roli Frankensteina w filmie Jamesa Whale’a.
Aktorzy i aktorki ustawiali się w długich kolejkach do mistrza charakteryzacji, zabiegali też o jego wizyty na planie czy w filmowym studio. Wśród klientów były największe znakomitości amerykańskiego kina tamtych czasów, m.in. Gloria Swanson, Jean Harlow, Judy Garland, Marlena Dietrich, Pola Negri, Ginger Rogers, John Wayne, Charlie Chaplin.
Maksymilian i Max
Max Factor lubił powtarzać: „Nikt nie rodzi się glamour. Glamour to coś wykreowanego”. Uwielbiały go największe gwiazdy Hollywood, jego kosmetyki pokochały miliony kobiet na całym świecie.
Max Factor senior zmarł w 1938 roku w wypadku samochodowym, miał zaledwie 66 lat. Firmę przejął jego syn, Francis (ze względów marketingowych zmienił imię na Max), z wykształcenia chemik. Po ojcu odziedziczył talent, był także artystą makijażu. W 1940 roku Max Factor Junior udoskonalił pomadkę Tru-Color, która była wyjątkowo odporna na rozmazywanie i utrzymywała pierwotny kolor bez podrażniania skóry. Pomadki były testowane przez specjalnie skonstruowaną „maszynę do całowania”, która imitowała ludzkie pocałunki, wytwarzając odpowiedni nacisk na „całowane” usta, pomalowane uprzednio szminką. Sprawdzano w ten sposób, jak wytrzymała jest pomadka i jak długo kolor utrzymuje się na ustach.